No i stało się. Zgrzeszyłam. Wczoraj zamiast kolacji zjadłam batonika. Ach, ten PMS! Ostatecznie lepiej zjeść batona niż kogoś udusić 😉 Zapominamy o sprawie i dziś od rana wracamy na właściwe tory. Dzieciaki w domu, więc o czas wolny trudniej, dlatego dziś menu z małym poślizgiem i na szybko, ale wrzucam. Cieszę się też, że część z Was zadeklarowała dołączenie i wspólną walkę. Trzymam za Was kciuki!
8:00 ŚNIADANIE
twarożek z rzodkiewką, ogórkiem i zielskiem z parapetu
zielona herbata
2 kromki chleba żytniego
11:00 DRUGIE ŚNIADANIE
koktajl: jogurt naturalny, gruszka i pietruszka
Tak, tak, z natką pietruszki zaszalałam, by było zdrowo i kolorowo 🙂
14:00 OBIAD
A na obiad zapiekanka. Zamarynowaną wcześniej w ziołach i papryce pierś z kurczaka pokroiłam, podsmażyłam wraz z cebulą, pieczarkami i czosnkiem na patelni, na koniec dorzuciłam do tego paprykę i brokuła. Całość przerzuciłam do formy do pieczenia i zalałam sosem, a sos to 3 jajka roztrzepane z łyżką jogurtu naturalnego, zmiażdżonym ząbkiem czosnku, natką pietruszki, pieprzem i zielskiem wszelakim. Zapiekałam 17 minut w 180 stopniach, ostatnie 5 minut już tylko od dołu. Wyszły z tego dwie porcje. Dla reszty rodzinki dorzuciłam dodatkowo ugotowany makaron a całość przed zapieczeniem posypałam żółtym serem.
17:00 PODWIECZOREK
jabłko
19:30 KOLACJA
Ponownie zapiekanka z obiadu, bo taka dobra!
Aktywność: Powtarzam 16 minut na skakance, bo taką czuję potrzebę. Do tego 3 spacery z psem, całodniowa gonitwa za dziećmi i sprzątanie.
Fantastycznego dnia Wam życzę! I pamiętajcie, że:
There are no comments
Add yours