Jesteś ważna

niez2

Dziś będzie wpis skierowany głównie do młodych mam, mężatek, kobiet, które własne potrzeby spychają zawsze na drugi albo i bardziej odległy plan oraz prezent, który pomoże im to zmienić, jeśli tylko zechcą, bo jak wiesz, na siłę jeszcze nikt nikogo nie zbawił.

Tak więc Droga Czytelniczko! Jak często jest tak, że dzieci, mąż, sprzątanie, gotowanie i prasowanie stawiasz przed potrzeby własne? Następnie ogarniasz cały ten „majdan” i sił albo i czasu na realizację sobie najbliższych spraw, celów, marzeń Ci już brak. Zanim nakarmisz, wykąpiesz, ululasz towarzystwo, zanim posprzątasz ze stołu, włożysz brudne talerze do zmywarki czy też wymyjesz je ręcznie to już będzie się do Ciebie uśmiechała sterta prania. Ona oczywiście też jest ważniejsza niż Ty, bo jakże by inaczej! Mijają dni, miesiące, lata (?) a Ty wciąż ustawiasz się na końcu kolejki licząc na to, że dzieci podrosną to Twoja dobra rozciągnie się do 48 a przynajmniej do 30 godzin. Nic bardziej mylnego. Nic takiego się nie wydarzy. Nie licz na cud. No, chyba że jesteś wyjątkowo naiwna, żeby nie napisać głupia.

Takie zachowanie to kwestia priorytetów i Twojego podejścia do siebie, do wartości jakimi się kierujesz w życiu, jak sama siebie traktujesz i co o sobie myślisz. Możesz sobie oczywiście wmawiać, że tylko Ty potrafisz pięknie poukładać ręczniki w szafie tak, że Rozenek wpada w kompleksy i tylko Ty najlepiej zaopiekujesz się swoim dzieckiem/dziećmi, czy posprzątasz dom tak, że będziecie mogli z podłogi jeść. Możesz usprawiedliwiać męża, bo przecież bidulek pracuje, a i czas na reset (grę, mecz, piwko z kolegami itp.) jest mu do życia potrzebny. Możesz też czekać, zwlekać i w duchu przeklinać te, którym się udało. Pamietaj tylko, że nikomu nic nie spada z nieba i warto znaleźć automotywację, by o lepsze jutro już teraz, od dzisiaj zawalczyć. Świetną motywacją są też dzieci. One Cię bacznie obserwują i po swojemu ze wszystkiego rozliczają. Nie masz prawa oczekiwać od nich konsekwencji, skoro sama ze sobą nie jesteś szczera i nie dotrzymujesz danych sobie obietnic. Twoje dziecko to widzi.

Podczas szkolenia „Kobieta Niezależna” i w książce pod tym samym tytułem dowiesz się, że nie Ty jedna w domu potrafisz lepić pierogi. Tylko, co z tym dalej zrobisz? Przyjmniesz do wiadomości i będziesz biec w tym swoim powywracanym do góry nogami świecie dalej? Czy raczej usiądziesz, wypiszesz wszystkie obowiązki domowe na kartce a następnie zwołasz zebranie domowników i podzielicie się pracą, bo to jest Wasz a nie Twój dom. Polecam oczywiście tą drugą wersję 😉 Więc czas start..

Jak to dobrze podzielić obowiązki domowe?

1. Wypisujesz wszystkie obowiązki, które masz do wykonania domu. Aby niczego nie pominąć daj sobie na zrobienie rzetelnej listy co najmniej 7 dni. Sortowanie i wkładanie prania do pralki to też obowiązek. Nic tam samo przecież nie wskoczy i się nie wypierze.

2. Zwołaj zebranie, proponuję to zrobić po wspólnym śniadaniu w jakiś wolny dzień, gdy nie spieszycie się do pracy i macie „wolną głowę”.

3. Na początku każdy z domowników wybiera te obowiązki, które lubi, które sprawiają mu przyjemność czy też woli je od innych. Twoje małe dziecko również powinno mieć obowiązki, więc angażuj je i kształtuj dobre nawyki od najmłodszych lat. Syna podobno wychowujesz dla przyszłej synowej, miej więc serce i ułatw kobiecie życie 😉 Córka, jeśli wyniesie z domu dobre wzorce, zbuduje kiedyś szczęśliwy związek na zdrowych zasadach, nie da się wykorzystywać i będzie silną, niezależną kobietą. Czyż nie o to Ci chodzi?

Mój 3-latek z pomocą 5-letniej siostry potrafi pościelić łóżko, wrzucić zabawki do pojemników, czy posortować do pary skarpetki. 5-latka potrafi rozwiesić pranie, miksować ciasto naleśnikowe, dekorować tort oraz nakryć do stołu. Oboje pomagają też przy sortowaniu śmieci, a ze zgniatania pustych butelek uczynili świetną zabawę. Pomyśl, na jakim etapie jest Twoje dziecko i które obowiązki powinno już posiadać, a z którymi możecie jeszcze poczekać?

4. Resztę obowiązków sprawiedliwie dzielicie, a następnie przyklejacie je magnesami na lodówce czy tablicy korkowej i wspólnie pilnujecie domowego porządku. Wasze życie stanie się wówczas piękniejsze, Ty zyskasz czas i szacunek, łatwiej też będzie ustalić, kto odpowiada za brak mleka w lodówce czy kosze pełne śmieci.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś albo jeśli jeszcze nikt Ci tego nie powiedział to dziś przeczytasz, że jesteś ważna. A skoro jesteś ważna to traktuj siebie, swoje ciało i swój czas z szacunkiem. Żyj mądrze. Patrz w przyszłość. Zastanów się nad ważnymi dla Ciebie aspektami życia i podejmij decyzję, a następnie odpowiednie kroki, by zmierzać we właściwą stronę. Bądź egoistką, jakkolwiek źle by Ci się to nie kojarzyło. Zakładam, że dobrze wiesz o jakim egoizmie Ci tu dzisiaj piszę. Kiedy ostatnio wygospodarowałaś czas dla siebie? Ile czasu przeznaczasz na własny rozwój? Czy nie jest czasem tak, że szef nie wymaga od Ciebie dodatkowych szkoleń czy kursów, więc częściej wozisz dziecko na zajęcia dodatkowe niż dbasz o rozszerzanie osobistych kompetencji? Zrób sobie rachunek sumienia. Pomyśl, do czego takie zachowanie Cię prowadzi i czym będzie skutkować za rok, pięć, czy dwadzieścia lat.. Chcesz, czy nie, ten czas i tak upłynie!

Aby zrobić tą życiową rewoluję mądrze warto skorzystać z prezentu, który mam dziś dla Ciebie. Znajdziesz go tutaj: „7 kroków do osiągania ambitnych celów” Czwartek to idealny czas, by zacząć, bo Twój czas jest TERAZ!

Kobietom, które mają apetyt na więcej polecam również książkę i sztandarowe szkolenie Kamili Rowińskiej „Kobieta Niezależna”. Sama na to szkolenie zabrałam kilka bliskich mi kobiet i teraz z radością obserwuję ich wzrost, zmianę wizerunku czy ambitnie realizowane plany.

Link do szkolenia znajdziesz: tutaj – klik!

Byłam, wraz z ekipą odważnych i zuchwałych sprawdziłam, więc świadomie i szczerze polecam!

ja-z-KR

Więcej o Kamili przeczytasz tu – klik!

Życzę Ci powodzenia i zachęcam do kontaktu 🙂 Sama na nowo zapisałam się na ten kurs, już po raz trzeci, bo w życiu wszystko zmienia się w mgnieniu oka i warto dbać o to, by podążało we właściwym dla nas kierunku.

niezalezna



There are 4 comments

Add yours
  1. Z naciskeim na szczęście

    Mówiąc szczerze trudno mi coś napisać, ponieważ na razie nie jestem żoną ani mamą. Jednak widzę po swoich rodzicach, że warto jest dzielić się obowiązkami domowymi. Idzie to o wiele sprawniej i masz więcej czasu na przyjemności.
    Pozdrawiam

  2. mama669

    100% racji, ale niestety trudno zmieniać. Wszystko jest kwestią priorytetów. Wszystko można pogodzić, naprawić, zmienić – trzeba mocno chcieć

  3. Matka Wielowymiarowa

    My mamy stawiamy siebie na koncu kolejki, ale ile razy przyszlo mi od rodziny slyszec ze dzieci zawsze na pierwszym miejscu i bieganie, silownia, blog i inne moje sprawy nie powinny miec miejsca kiedy ma sie dzieci. Ja jednak postanowilam isc pod prad i przyznaje, ze nie jest to latwe, wrecz czasami strasznie meczy, ale mam poczucie, ze sie nie ograniczam i rozwijam. Zawsze zreszta bede zdania, ze szczesliwa matka to szczesliwe dzieci. Nie chce by moje szkraby mialy lezaca na kanapie matke wiecznie marudna. Teraz moze maja zabiegana mame, ale i one wiedza ze zycie nie polega na czekaniu az cos nam spadnie z nieba tylko trzeba ruszyc tylek zeby cos wypracowac.


Odpowiedz na „Z naciskeim na szczęścieAnuluj pisanie odpowiedzi