Telewizja: skutki i nasze zamienniki

tv

Osobiście z telewizora to ja tylko kurz ścieram i do dziś nie wiem, ile nasz odbiornik ma cali, do największych z pewnością nie należy. Przedmiot ten mógłby dla mnie zupełnie nie istnieć i gdyby nie fakt, że firma dała mi go w prezencie za rekrutację to pewnie w życiu bym nie wpadła na to, by go sobie kupić.
Gdzieś kiedyś przeczytałam, że biednego mentalnie poznasz po wielkości telewizora w jego salonie i faktycznie coś w tym jest, bo często wchodzisz do pomieszczenia i masz ołtarzyk – telewizor przerastający wielkość salonu, im większy tym mniej go wzrokiem ogarniasz i robi Ci z mózgu sieczkę. Ludzie udając się na zakupy głupieją, zapominają chyba o warunkach lokalowych, odległości między telewizorem a łóżkiem czy sofą, kącie patrzenia. Dramatem według mnie jest posiadanie telewizora w sypialni, choć wiem, że jest to dość popularna praktyka. Nie zdziwiłabym się jednak, gdyby nagle naukowcy powiązali ją z liczbą rozwodów.

Jeśli zakup telewizora masz dopiero w planach i nie wyobrażasz sobie bez niego życia możesz się wspomóc informacjami dotyczącymi minimalnej i maksymalnej odległości odbiornika od kanapy.

32 cale – min. 1,25 ; max. 2,45metra

36 cali – min. 1,35 ; max. 2,75m

42 cale – min. 1,6 ; max. 3,2m

46 cali – min. 1,75 ; max. 3,5m

52 cale – min. 2,0 ; max. 3,95m

Zwróć też uwagę na optymalnym kąt patrzenia, Twój wzrok powinien obejmować cały wyświetlacz bez rozglądania się na boki. I wyobraź sobie teraz co musi widzieć i czuć przy 52-calowym odbiorniku Twoje małe dziecko stojące w zbyt bliskiej odległości. Nie zapominaj również o tym, że wczesne oglądanie telewizji powoduje potwierdzone badaniami  upośledzenie umiejętności społecznych, zaburzenia mowy i wiele innych negatywnych konsekwencji.
My telewizor włączamy zwykle dla dzieci, ale awaryjnie i jest to czas limitowany. Kontrolujemy, co oglądają. Nie dajemy im władzy nad pilotem, który należy do jednego z największych skupisk bakterii w domu. Nigdy nie oglądamy nic podczas jedzenia. W zamian tego rozmawiamy i celebrujemy posiłki.
Może dlatego mamy dwie małe trajkotki, które nadają szybciej niż mamusia, a jednym z pierwszych słów, jakie wypowiadał Maciuś siedząc w łóżeczku było „citam” i faktycznie książki to on przeglądał po sto razy na dzień.
Droga Mamo, dbaj o higienę umysłu i rozwój swoich Skarbów. Ogranicz oglądanie telewizji do minimum lub kompletnie wyeliminuj tą czynność z życia dziecka. To od Ciebie i Twojego stylu życia zależy jego rozwój i przyszłość.
Dziś do kawy polecam Ci dwa artykuły:

Im więcej czasu dzieci spędzają na oglądaniu telewizji, tym mniej słów znają

Twój dwulatek ogląda za dużo telewizji? Może w szkole stać się ofiarą przemocy!

Oba utwierdziły mnie w przekonaniu, że telewizja nie sprzyja dzieciom i uważam, że jako mama powinnaś je przeczytać. Jak już to zrobisz wyjmij notatnik i zapisz w nim tytuły co najmniej pięciu książek, które przypominają Ci dzieciństwo i które przeczytasz swoim skarbom na dobranoc zamiast klasycznej telewizyjnej dobranocki. Wypisz też co najmniej 3 zabawy, które mogą Wam zastąpić telewizję. I korzystaj z tych swoich notatek, twórz, dopisuj, inspiruj inne mamy!

Poniżej kilka moich propozycji:

1. Zabawa w chowanego.

2. Zabawa w pomidora. Zadaję dzieciom różne pytania na każde muszą odpowiadać „pomidor”. Jeśli ktoś się pomyli lub zaśmieje, daje pomidorowi (mnie) jakiegoś fanta. Na końcu gry dzieci wykupują swoje fanty w zamian za wykonanie jakiegoś zadania, np. powiedzenie wierszyka, zaśpiewanie piosenki lub wykonanie prostych ćwiczeń gimnastycznych.

3. Zabawa w kolory. Ulubiona zabawa mojej Babci. Rzucając piłką (polecam dmuchaną, plażową) mówimy jakiś kolor. Piłkę należy złapać pod warunkiem, że nie padł kolor czarny. Jeśli złapiemy kolor czarny klękamy na jedno kolano (potem na dwa, siadamy „po turecku”, jednym łokciem dotykamy ziemi, następnie dwoma). Jeśli następnym razem dziecko złapie dobry kolor, można podnieść się o jeden poziom.

4. Zabawa w berka.

5. Zabawa w teatr. W ruch idą misie, lalki, koniki, a czasami nawet sztućce 🙂 Później dziwnie na nas patrzą w marketach, gdy Maciek z Leną zaczynają rozmawiać z proszkami do prania, mlekiem czy fasolką 😉

6. Zgadywanki. Opisuję przedmioty, które mam w zasięgu wzroku posługując się kolorami, kształtami, funkcjami a dzieci zgadują, co mam na myśli. Ten, kto pierwszy zgadnie opowiada kolejną zagadkę. Korzystam z tej zabawy szczególnie wtedy, gdy zmyłam podłogę i zależy mi na utrzymaniu szkrabów przez kilka minut na sofie, by podłoga wyschła 😉

Inne pomysły opisałam tu i tu 🙂

Przy okazji polecam Wam lekturę: 20150831 - ksiazki2A oto nasze bajki na dobranoc do przeczytania w tym tygodniu:

20150831 -ksiazkiCiekawa jestem Waszych pomysłów 🙂

* Źródło zdjęcia głównego



There are no comments

Add yours

Dodaj komentarz