Moje ostatnie herbaciane odkrycie

h2

Uwielbiam herbatę! Gorącą, mrożoną, każdą, pod jednym warunkiem – musi być liściasta. Nie znoszę torebeczek i śmieję się zawsze, że w nich zamiast herbaty są pozamykane śmieci powstałe na skutek zamiatania po procesie pakowania prawdziwej herbaty. W ciąży ograniczam kawę, przerzuciłam się na inkę, więc i herbat jakoś tak naturalnie wypijam więcej. Szczególnie lubię białą i zieloną z wszelkiej maści dodatkami.

Zielona herbata w ciągu ostatnich lat stała się bardzo popularna w Polsce, białą po raz pierwszy piłam w Niemczech i muszę przyznać, że od razu skradła poje serce. Wywodzi się z Chin, gdzie dawniej była przywilejem ludzi bogatych. Jest to najmniej przetworzona postać herbaty o delikatnym, lekko słodkawym smaku. Proces produkcji białej herbaty wygląda tak, że krzewy herbaciane, które mają zrodzić na wiosnę nowe pączki chroni się przed promieniami słońca. Dzięki temu nie wytwarzają one chlorofilu, barwiącego rośliny na zielono i więdną, a po wysuszeniu stają się herbatą. Cały ten proces oraz krótki okres zbiorów kształtują oczywiście cenę białej herbaty, która w Polsce waha się ona między 10 a 100zł za 100g.

Jeśli już zdecydujecie się na zakup, co oczywiście gorąco polecam, warto wiedzieć, jak ją odpowiednio zaparzyć, by zachwycała nie tylko aromatem, ale i kolorem. Białą herbatę parzymy w temperaturze od 85-90 °C przez około 5 minut i czynność tę możemy powtarzać trzykrotnie. Tylko poprawne parzenie sprawi, że herbata zachowa najlepsze wartości smakowe i swój unikalny aromat, a skoro o właściwościach mowa to warto się przy nich zatrzymać na dłużej, bo:

  • biała herbata to źródło witaminy C, a ta wspomaga odporność, łagodzi napięcia i stresy,
  • działa pobudzająco, więc pozwala na wyeliminowanie kawy z diety,
  • wspomaga koncentrację,
  • z uwagi na bardzo wysoką zawartość związków antyoksodacyjnych i antymutagennych polecana jest osobom obciążonym genetycznie chorobami nowotworowymi,
  • nazywana jest eliksirem młodości, ma dwa razy więcej polifenoli (chronią organizm przed wolnymi rodnikami) niż herbata zielona.

Podczas babskiej pogawędki z koleżanką dowiedziałam się, że we wrocławskim rynku otworzono Tiger i że ona tam kupuje przyprawy. W dodatku chwali je za jakość, więc przy okazji jednej z wizyt sięgnęłam po zieloną herbatę z jaśminem, choć jak wiecie Tiger raczej z przyprawami i herbatą się nikomu nie kojarzy. No dobra, przyznam się! Wzięłam ją, bo zauroczyło mnie opakowanie – śliczna, babcina, metalowa puszka. Cena również była atrakcyjna – 10zł za 75g. Tuż po powrocie zaczęłam testować nie tylko na sobie, ale i na moich herbatolubnych gościach, a uwierzcie, że mam ich sporo i że gust mają wyjątkowo wybredny. Wszystkim bardzo smakowała! Kolejną wizytę zakończyłam więc zakupem białej herbaty z brzoskwinią, która według mnie jest jeszcze smaczniejsza, pachnie obłędnie i świetnie smakuje także w wersji mrożonej, dlatego będzie idealna na lato. We wrocławskim sklepie zauważyłam jedynie trzy puszki: z herbatą zieloną, białą (obie już w moim posiadaniu) i czarną. Liczę więc na to, że asortyment herbat się rozwinie, bo naprawdę są pyszne.

h2

h3

Na koniec zdradzę Wam przepis na moją ulubioną zieloną herbatę mrożoną, która wychładza organizm, jest więc idealna na upalne dni i przyjęcia w ogrodzie. Jeśli przyrządzacie ją inaczej – koniecznie podzielcie się Waszym pomysłem w komentarzach. Mnie kusi parzenie na zimno, na dniach przetestuję i dam znać jaki był efekt.

Składniki:

2 łyżeczki liściastej herbaty na szklankę wody

woda – niby banał, ale do herbaty woda musi być dobra, zwykła, chlorowana kranówa skutecznie zepsuje smak

kostki lodu – mrożę już z plasterkami limonki lub cytryny

skórka z wyparzonej i obranej limonki lub cytryny

świeże liście mięty

Herbatę zalewamy świeżą, raz gotowaną, dobrej jakości wodą o temperaturze 80 stopni. Parzymy 3-4 minuty, odstawiamy do wystygnięcia a następnie do lodówki do porządnego schłodzenia. Zbyt długo parzona będzie miała gorzkawy smak. Można ją wówczas uratować dolewając wody.

Przygotowanie:

W wysokiej szklance umieszczamy skórkę cytryny/limonki i poszarpane liście mięty. Zalewamy je herbatą, wrzucamy kostki lodu i już możemy pić 🙂 Na zdrowie!

h1

h4



There are 4 comments

Add yours

Dodaj komentarz