Pamiętam, jak jako bezdzietna czytałam wpisy pt. „Dlaczego warto mieć dzieci?” i bardzo często pojawiał się tam plac zabaw. W końcu mając dziecko nie wyglądasz głupio na huśtawce i możesz się bujać do woli, a czynność ta cofa Cię do czasów dzieciństwa, kojarzy się z radością i beztroską, jest świetną odskocznią. Dlaczego więc mając zaledwie kilka metrów ogrodu nie korzystać z tego częściej?
Nasz ogród jest minimalistyczny. Mamy drewniany taras, trochę trawy z rolki, bo niecierpliwi byliśmy i nie chciało nam się czekać aż trawnik naturalnie zgęstnieje. Mamy tuje osłaniające nas od sąsiadów i w rogach ulubione zioła. Z ogrodem przy szeregu nie zaszalejemy, poza tym żadne z nas nie jest kurą by w ziemi grzebać, więc im mniej w ogrodzie pracy tym my szczęśliwsi, a przecież o to chodzi. Trawa zieleni się cudnie, więc można leżeć na leżaku i oglądać jak rośnie. Niby idealnie, a jednak tych chwil relaksu nie mieliśmy zbyt wiele dokąd w ogrodzie nie postawiliśmy trampoliny i huśtawki. Tak, to właśnie te dwa przedmioty zapewniają nam komfortowy wypoczynek, a naszym dzieciom atrakcje. I dziś będzie o huśtawce, bo trampolina jak wygląda to każdy kojarzy 😉
eM. planował zrobić huśtawkę drewnianą. Kupił nawet materiał w tartaku, ale czasowo się nie wyrobił, ja marudziłam, że taka wielka huśtawka w naszym ogrodzie będzie wyglądać topornie i w dodatku na drewnianej to można posiedzieć książkę poczytać a nie się bujać. Wszelkie plastiki kojarzą nam się z kiczem, zaś metalowe huśtawki rdzewieją i są zimne. Dzieciaki uwielbiają się huśtać nie tylko w słoneczne dni. One w zasadzie wpadają z przedszkola do domu i biegną na nasz ogródkowy plac zabaw. Szukaliśmy więc czegoś, co będzie miało nowoczesną konstrukcję, będzie w miarę mobilne, co w miarę potrzeb przestawimy lub złożymy. Nasza wymarzona huśtawka miała spełniać oczekiwania dwójki a często i większej ilości dzieci, bo gościmy też dzieci znajomych i sąsiadów. I tak zupełnie przypadkiem na wycieczce rowerowej odkryliśmy plac zabaw a na nim huśtawkę zwaną „bocianim gniazdem”. Lenka z Maćkiem jak na nią weszli to nie zamierzali zejść. Matka z ojcem zaczęli więc poszukiwania podobnej w sieci i trafili na stronę Dbamy o mamy feedo.pl – klik! a konkretnie na huśtawkę Woody – klik!
Stronę feedo znam ze spotkań blogerskich oraz z sieci, gdyż często ich reklamy wyskakują mi zarówno na facebooku jak i na forach, stronach tematycznych. Promują się hasłem „Dbamy o mamy” i po rzetelnych testach huśtawki potwierdzam, że dbają na najwyższym poziomie. Mam teraz czas na wypicie gorącej kawy czy herbaty, wylegiwanie się na leżaku i czytanie książek, czyli wszystko to, co kocham. Na huśtawce mimo ciąży mieszczę się z dwójką moich łobuzów, więc i tam np. wspólnie czytamy. Wersji huśtania jest mnóstwo, Lena z Maćkiem wykazują się kreatywnością, a huśtawka wszelkie te ich akrobacje z powodzeniem znosi, gwarantując przy tym mnóstwo zabawy i bezpieczeństwo.
Warto dodać, że prezentowana huśtawka jest wyjątkowo porządnie wykonana, jej jakość jest znacznie lepsza niż tańsze substytuty, które spotykam w marketach. Z tego co widzę na placach zabaw o tego typu huśtawki nikt specjalnie nie dba, nie wymagają one odmalowywania ani konserwowania, a służą długie lata. Nasza przeżyła już nie jeden deszcz i ma się świetnie. Instrukcja głosi, że bocianie gniazda służą na zewnątrz, ale podejrzewam, że zimą znajdzie ona swoje miejsce w dziecinnej bawialni, gdzie dalej będzie cieszyć i bawić. Powiesimy ją po prostu niżej nad ziemią. Możecie ją zamontować w dowolnym miejscu. Pięknie wyglądałaby na konarze drzewa, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi, co się ma. Dlatego my mamy na stelażu upolowanym za stówkę na facebookowej grupie i dobrze nam z tym.
Dajcie znać, czy Woody Wam się podoba? Gwarantuję, że spodoba się Waszym dzieciom, a ich święto tuż, tuż.. 😉
Na koniec zapraszam do galerii zdjęć, abyście zobaczyły huśtawkę w akcji. Jak widać z powodzeniem pomieściła i naszą czwórkę, choć producent planował ją dla 2-3 dzieci.
Super. Bocianie gniazdo i my lubimy 🙂 trampolinę kochamy ! Jak będziemy w pobliżu wpadamy wypróbować 😉
Koniecznie! Zapraszamy 😉
Wije nasze gniazdo relaksacyjne w ogrodzie, o dzieciach tez pamiętam, mamy, choć nieco inną 🙂
My nie mamy ogrodu, ale jest huśtawka w pokoju. Dużo mniejsza, ale frajda podobna. Idealny pomysł na zimowe zabawy w mieszkaniu. Teraz to już ruszamy codziennie popołudniu na plac zabaw. Zapraszamy do nas http://www.,mama-to-wie.pl.
Świetna jest! Mojej córce bardzo by się spodobała 🙂
Jest super marzy mi się taka na działce. Ale muszę jeszcze poczekać. Najpierw piękny ogród potem huśtawka:-)
Bardzo fajna huśtawka 🙂 Zazdroszczę ogrodu 🙂
Naprawdę fajnie prezentuje się ta huśtawka i widzę że mega wygodna :-).
My mamy taką dużą drewnianą (narzeczony robił) a obok mała w formie deseczki dla Córci. W planach jest jeszcze jedna dla niej z opony 😉
Oj tak, te z opony to taki mój smak dzieciństwa 🙂
Gdybym to ja miała ogród to na pewno byłoby tam i miejsce na huśtawkę i na trampolinę i na piaskownicę i na hamaczek dla mamy 🙂
Witam, ma Pani może filmik jak zrobić taką huśtawkę? Pozdrawiam serdecznie
Niestety nie, ale proszę na YouTube poszukać 😉