Dziś zapraszam Was na wpis poświęcony relacjom. Powstał on w ramach cyklu „Dbam, bo kocham”, który zainicjowały dwie Blogerki: Magda z savethemagicmoments.pl i Dagmara z bloga socjopatka.pl Każdego dnia wpisując hasztag #DBAMboKOCHAM będziecie mieli okazję poznać teksty traktujące o miłości. Dowiecie się, jak inne blogujące kobiety ją pielęgnują w stosunku do siebie, partnera, czy dzieci. Będzie refleksyjnie, inspirująco, czasem śmiesznie, innym razem z łezką w oku. Mam nadzieję, że sporo z tego wyniesiecie. Sama również planuję wygospodarować czas na lekturę tych artykułów i uczynić luty prawdziwym miesiącem miłości, choć wiem, że o miłość dbać należy każdego dnia. Dołączycie?
Czym jest miłość?
Zastanawiałyście się kiedyś, czym jest miłość? A idąc dalej, co sprawia, że ludzka miłość jest wyjątkowa, nie sprowadza się jedynie do żądzy i pożądania, którą możemy zaobserwować w świecie zwierząt? Co takiego sprawia, że kochasz drugiego człowieka i że ta relacja jest taka szczególna? Niebawem Walentynki, święto ludzi zakochanych. Naukowcy grubą kreską dzielą stan zakochania od miłości i pewnie wiele z nas może to potwierdzić. Myślę, że atmosfera towarzysząca temu świętu to doskonały moment do głębszej refleksji nad miłością, którą dajesz i tą, która do Ciebie wraca. Uczyńmy zatem luty miesiącem pracy nad poprawą relacji z bliskimi, a przede wszystkim wykorzystajmy ten czas dla siebie. Dlaczgeo warto? O tym poniżej.
Zastanówmy się też jak chcielibyśmy być zapamiętani np. przez nasze wnuki, prawnuki, praprawnuki… nawet, gdy jeszcze fizycznie ich nie posiadamy i czy obraz, który pokazał nam się dziś w lustrze jest bliski, czy odległy od tej wizji? Jak to się stało, że prababcię Józefę zapamiętałam tak ciepło, choć niewiele z naszych relacji pamiętam? Stało się tak dlatego, że była niezwykle ciepłą kobietą, wesołą gadułą, do której lgnęły tłumy. Smażyła najlepsze podpłomyki na kuchennym piecu i aktywnie opiekowała się moją mamą. Znam to wszystko z opowiadań.
Pomyślmy zatem: co możemy zrobić dziś, by być piękniej zapamiętanym w przyszłości?
Wszystko zaczyna się i kończy na Tobie
Niektórzy nazywają to egoizmem. Według mnie to bardzo zdrowy i potrzebny egoizm. Osoby, które nie kochają samych siebie nie są zdolne do miłości i bardzo często mylą ją z pożądaniem, fascynacją, gwarancją bycia potrzebnym innym. To z kolei prowadzi do nawiązywania bliskich relacji z niewłaściwymi osobami, wchodzenia w rolę ofiary, depresji, stanów lękowych, czy nawet prób samobójczych.
Z tego względu zachęcam Cię, byś na początek pokochała siebie, spojrzała w lustro i powiedziała: jestem piękna, kocham i szanuję siebie, swoje ciało, swój czas, życie. Tylko dobrze zaopiekowana, zdrowa i uśmiechnięta masz gwarancję być wsparciem dla tych, których bezgranicznie kochasz. Opiekuj się zatem sobą z odpowiednim namaszczeniem. Oczywiście możesz a nawet powinnaś wiedzieć, co udoskonalić i zmienić, ale warto akceptować punkt wyjścia. Nie masz na niego wpływu. To, jak wyglądasz, co masz lub czego nie masz jest już stanem dokonanym. Spróbuj więc zaakceptować obecny stan rzeczy, bo to z kolei wskaże Ci drogę do doskonalenia się, poprawy sytuacji, doda motywacji i skrzydeł. Jeśli masz ochotę nad tym popracować polecam Ci afirmacje i sesje wdzięczności. Startując od dziś każdego dnia staraj się pozytywnie zaklinać rzeczywistość po to, by Twoje myśli nabrały kierunku w którym założyłaś sobie podążać. Możesz to robić w myślach, po przebudzeniu się lub przed snem. Możesz zapisywać w dzienniku lub powiesić nad lustrem w łazience. Nim się zorientujesz, będziesz już o wiele bliżej celu. Pracuj jednak nad rozwojem osobistym każdego dnia, systematyczność odgrywa tu szalenie ważną rolę.
Tylko będąc w dobrej formie psychicznej i kochając siebie jesteś w stanie pokochać inne osoby zdrową, bezwarunkową miłością.
Jak kochać świadomie i bez lęku?
To złożone pytanie, które warto sobie zadawać regularnie. Pozwala ono spojrzeć na miłość w nowy sposób. Wszystko po to, by doświadczać uczucia bez lgnięcia, by nie odczuwać lęku przed samotnością, być w pełni obecną w tworzonych relacjach, utrzymywać związek w świeżości, ożywiać go a nie doprowadzać do niszczącej każde uczucie rutyny.
Wiele ludzi analizując miłość myśli o niej nawykowo, ogranicza się do wspólnego mieszkania, gotowania, wydawania pieniędzy, czy wychowywania dzieci. Część z nas potrafi doskonale wymienić złe cechy partnera, czy momenty w których ich zawiódł, czasem nawet narażając związek. Kobiety bardzo często sprowadzają ją do dzieci, czasem tak mocno się w tym zapętlając, że zaniedbują to, co ważne. Refleksja przychodzi zwykle za późno, gdy ukochane dzieci opuszczą dom rodzinny, wybierając sobie towarzysza dalszej wędrówki, zakładając własną rodzinę i odcinając przysłowiowa pępowinę. To dlatego do tak wielu rozwodów dochodzi w momencie odchowania potomstwa.
Czasem ludzie miłość sprowadzają do wiecznej kontroli. Z pewnością znacie partnerów regularnie przeglądających pocztę, czy telefony swoim wybrankom, robiących sceny zazdrości o koleżanki/kolegów z pracy, a wszystko przez brak miłości własnej na której cierpi pewność siebie, cierpią relacje i spaczony zostaje światopogląd. Taka zaborcza osoba ostatecznie sprowadza na siebie to, czego najbardziej się boi by później usłyszeć od przyjaciela: wykrakałaś! Tymczasem miłość powinna być stanem naturalnym, niosącym spełnienie oraz wolnym od chęci posiadania i zazdrości. Nikt przecież nie jest nam dany na zawsze. Oczywiście pięknie, jeśli dobrowolnie i szczęśliwie całe życie przeżyjemy u swego boku. Nie powinniśmy jednak uciekać do szantażu, prześladowań i zmuszania kogokolwiek do miłości. To i tak mimo największych starań i poświęceń nie przyniesie niczego dobrego.
Relacje w małżeństwie/partnerstwie
Dla mnie świadome kochanie pozbawione lęku to również bycie żoną, który stwarza możliwość wzrostu i rozwoju mężowi. Nie oznacza to jednak cierpiętnicy ślepo wpatrzonej w męża, zamkniętej z mopem, praniem, prasowaniem, czy gromadą dzieci w domu i zaprzestaniu samorozwoju oraz dbania o swoją niezależność (także finansową). Jak wszędzie i w miłości liczy się balans.
Warto zatem przeanalizować sobie zdanie, które znalazłam czytając książki cenionego przeze mnie filozofa:
Wczoraj nie znałaś tego mężczyzny, tej kobiety. Byliście sobie obcy. Dziś jesteście przyjaciółmi. Kto wie, co zdarzy się jutro? Jutro możecie znów stać się sobie obcy. OSHO, Smak miłości
Myślę, że wiele w nim prawdy i pozwoli Wam złapać zdrowy dystans do tworzonego związku, małżeństwa, partnerstwa. Szanując siebie a także będąc osobą otwartą na nieuniknione zmiany, jakimi częstuje nas życie, warto dać drugiej osobie wolność. Sama wychodzę z założenia, że każda lekcja czegoś nas uczy, zamyka jedne drzwi po to by otworzyć nowe, zwykle piękniejsze i z perspektywy czasu stwierdzamy, że nie ma tego złego.. 😉
Życzę Wam cudownych doświadczeń, wzrastania i czystej miłości. Nie tylko w lutym.
Źródło zdjęcia: lindanardelli.com
Myślę, że każdy ma swoje receptę na szczęście. O miłość i związek trzeba dbać. Kiedyś byliśmy sobie obcymi ludźmi A dziś nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża.
Świetny artykuł. Zaskoczyłaś mnie tekstem. Po tytule spodziewałam się zupełnie czegoś innego.
Artykuł bardzo dobry i poruszający najważniejsze kwestie. A trzeba przyznać, że miłość i partnerstwo to temat szeroki, jak rzeka. Najważniejsze, aby dwie najbliższe sobie osoby rozumiały się, rozmawiały ze sobą i szanowały, a wówczas i miłość rozkwita, miłość jest …
Bardzo dojrzale i mądrze podeszłaś do tego tematu. Każdy z nas powinien zadać sobie takie pytania na pewnym etapie życia – im wcześniej, tym lepiej 😉 Ja podobne przemyślenia mam już dawno za sobą, ale mam nadzieję, że ten artykuł trafi do kogoś, kto go właśnie potrzebuje.
Naprawdę piękny tekst i zgadzam się w zupełności: najpierw trzeba pokochać siebie, żeby móc stworzyć związek udany, szczęśliwy, oparty na dojrzałej miłości.
Dziękuję Ci za ten tekst!
Dzięki za świetny tekst, bo cóż więcej można napisać po takiej lekturze. 😉
Rewelacyjnie napisane. Dla każdego z nas inny wymiar miłości będzie tym idealnym, satysfakcjonującym. Najważniejsze byśmy w relacji z drugą osobą czuli się bezpiecznie, szczęśliwie, pewnie…
Dobry bardzo artykuł. Mnie z mężem połączyło wiele wspólnych problemów i sytuacji, które gdzieś się nam przytrafiły, umiemy ze soba rozmawiać i spędzać czas. Nadal po 15 latach potrafi mnie zaskoczyć. Przykład ostatnio wysłał mi pocztą kwiatową bukiet róz.. Od tak o bez okazji. Czuję od niego ciepło i uczucie, którym mnie daży. Patrzy na mnie nie tylko jak na kobietę, ale jak na swoją drugą połowę, którą kocha.
Świetna akcja, będę śledzić kolejne wpisy 🙂
Zgadzam się, ze by moc otworzyc sie na milosc najpierw trzeba pokochac i zaakceptowac siebie. Dla mnie idealem relacji jest partnerstwo. Kazda milosc to „roslina” o ktora trzeba codziennie dbac, bez tego ciezko na trwalosc zakochania.
Świetnie to napisałaś i przyznam szczerze, że Twój tekst otworzył mi oczy na pewne sprawy.