Jak wybrać narożnik do salonu?

meble pyka fargotex tkanina narożnik salon szary

Kiedy pokazałam Wam pierwsze kadry z naszego nowego salonu, a konkretniej starego salonu, który przeszedł właśnie ogromną metamorfozę, od razu zaczęłyście dopytywać o narożnik. Okazuje się, że nie tylko mnie spędzał on sen z powiek i nie tylko ja szukałam go wyjątkowo długo, odrzucając z góry meble dostępne w popularnych sieciówkach. Część z Was ma podobnie i czeka na inspirację. Mając świadomość, jak wiele czasu spędzamy na kanapie, jak liczna jest nasza rodzina oraz na jak wiele lat kupuje się zwykle tego typu mebel, wolałam się wstrzymać z zakupem i drążyć temat do momentu, gdy znalazłam narożnik idealny. Obiecałam Wam, że jak znajdę to się pochwalę, a przy okazji zdradzę, na co warto zwrócić uwagę podczas zakupu mając w domu małe dzieci oraz dlaczego nie warto na zakupie narożnika oszczędzać? W tekście znajdziecie też kilka inspiracji, jak ustawić kanapę we wnętrzu oraz mój patent na plamoodporność. Gotowi? To zaczynamy!

Rola narożnika/kanapy w naszym domu

Okazuje się, że kanapa, czy jak w naszym przypadku narożnik to szalenie istotny mebel w większości domów. Jeśli zliczymy czas, który na nim spędzamy, wyjdzie nam, że jest drugim meblem zaraz po łóżku w towarzystwie którego upływa nam życie. Sen i relaks zajmują ludziom najwięcej czasu podczas pobytu w domu, dlatego tak istotne jest, by zadbać o jakość mebli wypoczynkowych. To one dbają o nasz kręgosłup, pozwalają go odciążyć, wygodnie się rozsiąść a także stają się centrum rodzinnego życia.

Musimy jednak pamiętać, że są domy w których rola tego typu mebli ma jeszcze szersze znaczenie. Mam znajomych, którym warunki lokalowe nie pozwalają na luksus posiadania sypialni i wówczas wspomniany narożnik pełni u nich w dzień funkcję relaksu a w nocy łóżka. Oni szczególnie docenią wielkość skrzyni na pościel, prosty system rozkładania, czy jakości materacy. W naszym przypadku funkcja spania również okazała się niezbędna, ponieważ lubimy przyjmować gości, a ci zwykle jak już do nas zawitają to z noclegiem. Z tego względu zależało nam, by nowy narożnik posiadał funkcję spania oraz skrzynię na pościel. Pierwszy mebel, który wnieśliśmy do salonu tuż po przeprowadzce był jeszcze pamiątką z biura eM. i choć prezentował się całkiem w porządku to jednak fakt, że się nie rozkładał sprawił, że błyskawicznie zmienił właściciela. To, co dla nas było minusem dla nowego nabywcy okazało się korzystne, ponieważ oczekiwał od mebla czegoś zupełnie innego. Drugi mebel miał wszystko poza odpowiednim kolorem. Często prana tkanina szybko się wysłużyła i nie wyglądała efektownie po kilku latach.

Wpływ koloru na psychikę człowieka

Czerwony kolor naszego ostatniego narożnika, choć mocno ożywiał salon to mnie osobiście doprowadzał do szału. Nie przepadałam za nim, ponieważ mocno ograniczał kolorystyczny wachlarz dodatków, zdominował przestrzeń i działał niczym płachta na byka. Zapytacie pewnie, dlaczego kupiliśmy czerwony skoro kompletnie do mnie nie przemawiał? A ja Wam odpowiem: cena czyni cuda, a czas jest w cenie. Czerwony był wówczas na ekspozycji, nam zależało na szybkiej realizacji zamówienia, a i wspomniana cena nie pozostawała dla młodego małżeństwa, które musi umeblować na raz cały dom bez znaczenia. Taka właśnie była historia czerwonego narożnika w naszym domu, który odsprzedałam po latach z olbrzymią radością.

Idąc dalej, rozszerzyłam wiedzę na temat wpływu kolorów na nasze życie i doczytałam, że czerwień jest barwą najbardziej wpływającą na ludzi. Idealnie nadaje się do pomieszczeń w których oczekujemy energii i ruchu. Nijak się za to ma do relaksu, jakiego ja oczekiwałam od salonu. Jeśli macie podobne oczekiwania, sięgnijcie raczej po barwy stonowane, pastelowe, a nie tak krzykliwe jak czerwień. Przygotować się musiałam solidnie, bo mój mąż nie odpuszczał i skoro nie czerwień to może zieleń albo granat? – ciągnął. A ja już od dawna w głowie miałam wyłącznie szary.

Kanapa czy narożnik?

Jeśli dysponujecie małym wnętrzem, korzystniej będzie zdecydować się na kanapę. Na rynku znajdziecie je nawet w wersjach bez boków, za to z pomysłową wyspą, która może z powodzeniem pełnić rolę podnóżka podczas oglądania telewizji. Czasem architekci wnętrz kuszą się w swoich aranżacjach o dwie kanapy zamiast jednego narożnika albo meble modułowe, które komponujemy i ustawiamy dostosowując je do naszych potrzeb. Ta druga opcja oczywiście wymaga trochę większego metrażu.

W większych salonach cudownie zaprezentuje się także narożnik, nie przytłaczając ich optycznie i mając możliwość pełnej ekspozycji. Wybór narożników jest ogromny, znajdziemy prawo- i lewostronne przypominające literę „L”, są narożniki projektowane w literę „U”, niektóre na krótszym boku mają sam szezlong, a inne jeszcze wygodne oparcie. Generalnie dla każdego coś miłego 🙂 Fajnie, gdy mebel jest na tyle uniwersalnie skonstruowany, że możecie go dostosowywać do Waszych potrzeb i zmiany mieszkań.

Tak, czy inaczej decyzję o tym, czy kupicie kapę, czy narożnik warto rozpocząć od dokładnego zmierzenia pomieszczenia w którym chcecie mebel ustawić. Zajmie Wam to dosłownie kilka minut, a oszczędzi dołączenia do grona tych, którzy później rozpaczliwie próbują za duży mebel odsprzedać za pół ceny na OLX, bo salon się okazał zbyt mały i mebel się w nim w pełni nie rozkłada do spania. Tak, tak, śledzę portal i często widzę tam takie „kwiatki „:)

Jasny kolor przy dzieciach – czy to na pewno dobry pomysł?

Najwięcej czasu podczas wyboru nowego mebla zajęła nam decyzja o kolorze. Mój mąż gustuje w zdecydowanych barwach, a ja niczym Dorota Szelągowska wolę zainwestować w mebel neutralny i gdy trzeba, ożywić go lub uspokoić dodatkami. Po pięciu latach czerwieni nastała u nas długo przeze mnie wyczekiwana era szarości. Wybraliśmy tkaninę Sofia 13 silver z kolekcji Magic Home firmy Fargotex w jasnoszarym kolorze, który od razu skradł moje serce. Dlaczego akurat tę? O tym kilka słów poniżej.

Po pierwsze firma ta jest tak bardzo pewna jakości swoich tkanin, że chętnie wysyła Klientom próbki na których przebiegłe matki (czytaj: ja) mogą dokonać testów na plamoodporność. To dokładnie te tkaniny, które reklamowała Małgorzata Rozenek i ja jako Zabiegana Mama również z czystym sumieniem Wam rekomenduję. Przygotowałam się wcześniej i sporo czytałam odnośnie rodzajów tkanin idealnych do tapicerowania mebli, stąd ułatwiłam nam zadanie ograniczając poszukiwania do tkanin szenilowych i flokowych.

Plamoodporna tkanina szenilowa Sofia Magic Home otrzymała nagrodę Diament Meblarstwa 2016, więc uznaliśmy, że jest nadzieja na utrzymanie jej w czystości nawet przy naszej gromadzie dzieci i psie.

Musielibyście widzieć minę mojej babci, gdy pokazałam jej nowy nabytek. Od razu przeraziła ją jasna barwa. Oczyma wyobraźni widziała już mnie ciągle szorującą narożnik, dopierającą te plamy lub trzymającą dzieci w klatce 😉 Tymczasem dom ma być oazą spokoju a nie muzeum, dlatego tkanina, którą obity jest użytkowy mebel wypoczynkowy stojący w domu zamieszkującym przez małe dzieci nie może być przypadkowa.

Przyznam się Wam, że zanim zostałam mamą, niespecjalnie w swoich wyborach zwracałam uwagę na funkcjonalność i łatwość w utrzymaniu porządku. Coś mi się spodobało to bez większej refleksji kupowałam, bo i brudzić mi tego nie miał specjalnie kto. Teraz jest zupełnie inaczej. Zmywalne w naszym przypadku muszą być zarówno farby do ścian, jak i tkaniny obiciowe. Zmywalne to nawet zbyt delikatnie powiedziane – one muszą przejść istny huragan i wyjść z niego z podniesioną głową. Sofia Magic Home w starciu z moimi dziećmi daje radę jak żadna inna!

Fargotex Magic Home to innowacyjne tkaniny z 5-letnią gwarancją, dzięki którym nie musicie się bać jasnych kolorów, plam i twórczości swoich maluchów. Innowacyjne apretury Easy Clean i Easy Life chronią włókna przed wnikaniem zabrudzeń. Dzięki temu wszelkie plamy można usunąć z nich za pomocą trzech prostych kroków, bez naruszania unikalnej struktury materiału. Więcej możecie poczytać tutaj – klik!

Fargotex – tkanina na miarę Twoich potrzeb

Rynek tkanin w ostatnich latach przeszedł olbrzymią metamorfozę, a wszystko przez to, by zadowolić m.in. tak wymagających klientów jak my. Nasza rodzina to nie tylko dwójka dorosłych, ale i trójka dzieci, a jakby tego było mało na stanie jest jeszcze pies. Pies, któremu zdarza się wskoczyć na narożnik jak nikt nie patrzy. Zdradza go mnóstwo piasku, sierść lub plamy, gdy za oknem chlapa, ciapa, deszcz, a pies jak się domyślacie kałuży i błota nie omija, gumowców nie nosi i generalnie czystością nie świeci.

Żeby nie było, że tak narzekam na psa to przechodzimy do dzieci. Starszaki uwielbiają przesiadywanie na kanapie i niestety znoszenie tu jedzenia. Nie zawsze jest to suchy i łatwy do posprzątania popcorn. Bajkowe poranki to także czekolada, tosty z ketchupem, soki, kanapki z miodem czy czerwone owoce.

Hanka co nie wybrudzi to domaluje. O ile dwójka starszaków nie miała w sobie pierwiastka artysty, to Hanka nadrabia za całe trio. To ona potrafiła wymalować wielkie koło czarną kredką na ścianie w 15 minut po malowaniu pokoju, ona odpowiada za arcydzieła na klatce schodowej i niestety zdarza jej się także przenieść swoją twórczość na kanapę.

Podsumowując: tkanina narożnika ma dla nas olbrzymie znaczenie. Śmiem twierdzić, że równorzędne w stosunku do bryły i koloru. Fargotex Magic Home polecam jako mama trójki małych dzieci. Myślę, że to wystarczająca rekomendacja. Dodam tylko, że mój nowy nabytek w postaci fotela do renowacji również mam w planach obić tą tkaniną, ale w trochę innym kolorze. Chcę to zrobić sama, więc trzymajcie kciuki a projektu DIY wypatrujcie na blogu, bo z pewnością pokażę, co mi z tego wyszło (jeśli będzie czym się chwalić).

Jak ustawić narożnik?

Nasz salon ma wymiary 5,25 x 7m. Ustawienie narożnika w rogu testowałam ze starym modelem, który niewiele się różnił gabarytowo. Ostatecznie postanowiłam wybrać model prawostronny i ulokować go bardziej na środku pomieszczenia. Taki układ pozwala nam na spokojne oglądanie telewizji z poziomu szezlonga  ładnie oddziela strefę jadalni od strefy relaksu, nie tworząc z salonu pomieszczenia typu przeciąg.

W Polsce przyjęło się, że narożnik, czy kanapę stawiamy tuż przy ścianie, ale nie wszędzie i nie zawsze tak jest. To dlatego producenci współczesnych mebli dbają o to, by były one reprezentacyjne z każdej strony. Słabe, ekonomiczne wykończenia, które z pewnością pamiętacie z poprzedniej dekady, odeszły do lamusa. Dziś narożnik może stać w dowolnym miejscu i w zasadzie podczas ustawiania go w pomieszczeniu ograniczać nas może jedynie metraż i nasza wyobraźnia.

Naturalnym jest, że jeśli ustawimy mebel w narożniku wnętrza to zyskamy więcej wolnej przestrzeni. Czasem jednak warto pokusić się o wypróbowanie różnych innych ustawień tak, by znaleźć najbardziej optymalne. W naszym salonie układ mebli zmieniał się wielokrotnie i za każdym razem obiecywałam mężowi, że to już docelowa wersja. Niestety moje zamiłowanie do zmian brało górę i za rok dzielny, cierpliwy mąż po raz kolejny musiał zmieniać punkty oświetleniowe, bo mu żona w ciągu dnia zrobiła prawdziwą salonową rewolucję. Ostatecznie niech się cieszy, że mężów tak często nie zmieniam i na ten moment jeden mi wystarczy 😉

Nasz wybór padł na Meble Pyka, narożnik Atlanta!

Atlanta – klik! to kultowy, najczęściej wybierany mebel z oferty polskich Mebli Pyka. Według mnie jest na tyle uniwersalny, że będzie pięknie się prezentował zarówno w salonach klasycznych, jak i nowoczesnych, czy moich ulubionych – nowojorskich. Producent dopuszcza wybranie go z pikowaniami, tak jak widzicie w naszym przypadku, ale jeśli wolicie gładsze wersje to ma w ofercie również bardziej minimalistyczne tapicerki i modele. W narożniku tym urzekły nas także niesamowicie wygodne regulowane zagłówki, choć przyznam, że bardziej me oko cieszy wersja po złożeniu to jednak relaks z podniesionym zagłówkiem wchodzi na dużo wyższy poziom, odciążamy tym samym kark i jesteśmy w stanie szybciej i lepiej się odprężyć. To w sumie przekonało eM. tak bardzo, że już nawet na ten szary kolor przymknął oko. Spodobała nam się też olbrzymia skrzynia na pościel. Atlanta ma również praktyczną i łatwą w obsłudze funkcję spania. Szufladę z materacem są w stanie wysunąć nawet nasze starszaki, więc nie trzeba niczego dźwigać ani się siłować. Nasz narożnik po rozłożeniu się prezentuje tak:

Sam mebel nie należy do lekkich, ale ma dopracowane wszystkie detale i jest wyjątkowo wygodny. Zdarza mi się pracować z poziomu narożnika, więc nie inwestowałabym w narożnik w który się dosłownie zapadam, bo to nie wpływałoby korzystnie na kręgosłup. Tutaj mamy idealną sprężystość, wyprofilowanie i plecy matki nie bolą, co odczytajcie jako na prawdę duży plus, bo odcinek lędźwiowy mam wymagający jak mało kto i on byle jakich mebli nie znosi, boleśnie mi o tym sygnalizując.

Gama kolorów w których możecie wybierać jest tak bogata, że powinna zadowolić najbardziej wymagających Klientów, a proces realizacji zamówienia wyjątkowo sprawny i przyjazny. W naszym przypadku wszystkie formalności zostały załatwione w ciągu jednego dnia on-line. Narożnik dostarczono nam do salonu w terminie 4 tygodni od złożenia zamówienia.

Meble Pyka są produkowane w Polsce od 1978 roku a ich właściciel dba o wysoką jakość, której nie będzie towarzyszyć odstraszająca od zakupu cena. Należą zatem do grona solidnych mebli na lata w bardzo przystępnej cenie. Firma jest międzynarodowa, wspomagana najnowocześniejszymi technologiami i wysoko wyspecjalizowaną kadrą. Sporą część oferty stanowią u nich meble skórzane, rzekłabym nawet gabinetowe. Znajdziecie tu nie tylko eleganckie i komfortowe meble wypoczynkowe, ale i stoły, czy krzesła. Ucieszy się ktoś młody jak my, ucieszą rodzice i dziadkowie. Jakość, którą reprezentują Meble Pyka pamięta się o wiele dłużej niż cenę. Z resztą sami zobaczcie, jak wyglądają wykończenia w przypadku naszego narożnika. Jestem nimi zachwycona!

Trafiłam na ich ofertę za pośrednictwem wyszukiwarki google i jako zadowolony Klient szczerze Wam tę rodzimą markę polecam.

Nowy cykl na blogu

Wpis o narożniku zapowiada cykl wnętrzarski na moim blogu. Już wkrótce pokażę Wam resztę salonu, a także sypialnię, czy docelowo aranżację poddasza z łazienką, które będzie królestwem Leny. Metamorfozę pokoju Hani pokazywałam już tutaj – klik przy okazji porad dotyczących projektowania małej przestrzeni szytej na potrzeby 1,5-rocznego dziecka.

Plakaty w naszym salonie, jak zawsze niezawodna posterilla – klik! Za piękne zdjęcia dziękuję jak zawsze Rafałowi Ryzińskiemu z fotogru.pl -klik!

 



There are 27 comments

Add yours
  1. Gosia

    Piękne zdjęcia i bardzo dory wybór. U nas w kwietniu remont i szukam czegoś małego narożnego oraz kanapy ala fotela rozkładanego by był tez do ewentualnego spania.

    • webmaster

      Wszystko zależy od modelu, wymiarów i tkaniny (czy podstawowa czy z dopłatą 15% jak nasza). Najlepiej w tym celu kontaktować się już ze sklepem.

      • webmaster

        Też się wcześniej o to nie podejrzewałam, ale jednak tkanina fargotex znacznie ułatwiła nam wybór i dzięki niej wybrałam mój ulubiony szary 🙂

  2. Aleksandra Załęska

    Piękny.narożnik☺ właśnie też szukam narożnika do salonu, ale chyba nie zdecydowałabym się na.jasny kolor przy dzieciach☺

    • webmaster

      Potwierdzam, skóra również praktyczna. Miałam na starcie, ale jednak wolę miękkość i ciepło tkanin. A cały salon hmm.. pewnie za 7-10 dni się pojawi 🙂 Zapraszam już dziś!

  3. sabina

    Ja się rozglądam za narożnikiem, chociaż zapewne z tej firmy nie kupię, bo we Włoszech jej nie ma, a tam mieszkam. W każdym razie coś podobnego chodzi mi po głowie, może tylko wybiorę jakiś żywszy kolor :).

  4. Rodzina ze Szczecina

    Wow! Piękny narożnik a jeśli ta tkanina rzeczywiście jest taka to brzmi naprawdę dziecioodpornie. Ja się właśnie rozglądam za kanapą, ale musi być malutka maks 185 cm szerokości i z możliwością spania. Ciekawa jestem czy znajdę coś sensownego.

    • Elwira

      Sprawdź, napisz, zapytaj, może się uda 😉 185 to faktycznie mikro, mój mąż by się nie zmieścił 😂 A co do tkaniny to osobiście przetestowałam bo już drugiego dnia wylałam kawę 🙈 I działa! Potwierdzam zatem dziecio- i matkoodporność 😊

  5. Agnieszka/Agumama.pl

    Boję się mebli tapicerowanych w jasnym kolorze 🙁
    Mamy w salonie narożnik z ikei w jasnym obiciu. Doczyszczenie go jest niemożliwością. Od kilku lat okrywamy go narzutami. To też nie jest idealne rozwiązanie bo dzieci się kitłaszą i narzuta za chwilę wygląda jak … no wiesz 😉 przecież masz trójkę dzieci 😉
    Przy każdym odkurzaniu czy zdejmowaniu narzuty mam ochotę ten narożnik wyrzucić i wybrać nowy 😀

    • Elwira

      Między innymi dlatego u mnie odpadły meble z sieciówki. Tam ta niska cena z niczego się nie robi. Oszczędzają na materiałach a zamiast drewna często masz praktycznie sprasowany papier. Na pierwszy rzut oka te meble wyglądają całkiem nieźle, ale w użytkowaniu są straszne. Przerabiałam, nie polecam. Tym bardziej, że tego typu meble kupuje się na lata.

    • Emilia

      Czy z perspektywy czasu dalej poleca Pani tkaninę Sofia w szczególności dla rodziny z dziećmi? Czy zna Pani może teraz jakąś inną jeszcze lepszą? Pozdrawiam

  6. Mateusz

    Naprawdę przydatny poradnik! Warto zapoznać się z tymi informacjami, zanim podejmiemy decyzję o wyborze odpowiedniego narożnika. Taki mebel wypoczynkowy musi być dopasowany do naszych potrzeb, preferencji, ale też możliwości wnętrza, w którym będzie się znajdować.

  7. Emilia

    Czy teraz z perspektywy czasu również poleciałaby Pani tkaninę Sofia (chodzi mi najbardziej o rzeczy przydatne przy dzieciach czyli plamoodpornosc, wytrzymałość, nie wsiąkanie płynów i łatwość czyszczenia)? A może słyszała Pani o jakiejś lepszej? Mam jeszcze pytanko czy faktycznie wszystko tak dobrze się czyści na Sofii jak to pokazują na filmikach w internecie? 😉 Pozdrawiam

    • Elwira

      Jak najbardziej polecam. My zlecamy czyszczenie firmie piorącej, ale panowie, którzy nam piorą narożnik zawsze tkaninę chwalą. Jakieś mniejsze plamy usuwam na bieżąco sama sprayem z Komfortu.


Dodaj komentarz