Za kilka dni nasza druga rocznica ślubu, a ze mnie taka żona, że musiałam obrączkę zdjąć, by się upewnić, czy to było 16 czy 18 kwietnia. Jak dobrze, że sprzedawca w salonie nam doradził wygrawerowanie wewnątrz daty i imienia małżonka! Jakaż mu dzisiaj jestem wdzięczna to tylko ja wiem 🙂 O pierwszej rocznicy oboje zapomnieliśmy, a teraz On wyskakuje z pytaniem, że może by tak uczcić drugą na bogato, gdzieś gdzie nie pada jak w nasze niedzielne popołudnie i nie słychać remontującego się od miesięcy sąsiada tylko morza szum, ptaków śpiew… Oczy mi momentalnie błyszczeć zaczęły i choć doopa wciąż zimowa, oczyma wyobraźni zaczęłam widzieć nas na plaży, koniecznie z cudownym zachodem słońca w tle. Tak się zaczęły wspólne podróże palcem po mapie, by wybrać miejsce, które pogodzi jego zamiłowanie do leżingu, plażingu i jedzenia oraz moje ciągoty do zwiedzania, egzotyki i orientu.
Kierunek do którego najchętniej wybrałby się On: Grecja
Jako gwarantująca świetną pogodę, oferująca błękit we wszelkich możliwych kombinacjach i odcieniach, z plażą na Elafonisi uznaną za jedną z najpiękniejszych w Europie, Doliną Motyli na Rodos (https://r.pl/grecja/rodos) frappe i choriatiki kusi mojego wielbiciela oliwek od dawna. W sumie to i ja nie pogardzę dobrze schłodzoną kawą, niespiesznością, fascynującą architekturą i przepięknymi krajobrazami. Przekonuje mnie również fakt, że kuchnia grecka jest uznawana za jedną ze zdrowszych na świecie, a świeże owoce i warzywa są tam dostępne przez cały rok.
Myślę, że gdybyśmy zdecydowali się na Grecję, to pod uwagę bralibyśmy głównie, Zakynthos (https://r.pl/grecja/zakynthos) której wizytówką jest Zatoka Wraku. Plaża ta jest uznawana za jedną z najpiękniejszych w Europie i zawsze robi na mnie niesamowite wrażenie. Charakteryzuje się białymi skałami, które przepięknie kontrastują z błękitem morza, tworząc iście bajkową scenerię. Warto obejrzeć ją zarówno z góry, co umożliwia punkt widokowy, jak i od strony morza, wybierając się w rejs. Chętnych do oglądania wraku statku nie brakuje, a rejsy są organizowane niemal z każdego punktu wyspy. Sam statek należał podobno do przemytników papierosów, którzy, namierzeni przez straż przybrzeżną, uciekali i osiedli na mieliźnie. Następnie ktoś, chcąc wyeliminować problem, oszczędzając jednocześnie na kosztownym holowaniu, postanowił wyrzucić statek na najbliższej plaży, nieświadomie tworząc z niego największą atrakcję turystyczną wyspy.
Tutaj możesz znaleźć propozycje urlopu w Grecji dla dwojga albo dla całej rodziny.
Wygodna egzotyka dla Niej: Bali
Idealne wczasy w moim wydaniu to niekoniecznie basen hotelowy, drinki z parasolką i szwedzki stół zastawiony po brzegi. Marzy mi się nie tylko relaks, ale i porcja ciekawych wrażeń, którym niewątpliwie towarzyszy zwiedzanie. Pojęcia nie mam, jak namówić męża na aktywny wypoczynek, ale wciąż nad tym pracuję 😉 Kupiłam mu już wygodne buty i póki co wieczorami siadam na kanapie i wzdycham, komentując głośno oferty szyte na miarę moich potrzeb. Katalog Egzotyka Light 2018 (https://r.pl/egzotyka-light) oferowany przez Biuro Podróży Rainbow idealnie wkomponował się w moją wizję urlopu.
Najwięcej ochów i achów zgarnia ode mnie Bali. Zakładam, że większość z Was oglądała kultowy film „Lejdis”. Pamiętacie ten dialog o nietoperzach na Bali? Jeśli nie to przypominam:
Monia: Byliśmy kiedyś z Tomkiem na Bali i tam było zoo…
Gośka: Błagam cię, nie opowiadaj. Ja to znam…
Korba: Cicho.
Monia: … i wisiał tam taki jeden wielki nietoperz wielkości… a bo ja wiem… kota sporego. Wisiał sobie do góry nogami i miał wzwód.
Korba: Yyyy.
Gośka: Ja się przewietrzę.
Korba: Nie przeszkadzaj. Gdzie? Leż.
Łucja: Dawaj, dawaj.
Monia: I ten nietoperz, imaginujecie sobie, sam sobie, kurwa, robił loda. Macie pojęcie? Ja myślałam, że umrę. Nie wiedziałam, gdzie oczy chować.
Łucja: Yyyy, jaka cwaniura.
Monia: W ogóle się nie krępował.
Korba: Aż się boje zapytać.
Monia: Yyyy.
Korba: Doszedł?
Gośka: O, błagam, nie.
Monia: No nie przy mnie. Uciekłam stamtąd.
No więc eM., by mnie przekonać do leniwych wczasów, słysząc o Bali parska śmiechem i szantażuje żonę, że w komentarzu pod tym wpisem da Wam wyraźnie znać, że na te Bali to ja lecę te słynne nietoperze oglądać 🙂 Nie dajcie się nabrać, Lejdis! Nie od dziś wiadomo, że Bali dba o umysł i ciało, popularna tam dieta surowa (witariańska) gwarantuje zdrowie fizyczne, a bezzębni szamani potrafią nas uzdrowić, owijając kwiecistym sarongiem. Uzdrawiająca balijska energia i popularny system samouzdrawiania jest już słynny na cały świat, choćby z uwagi na bestseller „Jedz, módl się, kochaj” Elizabeth Gilbert. Autorka, szukając prawdziwej siebie, wyruszyła w roczną podróż, z której ostatnie cztery miesiące spędziła właśnie na Bali. Znalazła tam miłość życia w osobie przystojnego Brazylijczyka, rozsławiła jednego z uzdrowicieli i tym samym ściągnęła na Bali tłumy. Do dziś jej książki stoją w balijskich księgarniach na honorowym miejscu.
Moim skrytym marzeniem jest natomiast poranna sesja jogi w największym centrum w Azji Południowo-Wschodniej, znajdującym się w Ubud oraz wieczorne zajęcia z ekstatycznego tańca.
A jakie jest Twoje urlopowe marzenie?
Wolisz urlop po mojemu, czy raczej ręczniczek, leżaczek i orzeźwiające drinki w zasięgu dłoni jak eM.? A może miałaś okazję spędzić w którymś z tych miejsc urlop i podzielisz się wrażeniami? Wiem, że hasło „czekam na Twoją historię” brzmi komicznie, ale serio czekam 🙂 Koniecznie daj znać z kim lecisz! No i życz nam miłości na kolejne lata, kompromisów i wielu pięknych, wspólnych, romantycznych urlopów.
Wpis powstał we współpracy z r.pl
There are no comments
Add yours