Starszaki. Rodzeństwo. Te same geny, dieta oraz identyczny sposób dbania o zęby. I dwie różne paszcze. Jedna wzorowa, uśmiech jak z reklamy, zero ubytków i zębowych problemów, kontrole raz na trzy miesiące, brawa i oklaski dla tego pacjenta. Druga za to na medal! A raczej dyplom dzielnego pacjenta, bo u specjalisty bywa zdecydowanie częściej. Mimo, że dokładałam wszelkich starań, by jej tych historii oszczędzić, to jednak nie do końca mi się to udało. Znacie to?
Otóż u nas okazało się, że Lenka ma po prostu pewne predyspozycje, które powodują, że jej zęby są bardziej narażone na ubytki. Dowiedziałam się jednak, co jeszcze mogę zrobić, aby wspomóc jej codzienną higienę jamy ustnej, by mogła się cieszyć tak wspaniałym uśmiechem jak młodszy brat.
W przypadku Lenki problemy rozpoczęły się już na etapie zębów mlecznych, co niestety może zaowocować również kłopotami z zębami stałymi. Okazuje się bowiem, że mleczaki mogą „zarażać” ubytkiem nowe zęby! Jak? Już Wam tłumaczę. W jamie ustnej bytują bakterie Streptococcus mutans. To właśnie one odpowiadają za pojawianie się nowych ubytków i niestety potrafią przenosić się pomiędzy zębami. Głównym miejscem „zamieszkania” i szkodliwej działalności tych bakterii jest płytka nazębna. I tym sposobem rozwiązaliśmy zagadkę stanu jamy ustnej mojej Lenki. Córka ma szczególne predyspozycje do odkładania się płytki nazębnej. W dodatku ma małe przerwy między zębami, idealne do gromadzenia się resztek jedzenia. Im dłużej pokarm zalega w jamie ustnej, tym większe prawdopodobieństwo nowego ubytku. To właśnie dlatego u niej częściej niż u brata pojawiają się problemy. Było to dla mnie spore zaskoczenie, ale też ucieszyłam się, że wreszcie wiem, co jest przyczyną stanu jej jamy ustnej i mogę zacząć działać skuteczniej. Dzielę się z Wami tą wiedzą, bo zakładam, że nie tylko my mamy ząbkowy problem.
W dbaniu o zęby nie ma miejsca na zbyt dużą samodzielność dziecka
Co najmniej do ok. 8 roku życia to rodzice powinni myć zęby dziecku, a potem kontrolować jakość jego samodzielnego mycia zębów. Dziecko ma wówczas doskonały obraz szczotkującego swoje zęby rodzica, który łatwiej mu później odwzorować. Pamiętajcie, że dzieci uczą się przez naśladownictwo i dużo szybszy efekt zauważycie dając im dobry przykład, niż tylko wspominając o myciu, czy strasząc konsekwencjami wynikającymi z zaniedbań.
Z mycia zębów warto uczynić rodzinny rytuał, który dzięki swej powtarzalności przerodzi się w zdrowy nawyk. Szczególnie istotne jest szczotkowanie wieczorne, ponieważ w czasie snu organizm wydziela mniej oczyszczającej zęby śliny i szkodliwe bakterie mają dużo większe pole do działania.
Preparat, który dodatkowo będzie nas wspierać w walce o piękny uśmiech
Aby wspomóc codzienną higienę jamy ustnej Lenki i jeszcze skuteczniej walczyć ze szkodliwymi bakteriami, specjalista polecił nam Dentisal. To preparat w formie pastylek o truskawkowym smaku, które zawierają dobroczynny szczep Streptococcus salivarius M18. Badania naukowe wykazały, że szczep ten wspiera produkcję tzw. lantybiotyków, czyli substancji, które działają hamująco na szkodliwe bakterie Streptococcus mutans, o których pisałam wyżej. Produkuje też enzym dekstranazę, rozkładający płytkę nazębną oraz niwelującą kwaśny odczyn ureazę, co zapewnia odpowiednie pH w jamie ustnej. Dzięki kolonizacji jamy ustnej tym dobroczynnym szczepem następuje redukcja akumulacji płytki nazębnej o 50% i nawet ponad 3-krotnie zwiększa prawdopodobieństwo uniknięcia nowych ubytków. Dentisal mogą stosować właściwie wszyscy. Przeznaczony jest dla dzieci od 3 r. ż. oraz osób dorosłych. Szczególną uwagę powinny na niego zwrócić mamy dzieci w trakcie wymiany zębów, osoby noszące aparat ortodontyczny, osoby po zabiegu profesjonalnego czyszczenia zębów i – tak jak nasza Lenka, osoby, które mają szczególne predyspozycje do odkładania się płytki nazębnej.
Teraz, co wieczór, po umyciu zębów, moja córka przyjmuje pastylkę Dentisal. Nic już potem nie je ani nie pije, aby szczep miał szansę przez noc skutecznie skolonizować jamę ustną. To naprawdę wartościowa pomoc w walce z ubytkami.
Efekty, które zdążyłam zauważyć po zastosowaniu pastylek Dentisal
Odczuwalne były zwłaszcza podczas ostatniej kontroli. Po raz pierwszy od dawna, nasza dentystka nie miała zastrzeżeń do stanu jamy ustnej Lenki, zmieniającej właśnie mleczaki na zęby stałe. Dla mnie jako mamy jest to wystarczająca rekomendacja.
Odkąd moje dziecko zaczęło stosować Dentisal nasze wizyty u eksperta oczywiście nadal odbywają się regularnie, jednak teraz są to już najczęściej tylko wizyty kontrolne. 😊 Ciekawi mnie, czy słyszałyście o tego typu sposobie wpierającym walkę o zdrowe zęby? Koniecznie dajcie znać, jak Wam poszło!
Wydaje mi się, że „moc zębowa” tkwi w genach 🙂
U nas, odpukać, na razie nie ma kłopotów z zębami 🙂 poza tym, że najmłodszemu się okropnie wolno wyrzynają, zaczynam podejrzewać, że będzie szczerbaty aż do 18stki!
Moi chłopcy na szczęście mają mocne, zdrowe ząbki… Pewnie to trochę sprawa genetyki! Trzeba się cieszyć 😉
moc zębowa” tkwi w genach
tak mówią
moc zębowa” tkwi w genach
Ja i moja siostra nie miałyśmy problemu z ubytkami, problemem tylko niestety były wady zgryzu, każda z nas inne i u obu nie obyło się bez aparatów ortodontycznych. A teraz tylko się uśmiechamy i chwalimy pięknymi i zdrowymi zębami! 🙂
Moja córka miała bez specjalnych zabiegów dużo ładniejsze uzębienie niż syn przy regularnej kontroli lekarskiej 🙁
trzeba myc 2 razy dzinnie!
Najlepiej po każdym posiłku 🙂 ale ta nocna higiena jest podobno najważniejsza i wymagająca ekstra wsparcia
ze mną i moją siostrą jest podobnie, a jesteśmy bliźniaczkami
od malego trzeba uczyc
U nas też jest bardzo podobnie
jak sie nauczy od małego pozniej sie zwroci dziecku:) wiec lepiej nie popełniac bledow naszych rodzicow