Przychodzę dziś do Was z tekstem poruszającym obszar wyboru i szkolenia psa, o który dostaję zawsze mnóstwo pytań, a w okresie świątecznym, może się okazać kluczowym i bardzo pomocnym. Przy jego napisaniu wspierałam się wiedzą Anny Hermińskiej, której doświadczeniu i sukcesom zaufałam, wybierając szkoleniowca dla naszego border collie. Na wstępnie zaznaczę, że żywe zwierzę nie powinno być nigdy kaprysem i prezentem bożonarodzeniowym, ponieważ 9 na 10 tych nieszczęśników trafia później do schronisk. Nie pomagają kampanie prowadzone przez schroniska i uświadamianie dorosłych, odpowiedzialnych za te zakupy, że najrozsądniejszym wyborem jest pies pluszowy. Takiego nie trzeba czesać, karmić, wyprowadzać na spacer, za to w dowolnej chwili, gdy się znudzi, można upchnąć w szafie. Kogo zatem winić za psie nieszczęście? Oczywiście ludzi, którzy kupują żywy prezent bez głębszej refleksji. Jeśli i Tobie w głowie pojawił się pomysł, by w grudniu obdarować kogoś pieskiem, czy kotkiem, koniecznie przeczytaj dalej i albo utwierdzisz się, że podejmujesz rozsądną decyzję albo zmienisz plany.
Grzech nr 1: Wybór psa
Nasza niewiedza dotycząca predyspozycji rasy, którą najczęściej podsycają reklamy i filmy z wiernymi, oddanymi i fantastycznie wyszkolonymi czworonogami, może skończyć się fatalnie dla obu stron. Zanim zdecydujesz się na zwierzę w domu, poznaj jego cechy i potrzeby, wszak pies psu nierówny. Jeden idealnie spełni się w roli leniwego kanapowca, inny wymaga systematycznych treningów, jeszcze kolejny codziennego wyczesywania, czy terenu do pilnowania, jeśli mowa o rasach stróżujących. Mając nieograniczony dostęp do internetu i telefonu, jesteśmy w stanie zrobić to przeglądając materiały bez wychodzenia z domu oraz (co ja osobiście bardzo polecam) kontaktując się z hodowcami. Rozmawiaj z właścicielami wstępnie wybranych ras, nie krępuj się zadawać im pytań na forach tematycznych, odwiedzaj wystawy, śledź mioty i rozsądnie wybierz hodowlę. Listę zarejestrowanych hodowców prowadzi Związek Kynologiczny w Polsce i tam Cię odsyłam. Nie wspieraj pseudo hodowli, ponieważ po pierwsze nigdy nie wiesz, co z danego psa wyrośnie, a po drugie, niejednokrotnie na świat wychodziły drastyczne materiały z tego typu miejsc. Takie miejsca istnieją dokąd my jako ludzie gwarantujemy popyt na ich towar.
Ciekawostka: Wiesz, że gdy ja szukałam Holly, większość z hodowców słysząc o tym, że mam trójkę małych dzieci w ogóle nie chciała mi psa sprzedać? Na początku wydawało mi się to dziwne, ale po dłuższym namyśle, przyznałam im rację. Szczeniak wymaga wiele czasu i naszego zainteresowania, a i rasa, którą wybrałam jest wyjątkowa. Border Collie to najinteligentniejsze psy świata, ale i wymagające wyjątkowego prowadzenia. Źle prowadzony border bardzo szybko zacznie sprawiać kłopoty, okazując się mądrzejszym od właściciela. To wyjątkowy pies dla wyjątkowych ludzi.
Grzech nr 2: Po co mi szkolenie?
Jak boli cię ząb, pokornie umawiasz się na wizytę u specjalisty. Jak kupujesz psa, również powinnaś tam trafić. Czy wiesz, że większość ludzi wciąż uważa, że jest w stanie samodzielnie poprowadzić psa? Oczywiście, są wyjątki, którym wychodzi to bez zarzutu, są psy mniej wymagające i bardziej podporządkowane, ale tu nie o samą tresurę i naukę sztuczek chodzi. Szczeniak wymaga prawidłowej socjalizacji i kontaktu z innymi czworonogami. Dużo więcej do przepracowania ma natomiast sam właściciel. Bardzo często nieakceptowalne zachowania psa są wynikiem naszego nieświadomego zachowania i praktyk, w które internet bogaty.
Jeśli rozsądnie podejdziesz do tematu posiadania psa, do ceny zakupu dolicz koszt szkolenia. W mojej ocenie takie podstawowe szkolenie powinien przejść każdy pies. Nauczycie się dzięki temu właściwie komunikować i nawiążecie prawidłowe relacje. Jeśli zapragniecie osiągnąć więcej, warto ten proces kontynuować, bo Twój pies jest w stanie zaskakiwać Cię i uczyć się nowych rzeczy przez całe życie. Dobrze, jeśli ma to wymiar pozytywny. Gorzej, jeśli popełniasz grzech numer 3.
Grzech nr 3: Wybór szkoleniowca
Pomyśl, jak długo analizowałaś szkołę do której uczęszczać ma Twoje dziecko? Z wyborem szkoleniowca dla psa powinno być podobnie. Nie bój się prosić o rekomendacje, zapytać o doświadczenie i sukcesy. Udaj się na lekcję testową i obserwuj zachowanie podopiecznych trenera oraz relacje jakie ma z własnymi psami. Nie sugeruj się jedynie lokalizacją, myśl przyszłościowo.
Grzech nr 4: Szkolimy dopiero wtedy, gdy pojawi się problem
Większość ludzi, którzy pojawiają się na szkoleniach, mają już jakiś problem, z którym nie poradzili sobie sami, więc w ramach ratunku dzwonią do eksperta. Psi psychologowie i trenerzy zalecają jednak, by proces ten był naturalną rzeczą tuż po zakupie. Pies, który zachowuje się niewłaściwie, startuje na szkoleniu od niższego poziomu, czeka nas z nim o wiele więcej pracy a i efekty mogą nie być spektakularne. Główne zadanie szkoleniowca koncentruje się na wytępieniu złych zachowań u takiego czworonoga, co wymaga czasu i konsekwencji. Ty jako właściciel agresywnego, ciągnącego, czy niszczącego psa, masz mocno pod górę i docelowo zapłacisz o wiele więcej niż gdybyś udał się na szkolenie na czas.
Grzech nr 5: Brak konsekwencji
Bo nawet, jeśli trener Ci powie i pokaże, jak z czworonogiem pracować, by osiągnąć zamierzony efekt, to później wracasz do domu, w którym inni domownicy nie dostosowują się do wytycznych albo i Tobie samemu zaczyna brakować cierpliwości. Praca z psem od którego oczekujesz spektakularnych efektów to codzienne, regularne treningi. Z doświadczenia wiem, że Holly wystarczy ustąpić raz, a na bank będzie próbowała naciągnąć strunę po raz kolejny. Wszystko jest oczywiście do wypracowania, ale podstawą tego jest konsekwencja i czas.
Pomyśl, czy dysponujesz odpowiednią porcją czasu na to, by poświęcić ją swojemu psu?
Grzech nr 6: Nieodpowiednia dieta
Przyznam się Wam, że mimo iż naprawdę sporo czytam i wciąż poszerzam swoją wiedzę, to długo nie wiedziałam, jak duży wpływ na rozwój i zachowanie psa ma odpowiednio zbilansowana dieta. Psy, tak jak i ludzie mają różne predyspozycje i potrzeby. Innej karmy wymaga zwierzak mieszkający w budzie na ogrodzie, innej leniwy kanapowiec, a jeszcze innej przedstawiciel rasy aktywnej, czy pracującej. Zupełnie różne zapotrzebowanie ma szczeniak, szczególnie w okresie wzrostu i wymiany zębów, a inne psi emeryt, czy suka w okresie ciąży bądź karmienia.
Prawdą jest, że żołądki psów rasowych są dużo bardziej wymagające. Warto inwestować już na starcie w wysokiej jakości karmę dla psów, by później nie wydawać kroci u weterynarza. Analiza składu pożywienia jest dużo prostsza, gdy korzystamy z wygodnej formy karmienia zwierzaka gotową karmą ze składem podanym na opakowaniu wraz z wyszczególnieniem mikro- i makroskładników. Tego typu analiza pozwoli nam również wyeliminować nadpobudliwość zwierzaka spowodowaną np. tym, że dostarczamy mu wysokoproteinową kaloryczną karmę, której on nie jest w stanie spożytkować przy braku ruchu i treningu. Właściciele często sypią karmę „od serca” doprowadzając do nadwagi u ras szczególnie kochających jedzenie. Zwracaj zatem uwagę na sugerowane dawkowanie i zmieniaj karmę w zależności od pory roku.
Pamiętaj, że karma premium to nie tylko kwestia wyselekcjonowanych naturalnych składników. To także ich fachowa obróbka i wiedza, że zostały pozyskane od zaufanych dostawców. Czytaj składy psiej karmy, by mieć gwarancję, że podajesz swojemu ulubieńcowi pełnowartościowy i zbilansowany posiłek.
Grzech nr 7: Brak czasu
To grzech, który eliminuje Cię z grona szczęśliwych posiadaczy merdającego ogonka. Jeśli nie masz czasu na to, by się zaangażować i właściwie zająć pupilem, kup sobie pluszaka albo rybki. Żaden pies nie będzie szczęśliwy, jeśli nie otrzyma codziennej porcji ruchu, karmy i pieszczot. Fakt, że masz duży ogród również nie rozwiąże sprawy, bo spacer to o wiele więcej niż tylko wybieganie się i załatwienie potrzeb fizjologicznych.
Jeśli masz jakieś pytania dotyczące szkolenia i prawidłowego odżywiania psa – jestem do Twojej dyspozycji.
my wiele nauczyliśmy się przez zabawę