Są we mnie strachy z dzieciństwa, ale są i takie z którymi zmierzam się dopiero od momentu, gdy po raz pierwszy zostałam mamą. Jak każda z mam, staram się być dla moich dzieci najlepszą na świecie i choć mam świadomość, że często polegam, to zawsze umiem przeprosić, porozmawiać i liczyć na to, że następnego dnia będzie mnie dla nich więcej, piękniej, lepiej. Pewnie też tak masz. Nagłówki w prasie krzyczą do nas o tym, że każdy dzień jest nową szansą, możemy zacząć lepiej dbać o siebie, zdrowiej się odżywiać, rozpocząć dietę, naukę języków obcych, czy pójść na studia. Jako mama też możesz wiele zmienić i wdrożyć. Zastanawiałaś się jednak nad tym, co by się stało, gdyby dla Ciebie tego nowego dnia już nie było? Bo ja tak właśnie mam. Potrafię obudzić się w nocy i myśleć, co by było, gdyby mnie zabrakło. To takie myśli, które są wyjątkowo niewygodne i przyspieszają bicie serca, dlatego często spychamy je na drugi plan, nie analizujemy i nie dopuszczamy do siebie sądząc, że nas choroba ani przedwczesna śmierć nie będzie dotyczyć. Tymczasem w ostatnim roku dwie moje koleżanki z dnia na dzień straciły mężów a u dwóch kolejnych zdiagnozowano choroby wymagające ogromnych nakładów finansowych i zagrażające ich życiu. Śmierć czekała za rogiem podczas, gdy one beztrosko piły kawę, przeglądały prasę, a może segregowały rzeczy do prania. Sprowadziło mnie to mocno na ziemię i zaczęłam się zastanawiać, co mogę zrobić, by poprawić rodzinną sytuację, skoro długość mojego życia jest jedną wielką niewiadomą a zdrowie nie jest mi dane na zawsze. Czy jestem na to przygotowana finansowo? Czy moja rodzina będzie wtedy bezpieczna? Okazało się, że nie do końca i postanowiłam to zmienić, o czym Wam dzisiaj opowiem.
Ubezpieczenie na życie jako obowiązkowy element wyprawki noworodka
Jako mama trójki dzieci, trzykrotnie kompletowałam wyprawkę. Tworzyłam też treści marketingowe dla moich klientów z branży parentingowej i ani razu wśród uroczych smoczków, pieluszek, czy wózków nie pomyślałam o ubezpieczeniu na życie. Dziś mam ochotę zadzwonić do każdego z nich z prośbą o korektę tekstów, by dopisać o tym, co w życiu ważne. Dziś towarzystwa ubezpieczeniowe dają nam możliwość zagwarantowania dzieciom bezpiecznej poduszki finansowej, która przydać się może nie tylko w okresie studiów, ale i rehabilitacji. Żadnej mamie nie życzę, by zmagała się z chorobą dziecka, a jednak nie ma tygodnia, bym jako blogerka nie otrzymała kolejnego apelu o wsparcie ich z zbieraniu środków na ratowanie ich ciężko chorego maluszka. Bardzo często widząc takie zbiórki, szybko zamykamy link albo wpłacamy symboliczną kwotę wiedząc, że każda złotówka się liczy i zbliża zdesperowanych rodziców do celu. Akcje wzbudzają w nas współczucie, ale i strach, że coś podobnego może spotkać również tych, których tulimy do serca. Choroba dziecka poza strachem, niepewnością i nakładami finansowymi, często przewraca życie rodziców do góry nogami również w kwestii zawodowej. Zwykle to właśnie mamy przejmują na siebie opiekę, jeżdżą na turnusy rehabilitacyjne, towarzyszą w szpitalach, umawiają wizyty, wożą, karmią, przewijają a tym samym rezygnują z aktywności zawodowej, tracąc wynagrodzenie.
Jak przeżyć z jednej pensji?
I czy w ogóle jesteście w stanie jako rodzina to zrobić? Znam wiele kobiet, które zajmują się domem i cały ciężar finansowy spada wówczas na barki ich mężów. Wiem, że to są ich życiowe wybory, ale zawsze tym mężom współczuję, ponieważ żyją pod wielka presją utraty pracy, a stres nie sprzyja zdrowiu. Tragedią jest, gdy jedyny żywiciel rodziny umiera albo poważnie zachoruje. Oczywiście żyjąc z dnia na dzień, nikt z nas specjalnie o tym nie myśli, a jednak uważam, że powinniśmy. Tworzenie rodziny i bycie rodzicem to ogromne zobowiązanie, także finansowe. Dzieciom należy zapewnić dach na głową, ubrać je, nakarmić i zabezpieczyć na wypadek tragedii.
Strach, który paraliżuje każdego rodzica
Odkąd zaczęła się moja przygoda z macierzyństwem, zaczęłam wolniej jeździć i krzyczeć na męża, by ograniczał prędkość podczas rodzinnych wycieczek. Zdecydowanie mniejszą przyjemność odczuwam, gdy wyjeżdżam gdzieś sama i najbezpieczniej się czuję, gdy jesteśmy w komplecie. Gdy mąż wyrusza w delegację, nie mogę znaleźć sobie miejsca w domu ani na niczym się skupić, dopóki nie zadzwoni z informacją, że cały i zdrowy dotarł na miejsce. Oddycham z ulgą, gdy wracając parkuje samochód pod domem. Wypadki komunikacyjne to nie tylko te, które powodujemy my sami, ale również te, za które winę ponoszą inni uczestnicy drogi. W wypadku można zginąć, można też zostać kaleką do końca życia. Co wtedy z bezpieczeństwem finansowym naszej rodziny? Czy mamy zgromadzone oszczędności na pomoc specjalistów i rehabilitację? Kto może nam w tym pomóc?
Wsparcie finansowe na które mamy wpływ i po które możemy sięgnąć
Jestem człowiekiem czynu. Mam również talent do analizowania na chłodno wszystkich możliwych scenariuszy. Jestem również odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale i za męża i trójkę naszych dzieci. Spłacamy kredyt za dom, a nasze miesięczne wydatki znacznie przekraczają te uznawane za średnie wydatki rodziny wielodzietnej w Polsce. Nie chciałabym rezygnować ze standardu życia na jaki możemy sobie pozwolić, za to chcę spać spokojniej, dlatego działam. Tegoroczna kwarantanna spowodowała, że ogarnęłam każdy kąt w domu, posegregowałam porządnie dokumenty i dokopałam się do polisy ubezpieczeniowej. Podpisywaliśmy ją ponad osiem lat temu, byłam wtedy zmęczona końcówką ciąży i miałam niespełna dwuletnią Lenkę pod opieką. Nie był to dla mnie dobry czas na wczytywanie się w drobne druczki, czy analizowanie konkurencji, więc całą inicjatywę przejął mąż. Wraz z agentką wybraliśmy jakiś zakład ubezpieczeń i później cała robota sprowadzała się do systematycznego regulowania składek. W tym roku odezwało się do mnie Towarzystwo Ubezpieczniowe Unum i video rozmowa z ich agentką mocno mnie sprowadziła na ziemię, jak również zachęciła do analizy naszych potrzeb.
Czy znasz potrzeby swojej rodziny?
Na jednym ze szkoleń tworzyłam tzw. koło życia na którym zaznaczałam swoje najważniejsze potrzeby oraz procent ich zaspokojenia. Spojrzenie na uzupełnione koło pozwalało określić kierunek zmian, jakie powinnam wprowadzić w życiu. Nigdy nie jest tak, że nasze potrzeby są zaspokojone w 100%. Jeśli zaspokoję potrzebę relaksu i zarwę noc oglądając serial czy czytając książkę do późnych godzin wieczornych, kuleje moja potrzeba snu i rano nawet najlepszej kawie ciężko postawić mnie na nogi. Pewnie wiesz o czym piszę. Podobnie rzecz się ma w kwestii naszego życia. Każdy człowiek ma inne potrzeby, inne spojrzenie na przyszłość, innej wysokości dochód, źródła finansowania, a i nasze rodziny także wyglądają inaczej. Z tego względu bez szczegółowej analizy potrzeb agentowi trudno jest wybrać ubezpieczenie na miarę. Warto się zatem pochylić nad tematem i poprosić o wsparcie eksperta. Rozmowy z nim są intymne, niezobowiązujące i bezpłatne, więc to jedynie od naszej woli zależy, czy znajdziemy czas na to, co w życiu ważne.
Dla mnie istotne jest comiesięczne zaspokajanie naszych potrzeb, zabezpieczenie na wypadek choroby czy śmierci, natomiast mniej istotna jest kwestia emerytury, ponieważ do tego czasu planuję mieć dochód pasywny z Oriflame i dochód z wynajmu nieruchomości. Mam taki bufor finansowy, że z niego jestem w stanie sfinalizować studia dzieciom. Mimo dobrej sytuacji finansowej ubezpieczenie na życie uważam za kluczowe i mające ogromny wpływ na nasze samopoczucie oraz przyszłość.
Dziś jest najlepszy czas na zaplanowanie przyszłości
Polisa ubezpieczeniowa powinna być skrojona idealnie na nas, niczym suknia ślubna. Z tego względu warto osobiście lub on-line umówić się z agentem ubezpieczeniowym, który pomoże Wam określić potrzeby i wybrać te, które są dla Was najistotniejsze. Jesteśmy wyjątkowi i każdy z nas ma inne spojrzenie na swoją przyszłość. Jeden pomyśli o emeryturze, inny o możliwości skorzystania z kapitału na czas choroby, a jeszcze inny panicznie boi się śmierci. Z tego względu najlepiej, jeśli każdy z nas będzie miał spersonalizowany plan ubezpieczeniowy i UNUM go właśnie gwarantuje.
Dlaczego zdecydowałam się zmienić ubezpieczenie na Unum?
Przyznam Wam szczerze, iż mimo, że Unum jest znanym i cenionym towarzystwem ubezpieczeniowym na całym świecie to ja o nich wcześniej nie słyszałam. Tymczasem od ponad 170 lat mogą się pochwalić mądrym podejściem do ubezpieczenia aktualnie 38 mln klientów. Na naszym rynku oferują swoje usługi od 20 lat i są obecni w 12 oddziałach w największych miastach w Polsce. Współpracuje z nimi ponad 400 agentów, a najbardziej wyjątkowe, poza jakością obsługi, są indywidualne programy ubezpieczeniowe. Z naszego doświadczenia mogę Wam powiedzieć, że składka się niewiele zwiększyła, za to wachlarz możliwości mocno rozszerzył i podążyliśmy w zupełnie innym kierunku niż na początku rozmów planowaliśmy. Wpływ na to, że dziś śpimy spokojniej dała nam możliwość ubezpieczenia na bardzo wysokie sumy i szeroki zakres pakietu zdrowotnego.
Unum zapewnia:
- dopasowane do indywidualnych potrzeb i możliwości klientów ubezpieczenia na życie,
- proste warunki ubezpieczeń,
- minimalną liczbę wyłączeń odpowiedzialności,
- krótki czas wypłaty świadczeń,
- najwyższe standardy etyczne,
- profesjonalną kadrę ekspertów,
- możliwość ubezpieczenia na bardzo wysokie sumy.
Dziś wiem, że jeśli przyjdzie mi poważnie zachorować to Unum wypłaca środki na leczenie, a moja indywidualna polisa nadal będzie funkcjonować, z wyłączeniem tylko tej choroby za którą już mi zapłacili.
Poza ubezpieczeniem na życie warto również spisać testament
To temat na osobny wpis, ale podczas rozmowy z agentką ubezpieczeniową okazało się, że jestem jedną z nielicznych jej klientek, która pomyślała o testamencie. Testament wielu ludziom kojarzy się ze starością i śmiercią, a tymczasem warto się nim zainteresować o wiele wcześniej, do czego również Was zachęcam.
Zostawiam Wam również kontakt do marki, której agenci rozwieją wszelkie wątpliwości związane z ubezpieczeniem, pomogą wybrać najodpowiedniejszą formę dla Was i zrobią taką analizę potrzeb, że wyskoczycie z butów. Formularz przez który możecie umówić się na bezpłatne analizy znajduje się TUTAJ.
Wow 😯 otworzyłaś mi tym artykułem oczy na wiele kwestii. Dziękuję 🙂
Super tekst 🙂