Jutro niedziela, u nas to dzień pieczenia chleba. Dzień rodzinny, wyjątkowy, bo dziś w nocy wraca eM. a nie licząc kilku godzin między moim przyjazdem a jego wyjazdem, nie widzieliśmy się przez tydzień. Pierwszy taki tydzień w naszym całym wieloletnim związku. I przeżyłam! Dało się, choć nie zazdroszczę tym, co wiecznie żyją na walizkach. Nic w tym fajnego. Już samo spanie samej w wielkim łóżku mnie przeraża, a do tego kwestia organizacji w ciągu dnia i spacerów z psem, gdy pogoda nie sprzyja zabieraniu dzieci w okoliczne pola. Niby eM. zadbał o to, bym w łóżku nie marzła i kupił mi czerwony termofor, ale to nie to samo, więc eM. wracaj szybko, ciasto czeka! 😉
Oprócz chleba tym razem będzie klasycznie: rosół, kurak z warzywami i popołudniowa kawa. Do kawy ciasto. Tym razem może nie jakieś super hiper fit, ale smaczne, proste w wykonaniu, w smaku dzieciowe, czyli lubiane przez moje Skarby. Upiekłam, bo po pobycie na Mazurach o którym pisałam Wam tutaj – KLIK! zastałam w kuchni mnóstwo śliwek. Wygląda na to, że w czasie mojej nieobecności dzieci przerzuciły się na banany, mandarynki i jabłka, a śliwki leżały i cierpliwie czekały na mój powrót 🙂 Jeśli nie masz śliwek, zamień je na jabłka, gruszki, brzoskwinie lub owoce leśne. Pamiętaj, by przed ułożeniem na cieście owoce dokładnie umyć i osuszyć. Jeśli korzystasz z wersji mrożonej, dodatkowo obtocz je delikatnie w mące ziemniaczanej.
Składniki na tortownicę o średnicy 24cm:
200g masła, pokrojonego w niewielką kostkę
100g cukru
2-3 krople olejku waniliowego
3 jajka
100g mąki tortowej
100g mąki orkiszowej
50g mąki ziemniaczanej
1 łyżka proszku do pieczenia
owoce
płatki migdałów
Wykonanie:
1. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
2. W rondelku roztopić masło. Odstawić do ostygnięcia.
3. Cukier i olejek utrzeć lub zmiksować z jajkami.
4. Wymieszać trzy rodzaje mąki i proszek do pieczenia a następnie stopniowo dodawać je do masy jajecznej, ciągle miksując lub ucierając.
5. Na koniec ucierania wlewać powoli roztopione masło, nadal miksując lub ucierając.
6. Ciasto przelać do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy o średnicy 22-24cm.
7. Ułożyć owoce, posypać płatkami migdałów i wstawić do nagrzanego piekarnika.
8. Piec ok. 35-40 minut w 180 stopniach, opcja pieczenia góra-dół. Na 2-3 ostatnie minuty można włączyć termoobieg, który pięknie zarumieni migdałowe płatki.
Po wyjęciu z piekarnika ciasto wygląda tak:
Możecie je tuż przed podaniem posypać cukrem pudrem albo cynamonem. U mnie śliwki zawsze w parze z cynamonem chodzą, więc stawiam na wersję nr 2. Smacznego!
A wracając do kurczaka i rosołu to gotuję je w wolnowarze Crock-Pot i czynię to już od miesiąca, więc w najbliższy poniedziałek spodziewajcie się recenzji na blogu. W późniejszym terminie na życzeniu kilku z Was porównam też wolnowar z thermomixem, który mam już prawie dwa lata i również bardzo lubię.
Życzę Wam spokojnej niedzieli, docenienia tych cudnych, wspólnych chwil, uśmiechu dzieci, kawy do łóżka i czego sobie tam jeszcze nie wymyślicie – niech się spełni! Sama mam w planach pobiegać, może 10km nawet uda mi się machnąć. Trzymajcie kciuki 😉
Za późno tu zajrzałam… Kiedy ja się nauczę, że jak jest wieczór to się nie otwiera postów z jedzeniem… Wygląda tak smakowicie, że się aż głodna zrobiłam. Głodna na słodkie oczywiście 🙂
Justyna, ja się jeszcze nie nauczyłam 😉 A z niektórych grup kulinarnych to sobie wciąż obiecuję, że pora się wypisać 🙂 Pozdrawiam ciepło!
Ja też nie wyobrażam sobie żyć na walizkach na dłuższą metę. Ciacho wygląda obłędnie – najbardziej takie lubię :). Mąż szczęściarz, no 😉
🙂