Rola rodzica niektórych przeraża, innych motywuje do ciągłego rozwoju i stawania się lepszymi ludźmi, jeszcze kolejnych totalnie przerasta. Zakładam, że każdy z nas, rodziców, doświadczył każdej z tych trzech sytuacji. Wystarczy sobie przypomnieć przerażenie towarzyszące okresowi tuż przed narodzinami małego człowieka, podczas badań prenatalnych, czy nowych umiejętności, których każdego dnia na naszych oczach doświadczają dzieci. W pełnym skupieniu, z ekscytacją, dumą, ale i nieczęsto przerażeniem obserwujemy pierwsze kroki, wspinaczki, wywrotki na rowerze, czy skoki na trampolinie. Fakt, że chcemy dziecku towarzyszyć jak najdłużej, dorównywać mu kroku i być dla niego wsparciem, sprawia, że dbamy o siebie, badamy się regularnie, zdrowo jemy, pijemy wodę i uprawiamy sport, by być w formie przez długie lata. Są w życiu rodzica i takie momenty, że ta rola nas przerasta. Mamy ochotę wybuchnąć, więc liczymy do dziesięciu, wychodzimy do pokoju obok, łapiemy oddech lub polegamy mówiąc o kilka słów za dużo, których później długo i szczerze żałujemy. Czujemy, że w każdej sytuacji powinniśmy wspierać nasze dziecko. Warto zatem poznać kilka technik, jak to robić skutecznie.
Geny to nie wszystko!
Każdy człowiek przychodzi na świat z genomem, który warunkuje jego charakter i wygląd. W tym specyficznym kodzie zawarte są także pewne zależności dotyczące inteligencji. Nie jest jednak prawdą, że na życie i rozwój dziecka wpływ mają wyłącznie geny. Szalenie istotną rolę pełni tzw. stymulujące środowisko wychowawcze do którego zaliczyć możemy nas – rodziców.
To właśnie my jesteśmy odpowiedzialni za warunki w jakich każdego dnia ten mały człowiek się rozwija, wysyła komunikaty, widzi, czuje, myśli. I również my możemy sprawić, że na czystej karcie, jaką jest ten mały człowiek, zanotowane będą pozytywne informacje, wzmacniające pewność siebie i korzystnie wpływające na przyszłość.
Metody wspomagania naturalnego rozwoju
Moim zdaniem metod jest tyle, ile jest dzieci. Każdy mały człowiek to indywidualność, wymagająca specjalnego traktowania. Jako mama trójki dostrzegam różnice między dziećmi i staram się nie tracić czujności oraz nie ulegać rutynie. Fakt, że jedno dziecko pięknie tańczy, nie oznacza jeszcze, że pozostała część rodzeństwa także zapała miłością do tańca. ‚
Należy pamiętać, że wraz z rozwojem dziecka, zmieniają się też jego potrzeby i zainteresowania. Nie opłaca się zatem zmuszać go do uczestnictwa w zajęciach w stosunku do których nie wyraża entuzjazmu ani podpisywać długoletnich umów. Warto natomiast być czujnym i wspierać dziecko podsuwając mu takie rozwiązania, które w danej chwili wniosą do jego życia najwięcej korzyści. Zawsze warto rozmawiać, wzbudzać ciekawość, intrygować, być przykładem i wnikliwie obserwować ten nasz wielki skarb. Nigdy natomiast nie powinno się podcinać mu skrzydeł, krytykować i porównywać z rówieśnikami, czy rodzeństwem.
Na początku liczy się bliskość
To dlatego niemowlę tak bardzo pragnie kontaktu, bujania, przytulania, spoglądania głęboko w oczy. Jako rodzice powinniśmy zwracać uwagę na ton głosu, właściwe odczytywanie komunikatów jakie do nas wysyła płacząc, czy gaworząc a także na mimikę twarzy i dotyk. Niesamowitym jest fakt, że już na tym etapie możemy wspierać rozwój dziecka podsuwając mu przedmioty w kolorze białym, czarnym i czerwonym, robiąc miny, śpiewając, czy tańcząc trzymając je na rękach.
Niemowlę wymaga też powtarzalności rytuałów. Ustal zatem i trzymaj się pór drzemki, spacerów, posiłków, kąpieli i snu. To znacznie ułatwi Wam funkcjonowanie podczas pierwszych miesięcy spędzonych na świecie.
Wsparcie rozwoju starszego dziecka
Polegać powinno na gimnastyce umysłu a tę możemy uprawiać za pomocą słów, obrazów i gestów. Warto zatem opowiadać dziecku jak najwięcej, nawet wtedy, gdy maluch sam jeszcze nie mówi albo mówi niewiele. Rozmawiajmy podczas spacerów, wykonywania codziennych czynności, czytajmy mu książeczki.
Ciekawe mogą okazać się zabawy z lustrem. Tu poza tym, że możemy pokazać dziecku jego odbicie, jesteśmy w stanie uzmysłowić mu własne”ja”, robić miny, wystawiać język, marszczyć czoło, pojawiać się i znikać, przebierać w ubrania taty lub mamy, a także wspierać rozwój mowy.
Starsze dzieci możemy wspierać będąc zaangażowanym rodzicem, proponując im ciekawe formy zabawy oraz uczestnictwo podczas domowych obowiązków. Będzie to dla nich bardzo atrakcyjna forma, warto jednak uzbroić się w cierpliwość i nie denerwować, gdy przedłużają ich trwanie. Wiecie, że jednymi z ulubionych zabawek wielu dzieci są zabawkowe kuchnie, czy odkurzacze? U nas kuchnia jest hitem od wielu lat i nawet starszaki chętnie w niej urzędują. Mam jednak świadomość, że niektóre mamy nie patrzą przychylnym okiem na zabawki sugerujące obowiązki domowe dorosłych i chętniej sięgają po te edukacyjne, motoryczne, czy plastyczne.
Edukacyjna rola zabawek
Dawno, dawno temu, jak sama nazwa mówi, zabawki miały głównie zabawiać, czyli zajmować dzieciom czas, wywoływać uśmiech, intrygować. Aktualnie wybór zabawek na rynku jest olbrzymi i już na etapie sklepu są one selekcjonowane pod kątem konkretnych umiejętności, jakie są w stanie pomóc rozwijać dziecku. Nikt mnie nigdy nie musiał przekonywać do faktu, że maluchy najłatwiej i najchętniej uczą się właśnie przez zabawę. Między innymi z tego względu nigdy nie żałowałam pieniędzy na nowe zabawki i mamy ich w domu dostatek.
Warto jednak pamiętać, że zabawki zawsze powinny być dopasowane do wieku i etapów rozwoju dziecka, bezpieczne i z odpowiednim atestem. Najbardziej opłaca się inwestować w takie, które posłużą nam przez wiele lat i nie zostaną rzucone w kąt, czy połamane przy pierwszej próbie użycia. Z pewnością każdy z nas zna jakąś babcię lub ciocię uszczęśliwiającą dzieci tanimi zabawkami, które często niestety nie mają wspomnianych atestów i nie przechodzą testów małych rąk, choć często własnie małe rączki były nielegalnie wykorzystywane podczas ich produkcji.
Edukacyjna rola zabawek nie powinna się sprowadzać wyłącznie do ćwiczenia pamięci, logicznego myślenia, czy sfery emocjonalnej dziecka. Fajnie, gdy zabawa z ich udziałem daje dziecku radość, pozwala na zabawę na świeżym powietrzu i uczy współzawodnictwa. W przypadku naszej prawie dwulatki idealnym rozwiązaniem, które z powodzeniem posłuży jej przez kilka lat okazała się hulajnoga 3w1. Piszę Wam o tym nie tylko w przeddzień Dnia Dziecka, ale także w kontekście wspierania rozwoju, ponieważ sprzęt ten zasługuje na uznanie z uwagi na niezliczoną liczbę zalet.
Sezon sprzyja hulajnodze! Którą hulajnogę wybrać?
Świat oszalał ostatnio na punkcie hulajnogi i trzeba przyznać, że w blasku fleszy wróciła ona do łask, bo nie jest przecież jakimś nowoczesnym wynalazkiem. Pierwszy raz modna była w latach pięćdziesiątych XX wieku, została jednak wyparta później przez deskorolki. Dziś możemy przeczytać, że jakaś gwiazda dotarła na hulajnodze na wywiad w radio, zobaczyć jeżdżących na niej nowojorskich biznesmenów, niemieckie pielęgniarki, czy nawet policjantów.
Nic dziwnego, że zachwycają się nią również dzieci. Tu od kilku lat niekwestionowanym faworytem jest hulajnoga trzykołowa. Model ten posiada dwa kółka z przodu i jedno z tyłu, a liderem produkującym niezniszczalne, bezpieczne, z szeroko rozstawionymi kółkami hulajnogi jest znana na całym świecie z produkcji hulajnóg dla dzieci i dorosłych szwajcarska firma Micro Mobility. Model Mini Micro, który wybraliśmy dla Hanki jest najbardziej popularnym u tego producenta. Mała hulajnogę uwielbia i używa dosłownie codziennie, a i dzieciom na osiedlu nasza zabawka bardzo przypadła do gustu. Bez wątpienia mogę ją zatem rekomendować jako „wypróbowaną i polecaną przez dzieci”.
Hulajnoga Mini Micro poza tym, że robi wrażenie już samym wyglądem, jest dodatkowo świetnie wykonana i wyposażona. W zestawie znajdziemy zarówno wersję dla maluszka z siedzonkiem i wygodną, okrągłą kierownicą, jak i kierownicę dla starszaków. Sprzęt występuje w kilku kolorach a jeśli posiadacie hulajnogę tej marki dla starszego dziecka, w każdej chwili możecie dokupić sam zestaw Baby Seat i własnoręcznie stworzyć hulajnogę 3w1.
Siedzisko dla najmłodszych możemy montować na dwóch wysokościach, a po odkręceniu mamy wersję idealną dla dzieci około 2 roku życia umożliwiającą jazdę na stojąco. Rączka w kształcie litery „O” nie posiada ostrych elementów, jest zatem w pełni bezpieczna i bardzo praktyczna. Intuicyjny styl sterowania oparty na balansowaniu całym ciałem, hamulec, trzy kółka i mocny podest zapewniają bezpieczeństwo i zwiększają komfort jazdy.Niewątpliwym plusem okazała się również sama waga sprzętu, pozwalająca Hani na samodzielne przenoszenie hulajnogi, swobodne zakręcanie, pokonywanie krawężników i nierówności na drodze.
Wraz z rozwojem dziecka można przekształcić hulajnogę trzykołową na idealną dla dzieci 3-5 lat, więc jak już wspomniałam wyżej, zabawka służyć nam będzie bardzo długo.
Pamiętajcie, by przy zakupie hulajnogi nie zapomnieć także o nabyciu kasku. Kask przyda się podczas uprawiania wielu sportów. Hania używa go podczas jazdy na rowerze, rowerku, biegówce i naszych wspólnych wypraw rowerowych, kiedy siedzi w foteliku. Bezpieczeństwo ponad wszystko!
Jakie umiejętności rozwija jazda na hulajnodze?
Hulajnoga trójkołowa to zabawka zaliczana do motorycznych, czyli takich, które mają pozytywny wpływ na rozwój motoryki wczesnej u dzieci. Czyni to w niezwykle wdzięczny i naturalny sposób, a z moich doświadczeń wynika, że nauka przez zabawę jest najlepszą opcją, jaką możemy zaoferować naszemu dziecku.
Jako rodzice musimy pamiętać, że aktywność ruchowa jest szalenie istotnym elementem rozwoju maluchów, która korzystnie wpływa na rozwój równowagi i funkcji z nią związanych. Jazda na hulajnodze, odpowiednio dostosowanej do wzrostu i potrzeb dziecka, rozwija poczucie równowagi, uczy szacowania odległości, a także przyzwyczaja do prędkości. Z uwagi na to, że ośrodki równowagi i mowy znajdują się w tej samej części mózgu, hulajnoga pobudza również rozwój językowy. Będzie zatem idealnym prezentem dla dzieci, którym nie spieszno z wypowiadaniem pierwszych słów.
Omawiając zalety jazdy na hulajnodze nie można pominąć faktu, że wzmacnia ona mięśnie:
- nóg,
- pośladków
- brzucha
- pleców
a nawet szyi. Podczas jazdy ćwiczymy używając wszystkich tych mięśni co np. podczas robienia przysiadów. Trening ten jest dużo bardziej efektywny niż chociażby jazda na rowerze.
Warto podkreślić, że jazda na hulajnodze trójkołowej jest dużo prostsza do opanowania niż jazda na rolkach, czy deskorolce, co nie zmienia faktu, że warto zapewniać dziecku różne formy aktywności.
Dajcie znać, jak Wasze dzieci reagują na hulajnogę? U nas stała się ona absolutnym hitem. Poniżej kilka kadrów jeżdżącej Hani 🙂
Sasankowa Lusia też polubiła się z hulajnogą mini micro.
Pozdrawiamy!
Mamy inną hulajnogę ale na tej samej zasadzie i dla młodszego dziecka jest super 🙂
Świetny ten sprzęt 🙂 Moja córka ma już dużo większą hulajnogę, ale uwielbia na niej jeździć 🙂
Te hulajnogi są świetne
Bardzo fajny i przydatny wpis! Córeczka ma piękny kask.
Moja jest już dużo starsza i na hulajnodze zasuwa prawie codziennie do przedszkola 🙂
Kask w baletnice i mnie zauroczył. Mamy go z Bobike 😉
Słyszałam duzo pozytywnych opinii ba temat tej hulajnogi. My przy córce mieliśmy oxcelo z Decathlonu. Sprawdzila się idealnie.
mój starszak miał „zwykłą” hulajnogę i młodszemu pewnie też taką sprawimy. Choć ta z siedzonkiem wygląda ciekawie
Słyszałam duzo pozytywnych opinii o tych hulajnogach. My mamy trojkołową z Decathlonu.
Ta hulajnoga wydaje się taka malutka 🙂 W sumie udowodniono, że jeśli dziecko w ciągu pół roku nie potrafi opanować jazdy na hulajnodze – w przyszłości może mieć problemy z wymową 🙂
Jakie sprytne rozwiązanie!
Hulajnoga czy rowerek uczą malucha ważnej rzeczy- równowagi. Moi chłopcy też lubią tego typu atrakcje!