Nie ma to jak się spotka kilkanaście kobiet kochających mieszać. W garach oczywiście 😉 Dzięki inicjatywie blogerek kulinarnych oraz uprzejmości Pizza Hut we wrocławskim Centrum Handlowym Korona miałyśmy okazję spędzić ze sobą trzy godziny na prezentacjach, degustacji i pogaduchach blogowych. Mili Sponsorzy zadbali o to, byśmy nie wyszły głodne, a i uraczyli nas winem, cydrem słowiańskim, produktami spożywczymi i gadżetami różnego rodzaju.
Zakładam, że Pizza Hut miłośnikom pizzy jest dobrze znana i że reklamować jej nie trzeba. Lokal w Koronie jest klimatyczny, kameralny i z tego, co zauważyłam ma bardzo przebojową i sympatyczną Panią Manager. W ogóle to odniosłam wrażenie, że ona jest z mojego rodzinnego miasta, ze Złotoryi i następny raz jak się tam wybiorę to dopytam 🙂 W porze lunchu na stoły wjechała pizza na grubym i cienkim cieście. Prywatnie bardzo lubię tę pizzerię, a moim faworytem jest pizza marrakesz w której skład wchodzi ziołowy sos pomidorowy, sos beszamelowy, ser mozzarella, ser lazur, rukola i suszone pomidory. Poezja!
Stoliki miałyśmy ułożone tak, że bliżej poznałam jedynie kilka dziewczyn, które przy okazji serdecznie pozdrawiam: elegancka Justyna – zmiksujto, profesjonalnie przygotowana Ellen – Karczma Honorietty (jako jedyna poza mną miała wizytówki!) i rozgadana oraz uśmiechnięta od ucha do ucha Magda z Deliszys4u. Spotkanie prowadziła Wiola przy pomocy Ewy.
Wraz z nami usiadł jedyny pierwiastek męski spotkania – Pan Rafał Szwajkowski z MyFood. Niby do odpowiedzi wywołany ad hoc, niby w zastępstwie za koleżankę z marketingu, ale profesjonalnie zaprezentował ofertę swojej firmy. Przyznam, że pierwszy raz spotkałam się z tą marką, a najbardziej zaskoczył mnie jej zasięg. Ryby i owoce morza w których się specjalizują kupicie m.in. w Piotrze i Pawle, Almie, Makro i Selgrosie. Warto wiedzieć, że w ich 5-składnikowej mieszance PREMIUM nie ma paluszków surimi. W swojej ofercie gastronomicznej produkty MyFood mają natomiast znane sieciówki jak NorthFish, Sphinx czy Ikea. Niebawem rusza kampania billboardowa w Warszawie, Wrocławiu i Trójmieście, która umocni pozycję marki na rynku polskim. W prezencie od MyFood do domu przytargałam krewetki, które niebawem zobaczycie u mnie na blogu w jakiejś cud-miód sałatce.
Organizująca spotkanie Wiola dzień wcześniej przygotowała w wolnowarze firmy Crock-Pot łopatkę. Z tego, co wyczytałam z dostępnych materiałów wolnowar to urządzenie rewolucjonizujące podejście do gotowania. Można w nim przyrządzić nie tylko mięso, ale i makaron, ryż, zupy, warzywa. Ciekawa jestem, jakby wypadł w zderzeniu z moim ukochanym thermomixem, bo cenę ma wyjątkowo atrakcyjną. Szkoda, że nie wszyscy Sponsorzy wydelegowali na blogerskie spotkanie swoich przedstawicieli i że nie było nam dane zobaczenia tego urządzenia w akcji. Mięso podobno było smaczne. Piszę podobno, bo ja mięsa praktycznie nie jem, więc nie próbowałam. Jeśli już po nie sięgam to raczej jest to kurczak, indyk, więc na łopatkę się nie skusiłam. Poza tym serwowana pizza była tak sycąca, że miejsca w brzuchu by mi chyba na więcej nie starczyło 🙂
Ostatnim elementem spotkania była prezentacja blogów i wymiana doświadczeń między Uczestniczkami. Przesympatyczny i integrujący punkt. Rozmawiałyśmy o tym, co robimy prywatnie, co było inspiracją do założenia bloga i jakie tematy najczęściej poruszamy.
Do domu wróciłam z wieloma upominkami, które będę Wam systematycznie prezentowała na blogu.
Za sobą mam już pierwsze pyszne spaghetti i testowanie produktów Mellissa Primo Gusto
oraz Sklepu Tureckiego:
Za piękny parasol Wittchenn i bransoletkę mocy prezentowaną już na Instagramie dziękuję firmie Magnat Farby
Dostałam też kolejną do kolekcji książkę kucharską od familie.pl:
I butelkę malinowego cydru, który mnie się trafił w pysznej wersji malinowej i został wypity przed zrobieniem zdjęcia, dlatego posiłkuję się fotką z galerii Sponsora:) Cydr słowiański to całkowicie naturalny napój alkoholowy, musujący, produkowany w małej rodzinnej wytwórni w 100% z naszych – pochodzących z ekologicznych upraw jabłek. Z pewnością kojarzycie te butelki 😉
Fotorelację ze spotkania zagwarantował nam Momo-Pisc. Dwie sympatyczne Panie fotograf przy okazji podzieliły się z nami cenną wiedzą i podpowiedziały, co robić aby nasze blogowe potrawy wyglądały jeszcze piękniej. Bardzo im za to dziękuję! Resztę upominków będę przedstawiać przy okazji kolejnych wpisów. W kolejce czekają Polsat Food Network, AKATJA, westwing.pl, Mam na to sposób, TWIN Caps, BranQ i Brześć, którym również należą się podziękowania.
Na koniec grupowa fotka, miłe wspomnienia i nadzieja, że niebawem zobaczymy się ponownie 🙂
Było super i dziękuję za wzmiankę o mnie ;*
Haha, nigdy nie pomyślałam, że ktoś opisze mnie słowem elegancka – bardzo mi miło! Fajnie, że miałam przyjemność Was poznać! Dziękuję za wzmiankę, za link i za tak dobre wrażenie, które po sobie pozostawiłaś 🙂
Elwira, w końcu mogłyśmy sie zobaczyć chociaż szkoda, ze nie miałyśmy chwilki pogadać ale kiedyś to nadrobimy (mam nadzieje 🙂 )
Również cieszę się, że miałam okazję Cię poznać na tym spotkaniu i wymienić się wizytówkami : )
Jak smakowała herbata i lokum? jesteśmy bardzo ciekawi, bo lokum jest niezwykle popularne w Turcji, można je kochać albo nienawidzić 😉
Dziękuję, herbata świetna, ale ja generalnie liściastą herbatę uwielbiam. Lokum oryginalne, słodkie, bakalie mi w nim chyba tak najbardziej do gustu przypadły 🙂 Pozdrawiam!