Porządki świąteczne za mną. Wyrzuciłam tonę śmieci, więc eM. tylko czekał, kiedy nastąpi dzień zakupów. Nie od dziś wiadomo, że po to się wyrzuca stare, by nowe do domu zaprosić, prawda? I minimalizm minimalizmem, a matka swoje wie. Po dniu z trójką na głowie mam czasami ochotę wsiąść w samochód i pojechać na zakupy. Wczoraj wybrałam jysk. Jestem zapisana na ich newsletter i dzięki temu wszystkie promocje trafiają do mojej skrzynki, nic mi nie umknie i wiem, kiedy warto się tam wybrać. Aktualnie sklep ten obchodzi 38 urodziny i przyznam, że chętnie sporo więcej bym z niego wyniosła, gdyby nie zaplanowany budżet, Święta, urodziny dzieci itp. itd. To pewnie też znacie 😉
No, ale do rzeczy.. Pokazuję co kupiłam, a po więcej zapraszam tutaj. Dajcie znać, czy lubicie tego typu wpisy i czy więcej postów z zakupów mam Wam produkować 😉
Ramka Godvin – klik. Chciałam też złotą, ale na żywo nie pasowała do mojej wizji złota, więc zostałam przy czarnej. Wykonana z metalu i szkła. Otwieracie ją i możecie włożyć zdjęcie, kwiatka, liść paproci, kartkę z afirmacją, co Wam się zamarzy. Wygląda oryginalnie i daje mnóstwo możliwości aranżacyjnych. Cena promocyjna: 20zł.
Lampa lightbox – klik. Marzyła mi się od dawna, wielokrotnie miałam ją zamówić, a marzenia trzeba spełniać, więc mam i ja! Do lampki macie dołączonych mnóstwo liter i znaków specjalnych, więc można tworzyć różne napisy. U mnie Lenka już ułożyła imiona całej trójki, więc na ten moment powędruje ona do pokoju dzieci, a jak wróci do mnie to pomyślę, co ma wyświetlać.
Poduszka ozdobna Sandarve – klik. Idealna do nowego pokoju Leny, który wciąż w powijakach, ale to nie przeszkadza matce dekoracji kupować. Pokój będzie utrzymamy w bieli, szarości, pudrowym różu i złocie. Będzie pasować 🙂
Kosz na bieliznę – klik. Mam z tej serii już jeden, mniejszy, prostokątny. Ten kupiłam w celach zabawkowych. Wrzucimy do niego pluszaki lub inne zabawki, których u starszaków nie brakuje. Sporo pomieści, fajnie wygląda i w takiej promocji. Uśmiechał się prawie tak ładnie, jak Maciuś poniżej, więc wzięłam.
Kosze Frans – duży i mały. Takich rzeczy nigdy dość. Skutecznie pomagają w utrzymaniu porządku w szafie, biurze, czy pokojach dzieci. można do nich wrzucić pranie oczekujące na prasowanie albo inne ubranka sezonowe, książki, gry. Złożone na płasko nie zajmują dużo miejsca, gdy nie są używane. Polecam!
Na koniec kosz na pranie – klik, bo w poprzednim uszy mi się już urwały, a służył długo i jest wyjątkowo wygodny. Jako matka trójki pranie piorę i wieszam regularnie, a że suszarnię mam piętro wyżej to kosz niezbędny.
Mam jeszcze ochotę na zmiany na tarasie i zakup zestawu mebli ogrodowych. Wybór ogromny, ale za mną wciąż chodzi ten. Co myślicie?
fot. zestawu jysk.pl
Ale piękne rzeczy! . A ten komplet na taras – TAK! Kup go, jest śliczny!
Dziękuję 🙂 Mąż mi zrobił niespodziankę i jednak kupił inny, bo ten uznał za mało praktyczny jak dla naszej 5-osobowej rodziny 😉