Odkąd pamiętam pracuję z domu. Ma to swoje plusy i minusy, ponieważ elastyczny grafik często potrafi zachęcać do robienia stu innych rzeczy zamiast uczciwego pracowania. Fakt, że nie masz nad sobą szefa, nie musisz się codziennie zrywać rano, wbijać w garnitur i szpilki, robić perfekcyjnego makijażu i starannie upinać włosów wcale jednak nie oznacza, że możesz pracować byle jak i byle gdzie. Sporo czasu upłynęło zanim do tego doszłam, a w ciągu ostatnich czterech lat wraz z zakupem domu mój gabinet zmieniał miejsce trzykrotnie. Ciągle coś było z nim nie tak. Najpierw biurko miałam za wąskie i nic mi się na nim nie mieściło, wszystko spadało i doprowadzało mnie do szału. Jak już zainwestowaliśmy pieniądze w urządzenie gabinetu to okazało się, że dzieci nam przybędzie i z gabinetu trzeba zrobić pokój dziecięcy. Wtedy też zdecydowaliśmy się przenieść go na drugie piętro, gdzie okresowo mamy suszarnię, prasowalnię, siłownię i pokój dla gości w jednym, który docelowo stanie się kiedyś pokojem z łazienką dla Leny a przynajmniej taki na dziś jest plan. Biuro na drugim piętrze miało nas inspirować do ćwiczeń, ale jakoś nie po drodze było nam tam chodzić. Przestawiliśmy je wreszcie w kąt i stało nieużywane. Do tego stare krzesło się przetarło i nie zachęcało do dłuższych posiedzeń.
Pracowałam więc siedząc na sofie w salonie, leżąc na łóżku w sypialni, czy dopijając kawę przy małym stoliku w kuchni. Mój kręgosłup dostał już wystarczający wycisk podczas ciąży i zaczął się wobec takiego stylu życia mocno buntować. W sumie to jestem mu nawet za to wdzięczna, bo trzyma w ryzach moją sylwetkę. Aby go nadmiernie nie obciążać staram się utrzymywać wagę i regularnie ćwiczyć.
Ciągle obiecywałam sobie, że ogarnę moje miejsce pracy, rozejrzę się za porządnym fotelem biurowym i bibelotami sprawiającymi, że pracować przy biurku będzie mi się wygodnie i przyjemnie. Chyba rok temu założyłam już nawet folder do którego wrzucałam plakaty motywacyjne do wydruku. Zawsze jednak kończyło się na tym, że jak już ogarnęłam cały dom, pranie, prasowanie i dzieci to brakowało mi weny i chęci do wprowadzania kolejnych zmian. Aż tu nagle zebrałam się w sobie i oświadczyłam eM., że chcę tymczasowo przenieść biurko na parter. Tu przebywamy najwięcej, tu mam lepsze światło, gotujący się obiad na oku i najbliżej do drzwi by przyjąć pocztę. Zbieganie z drugiego piętra trwało tyle, że kurier z listonoszem dzwoniąc domofonem budzili mi Hanię i praca musiała poczekać. Wkurzałam się też, że drukarka stoi na drugim piętrze i ja po każdy dokument musiałam z laptopem pod pachą latać, kable podpinać i wiecznie namierzać papier, który dzieci namiętnie zużywały do ostatniej kartki.
Gabinetowe meble Sentido z BRW mamy od trzech lat. Wielkie zmiany zaczęliśmy więc od drukarki i fotela. Drukarką zajął się eM. Wybrał taką, która skanuje i drukuje po sieci. Skończyło się więc uciążliwe podpinanie kabla, a ja generalnie kabli nie znoszę i chętnie bym się wszystkich pozbyła. Gdy eM. chciał mieć w salonie telewizor to ustaliliśmy, że ok, w porządku, ale ma go podłączyć tak, żebym żadnych wiszących kabli nie musiała oglądać. No i okazało się, że można 🙂 Maskownice działają cuda i nie szpecą.
Fotel wybierałam ja. Chciałam funkcjonalny, obrotowy, elastyczny na tyle, byśmy oboje mogli szybko dopasowywać go do własnych potrzeb. Tak padło na klasyczny czarny, choć wciąż odgrażam się, że kiedyś kupię sobie jakiś ultrakobiecy, taki tylko dla mnie 😉 Zależało mi na dobrze wyprofilowanym, lekkim, z podłokietnikami, łatwym w utrzymaniu i nie obciążającym wnętrza. Szukałam, szukałam a wiadomo, że kto szuka ten znajdzie. Tym sposobem mogę Wam dziś pokazać i polecić fotel biurowy AVANTGARDE – klik! Jak widać na załączonych zdjęciach fotel jest nowoczesny, ma chromowane metalowe elementy, tapicerka jest wykonana ze skóry PU. Zwróćcie uwagę, że większość foteli ma skórę ekologiczną z poliamidu lub poliesteru. Nowoczesne ekoskóry, jak ta w naszym przypadku, wytwarzane są natomiast z bardziej trwałej powłoki poliuretanowej. Z PU mamy również kółka, dzięki czemu przemieszczamy się, nie rysując podłoża. Ciekawą opcją w tym fotelu jest również funkcja TILT, która pozwala na płynne bujanie się i odchylanie oparcia. To moja ulubiona funkcja, doskonale pozwala się zrelaksować. Przechylenie do tyłu zapewnia optymalne krążenie krwi i zwalnia napięcie w udach – docenią to szczególnie osoby regularnie spędzające przy biurku sporo godzin. Maksymalna waga użytkownika nie powinna jednak przekraczać 120kg.
Pamiętaj, że jeśli Twoja praca w większości jest siedząca to fotel ma olbrzymie znaczenia dla Twojego zdrowia i nie powinnaś tego lekceważyć. Kręgosłup masz tylko jeden i ma Ci służyć jeszcze mnóstwo lat. Dbaj o niego. Elementy obowiązkowe w tym przypadku to: sięgające ponad łopatki oparcie, podłokietniki, uwypuklenie na wysokości części lędźwiowej kręgosłupa i maksymalna regulacja pozwalająca na idealne dopasowanie i utrzymanie prawidłowej sylwetki.
Moje miejsce pracy uzupełniły wspomniane już plakaty. Wreszcie je wydrukowałam i umieściłam w widocznym miejscu. Takich plakatów do pobrania za darmo znajdziecie w sieci całe mnóstwo, wybierzcie te, które w danym momencie najlepiej Was zmotywują. Starą drewnianą ramę pokryłam otuliną, która została mi po szyciu koców i materiałem w króliczki. Tym sposobem bez wiercenia w ścianie zyskałam ciekawą tablicę na której dzieciaki wieszają mi swoje dzieła. Uśmiecham się do nich później w czasie pracy i robi mi się ciepło w serduchu. Cała papierologia wylądowała w biurku, a materiały do aktualnych projektów trzymam na tacce na listy i w segregatorach z Ikei (seria Dokument). Służą mi niezawodnie już ponad sześć lat.
W sumie to do idealnego biurka brakuje mi tu tylko zdjęć najbliższych, ale te mam na pulpicie i na ściennej galerii tuż obok, więc oszczędzając przestrzeń tu już ich celowo nie ustawiałam 🙂 Taka aranżacja pozwala mi w każdej chwili zmienić domowe biuro w prawdziwą szwalnię, a szybka zmiana plakatów i dodatków sprawia, że odświeżam tę moją domową przestrzeń zgodnie z nastrojem, czy porą roku.
Dajcie znać na co Wy zwracacie uwagę projektując swoje miejsca pracy i gdzie szukacie inspiracji?
Podobnie jak Ty, pracuję w domu 🙂 I wiesz na czym się łapię? Co z tego, że mam dobre krzesło, kiedy zwyczajnie pochylam się nad klawiaturą. Staram się to kontrolować, ale nie zawsze wychodzi. Twój fotel wygląda rewelacyjnie. Akurat jestem na etapie budowy domu, więc może pomyślę o takim do nowego lokum 😉
Tak jakbym czytała o sobie. Tez ciągle szukam dogodnego miejsca w domu do pracy. Przenosząc się ciągle. Postanowiłam w tym miesiącu urządzić gabinet i ciągle szukam inspiracji 😉 ładne plakaty 😉 Zapraszam do siebie 😉
Nie ma to jak dobrze zorganizowane i wygodne miejsce pracy. Coś czego chyba ostatnio mi brakuje 🙂
Ah całą szkołę uczyłam się przy biurku, a na stuidiacg było łóżko i stół i tak mi niestety zostało. Ani to dobre, ani wygodne, ale ciężko wygrać z przyzwyczajeniem.
Mnie ciągle brakuje takiego miejsca. Już wiem na co zwrócić uwagę.
Dzięki za kilka słów na temat tego, jak ważny jest dobry fotel. W chwili obecnej moje miejsce pracy to kanapa i wygodna poduszka pod plecy. Chyba czas to zmienić 😉
Porządeczek widze 🙂 Ja ciągle czekam aż dorobię się większego biurka. I musze w krzesło zainwstować
Dobre miejsce pracy to połowa sukcesu!
Zaaaazdroszczę zorganizowanej przestrzeni. Przydałaby mi się, najlepiej z jakimś odstraszaczem na dzieci 🙂
Szukam właśnie jakiegoś fajnego fotela, bo stary nie podpiera mojego kręgosłupa w odpowiednich miejscach. Nie wszyscy są słusznego wzrostu. 😉
fajne miejsce
Zazdroszczę miejsca do pracy… Po przeczytaniu Twojego wpisu czuję się namówiona do zainwestowania w organizacjęmiejsca pracy