Pojechaliśmy całą rodziną rowerami do wiejskiego sklepu. Odkąd Lenka opanowała w pełni jazdę na dwóch kółkach, nasze wycieczki nabierają smaku. Z dnia na dzień wspólnie pokonujemy coraz dłuższe dystanse, a mała radzi sobie znakomicie. Jesteśmy z niej dumni! Do jesieni jeszcze chwila, a przed sklepem mnóstwo skrzynek ze śliwkami. Kuszą i pachną. Nie mogłam przejść obojętnie. Mam nadzieję, że lubicie śliwki. Oprócz tego, że regulują trawienie, chronią przed wolnymi rodnikami, więc dbają o naszą młodość to dodatkowo poprawiają humor. W wersji suszonej mają więcej błonnika i witamin, ale i pięć razy więcej kalorii. Świeże mają 45kcal w 100g. Ja uwielbiam je za smak, kolor i możliwości kulinarne. Dziś leniwie wystąpią w duecie z ciastem. Kolejne odsłony, jakich możecie się spodziewać w mojej kuchni to z pewnością kompoty, powidła, marynaty do mięsa i knedle.
Składniki na 12 muffinek:
6 śliwek węgierek
2 jajka
1/4 szklanki cukru
1 szklanka mąki
1/2 kostki masła
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
cynamon
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
Masło pokroić w kostkę, rozpuścić i pozostawić do ostygnięcia. Śliwki przekroić wzdłuż, usunąć pestki. Tym sposobem uzyskamy dwanaście połówek.
Białka ubić na pianę, dodać cukier, żółtka i mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia. Ciągle miksując wlać powoli masło. Ciasto nakładać do foremek (używam silikonowych), a następnie na każdej babeczce ułożyć śliwkę, środkiem do góry. Piec ok. 20 minut aż uzyskają złoty kolor.
Przed podaniem posypać cynamonem.
Podany przepis możecie również wykorzystać do pieczenia klasycznego ciasta. Należy wówczas podwoić ilość składników, wierzch posypać kruszonką lub pianą z białek (2 białka zmiksować z 1/2 szklanki cukru).
Smacznego!
Po babeczkach polecam łapać ostatnie ciepłe promyki słońca i wybrać się na spacer, rower, rolki, cokolwiek, byle na świeżym powietrzu. Zimą otulone ciepłym kocem, z kubkiem grzańca w dłoni będziemy za takimi wypadami w sandałkach tęsknić. Aktywnego weekendu!
There are no comments
Add yours