Zastanawiam się, jak wyglądają Wasze niedzielne talerze. Czy na obiad króluje rosół i schabowy, czy szalejecie w kuchni bardziej i powstają nowe, pyszne dania, które ostatecznie na stałe trafiają do Waszego menu?
U nas dziś był plan wyjazdu na pizzę do pizzerii mojego kuzyna. Kusił mnie ten wielki, wegetariański placek z brokułami, kukurydzą i czerwoną cebulą.
Ostatecznie zrobiłam szybki obiad w domu i nie żałuję, bo wyszło smacznie i dietetycznie, więc w kalendarzu pokus na ten moment mogłabym wymalować wielką, uśmiechniętą buźkę 🙂
Na naszym stole wylądował dorsz na szpinaku.
Dorsza opłukałam, doprawiłam delikatnie solą, pieprzem cytrynowym i przyprawą do ryb. Tak przygotowany trafił na 10 minut do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, a ja w tym czasie w rondelku na łyżce masła rozpuściłam mrożony szpinak, który także po delikatnym podlaniu wodą do smaku dostał pieprzu, soli, gałki muszkatołowej i świeżo przeciśniętego przez praskę czosnku. Na koniec do szpinaku wpadły 3 łyżeczki jogurtu naturalnego. Zamieszany trafił na dno naczynia żaroodpornego, na niego wyłożyłam częściowo gotowego już dorsza i polałam go sosem z suszonym pomidorów.
Sos to zblendowany 1 suszony pomidor z zalewy + 2 łyżki oliwy z oliwek + 1 łyżeczka przecieru pomidorowego + 1 łyżeczka soku z cytryny + pół łyżeczki oregano.
Całość piekłam jeszcze przez 10 minut w 200 stopniach.
Podałam z sałatką, cytryną i masłem czosnkowym, chociaż doprawiać tu nic specjalnie nie trzeba było, bo dorsz w tej formie zadowolił całą nasza czwórkę.
Podzielcie się Waszymi pomysłami na rodzinny, niedzielny obiad. Z przyjemnością je wykorzystam w mojej kuchni.
There are no comments
Add yours