Wiele razy w życiu słyszałam o tym, że jako mama wielodzietna będę miała luksusową starość, bo będzie mi miał kto filiżankę kawy na starość podać. Jak jedno dziecko nie będzie mogło to mam jeszcze dwójkę do dyspozycji. Nie zmienia to faktu, że życie potoczyć się może różnie, dzieciaki mogą wyjechać daleko, a ta kawa najbardziej potrzebne jest mi teraz. Każdy dzień nią rozpoczynam, jej picie celebruję również podczas popołudniowej drzemki Hani. Nigdy nie piję zimnej, ponieważ jestem sama dla siebie ważna, a takie drobne akcenty sprawiają, że życie staje się piękniejsze. Przyjemny kwadrans z kawą funduje mi mój osobisty barista. Chciałam Ci go dzisiaj przedstawić, a przy okazji trochę o kawie podyskutować. Zapraszam zatem na kawę i ciastko!
Czy kawa tuczy? Czy można ją pić na diecie?
Z uwagi na to, że znaczna część moich Czytelniczek zwraca uwagę na to, co ląduje w ich brzuchach, bardzo często dopytujecie mnie o to, ile kaw piję, z mlekiem, czy bez i jak to się ma do obwodu w talii? Już odpowiadam..
Kawa sama w sobie nie jest trunkiem kalorycznym, filiżanka 50g espresso ma zaledwie 1kcal. Tylko, kto by pił espresso? Zdecydowana większość moich znajomych i Czytelniczek pije kawę z mlekiem. Jeśli dbamy o linię nie jest ona naszym sprzymierzeńcem, ale kto matce zabroni 😉 Ostatecznie ta gorąca kawa jest jedynym spokojnym momentem w ciągu dnia, choć bywają i takie mamy, które od pojawienia się malucha na świecie wiecznie piją ją zimną. Znasz takie? Jesteś jedną z nich? Tym bardziej czytaj dalej…
Kawa po 30 – stce smakuje inaczej
Moja przygoda z kawą zaczęła się po 30-stych urodzinach. Wtedy też szanowny małżonek rozpoczął poszukiwanie kawy idealnej. Nie tylko kupował kawy z różnych regionów świata, ale i parzył je ma milion znanych mu sposobów. Niewinnie rozpoczęłam od próbowania, a docelowo stanęło na tym, że dnia bez kawy sobie nie wyobrażam. Zazwyczaj piję dwie dziennie, wcale nie na przebudzenie, ale bardziej ceremonialnie. Celebruję te chwile z filiżanką w dłoni i traktuję jako sympatyczny element dnia, który ładuje moje akumulatory i dodaje wiatru w żagle. Po kawie czuję się jak nowo narodzona i mogę więcej!
Kawa, która obok kawy nie stała
Mam fioła na punkcie herbaty. Ta w saszetkach to dla mnie od zawsze nie herbata a pozamiatany magazyn. Podobnie jest z kawą. Uznaję i piję jedynie ziarnistą. Żadne tam 2w1, 3w1, zalewajki, kapsułki i inne cuda do mnie nie przemawiają. Każdy substytut kawy omijam szerokim łukiem. Jedyna po którą sięgam to właśnie ta ziarnista, a najlepsza i najulubieńsza według mnie jest Lavazza Qualita Oro. Przechowuję ją w szczelnie zamkniętym pojemniku, aby nie traciła aromatu. Ten aromat codziennie robi mi dzień.
Z mlekiem, czy bez?
Najzdrowiej bez mleka. Tylko, że mnie taka przez gardło nie przejdzie. Picie kawy uwielbiam celebrować a w kawie najbardziej smakuje mi mleczna pianka. Kiedy nie miałam ekspresu spieniającego mleko, zawsze używałam ręcznego spieniacza. Całkiem nieźle sobie radził, ale parzenie kawy trwało wówczas o wiele dłużej. Są w moim życiu dni, kiedy każdy kwadrans jest na wagę złota, wtedy właśnie jeszcze bardziej doceniam sprzęt, który błyskawicznie i doskonale zrobi to za mnie.
Milion kalorii
Pamiętam, że gdzieś kiedyś wpadł mi w oczy test w którym podano liczbę kalorii, jakie mają popularne kawy w sieciówkach. Wyczytałam tam, że te fotogeniczne kawy z syropami i bitą śmietaną mogą mieć nawet 700kcal! Tym sposobem umawiasz się z koleżanką na kawę i ciastko i niewinne przy ploteczkach spożywasz połowę zapotrzebowania kalorycznego. Od czasu do czasu można, ale na co dzień lepiej tego unikać.
Doskonałą fit przekąską do kawy może być równie dobrze moje ulubione ciasto marchewkowe bez mąki. Jeśli nie znasz na nie przepisu koniecznie nadrób zaległości i zajrzyj tutaj.
Jak skrócić czas parzenia kawy po to, by pić ją przyjemnie ciepłą?
Nobla za to odkrycie nie dostanę, ale podpowiem Ci, że warto zainwestować w osobistego baristę. W tej roli świetnie sprawdzi się ekspres. Najlepiej wybrać bezobsługowy. Taki, który sam kawę mieli, parzy, spienia mleko i działa po jednym naciśnięciu guzika z wybranym trunkiem. Problem w tym, że te zwykle kosztują miliony monet. Rok temu zdarzyło nam się nawet w taki zainwestować i co? I przestał pobierać oraz spieniać mleko po 4 dniach! Z szybkiego rachunku wynikało, że jeden dzień użytkowania kosztował nas prawie tysiąc złotych. Oczywiście firma przyjęła sprzęt i zwróciła koszty, ale jednocześnie sprawiła, że przeprosiłam się ze starym sposobem parzenia ulubionego trunku. Pieniądze się rozeszły i bez ekspresu doczołgaliśmy się do jesieni, kiedy to naturalnie nasz organizm zaczyna się domagać czegoś pysznego, gorącego, z mlekiem i cynamonem 😉
Drugie podejście do zakupu ekspresu było już bardziej racjonalne i przemyślane. Ustaliłam z mężem, jaką kawę najczęściej pijemy i na jakich funkcjach w ekspresie zależy nam najbardziej. Następnie eM. sprawdził ceny i możliwości sprzętów. Okazało się, że w naszym domu pije się wyłącznie latte i cappucino. Uwielbiamy spienione mleko i nasze dzieci również je lubią. Nowy ekspres musiał zatem posiadać spieniacz. Porównując ceny sprzętu z wbudowanym młynkiem i bez niego ustaliliśmy, że ten, który posiadamy ma się zupełnie dobrze i jest elektryczny, dodatkowo mieli aż na 12 grubości i bez sensu dopłacać. Co wybraliśmy? O tym poniżej…
Kolbowy ekspres Breville Prima Latte
Breville Prima Latte nie zajmuje dużo miejsca na blacie, jest banalny w obsłudze do tego stopnia, że nawet nasze starszaki potrafią sobie przygotować rano spienione mleko i nie kosztuje miliona monet. Cenę ma przyjemną, bo wciąż trzycyfrową – kliknij i sprawdź! a to duży atut, szczególnie w gorącym pod względem wydatków okresie świątecznym. Podoba mi się w nim również funkcja przygotowywania ulubionego espresso, cappucino, czy latte w dwóch wariantach pojemnościowych. Często rano parzę dużą, a po południu małą białą. Mleko spienia bez zarzutu i łatwo go utrzymać w czystości. My wybraliśmy ekspres w uniwersalnym kolorze srebrno-czarnym, ale można go kupić także w wersji czarno-czerwonej. Minimalistyczny wyświetlacz, podświetlający po naciśnięciu guzika Wasz kawowy wybór nie tworzy zbędnego chaosu i miliona guziczków, które mnie zwykle odstraszają od wszelkiego rodzaju elektronicznych sprzętów. Inna kwestia, że im więcej guziczków, przycisków, wyświetlaczy i bajerów tym większa szansa, że sprzęt jak nasz pierwszy błyskawicznie wyląduje w serwisie. Ten testujemy już kolejny miesiąc i działa bez zarzutu.
Ekspres jest objęty 2-letnią gwarancją, a kupicie go w większości popularnych sklepów ze sprzętem RTV, AGD albo zamówicie on-line tutaj. Sprawdziłam, polecam!
Niespodzianka dla Czytelników
Na koniec mam dla Was niespodziankę. Planner, dzięki któremu będziecie mogły zaplanować czas na kawę w 2018r. Planner poza kartkami z kalendarza zawiera cytaty skłaniające do refleksji. Otrzymałam go w ramach szkolenia Jestem SENSualna o którym pisałam Wam tutaj. Co zrobić, aby go otrzymać? Napisać w kilku słowach dla kogo chcecie go wygrać oraz pierwszą myśl, która Wam przychodzi do głowy na temat sensualności, np. zmysłowość, inteligencja, uwaga itp. itd. Niech to będzie Wasze. Wybiorę najciekawszą odpowiedź. Wyniki ogłoszę 14.12.2017r. Pod uwagę brane będą zgłoszenia z bloga. Powodzenia!
EDIT: Z radością ogłaszam, że planner trafi w ręce Karoliny, autorki komentarza:
„Sensualność – pierwsze skojarzenie to pewność siebie za tym idzie akceptacja samej siebie zarówno swego wnętrza jak i wyglądu zewnętrznego a zarazem ciągłe dążenie do bycia lepszym, doskonalszym.
Chyba będę egoistką i napiszę, że chciałbym go dla siebie. Zawsze w życiu robi się coś dla dzieci,męża czy innych osób, a tak rzadko dla siebie. Chyba pora to zmienić i w roku 2018 zrobić coś dla siebie !! Na kartach kalendarza jasno to zaznaczyć żeby o tym czasem nie zapomnieć.
Jak tak patrze na ten planner to wydaje mi się taki kobiecy jego wnętrze pewnie będzie tego potwierdzeniem i sprawi, że kobieta która go dostanie poczuje się jeszcze bardziej pewna siebie i gotowa na nowe wyzwania w 2018 roku”
Chce porostu wygrać go dla SIEBIE, bo mimo że od 10 lat jestem house manager to od pewnego czasu staram się być sensualna czyli zmysłowa, pewna własnej wartości.Nie słucham tylko swojego wewnętrznego głosu a dopuszczam do siebie głos innych a przedewszystkim przeglądam się w oczach mojego męża:))
A jeśli chodzi o celebracje kawy to również pije Lavazze oto od dwóch lat…kilka razy miałam kupić inną,spróbować jednak ” boję” się że nie będzie mieć tego smaku co Właśnie Lavazza.
Pozdrawiam gorąco.
Dla mnie pierwsze skojarzenie to kobiecość, a planner chciałabym wygrać dla siebie i mam nadzieję, że dzięki niemu inteligentnie rozplanowalabym rok tydzień po tygodniu😜
Dla strudzonej matki dobra kawa to podstawa. Bez niej nie wyobrażam sobie dnia… a jeżeli do tego jest rewelacyjnie przygotowana, to relaks murowany.
Co do plannera, to serdecznie polecam 😉👍🏻
Sensualność kojarzy mi się z delikatnościa, zmysłowościa, zimnym jedwabiem i perłami.
Planer? Choć najchetniej zostawiłabym go dla siebie to, jest osoba, ktorej chcialabym go podarowac- moja mama. Miała cieżki czas ostatnio, chcę ją porozpieszczać, sprawić ze przestanie myslec o innych, a zacznie myslec o sobie❤ i w koncu musi zrozumiec, że jest świetna babka!
Sensualnosc = sens <~Tak mi się od razu skojarzyło chociaż mój słownik nie widzi takiego słowa i od razu zamienia je na seksualność 😁
A chciałabym to wygrać by następnie przeznaczyć na licytację a pieniążki z niej będą na moja zbiórkę dla wcześniaków ❤ https://rejestracja.maratonwarszawski.com/pl/charity/4518
Jestem pracującą matką dwójki wspaniałych dzieci. Żyje nie ukrywam dość szybko. Aby pokonać trudności codziennego życia w domu i w pracy oraz nie zwariować w tym szybkim biegu życia, trzeba być naprawę zorganizowanym, by odszukać tej chwili tylko dla siebie. Dlatego taki planner dodatkowo pomógł by mi w tym mądrym i efektywnym planowaniu tej chwili wytchnienia i relaxu z kubkiem pysznej aromatycznej kawy.
Dla mnie sensualność to poczucie własnej wartości, pewność i wiara siebie.
Sensualność kojarzy mi się ze zmysłowością – ale taką naturalną, niewymuszoną…Po prostu zmysłowość kobiety akceptującej w pełni siebie, znającej swoją wartość i wsłuchanej w swój wewnętrzny głos, kochającej siebie i respektującej swoje potrzeby 🙂 Planner chciałabym wygrać dla siebie aby wpisywać tam również swoje potrzeby i móc je dzięki temu regularnie egzekwować 🙂 Pozdrawiam ciepło wszystkie Mamy <3
Sensualność – pierwsze skojarzenie to pewność siebie za tym idzie akceptacja samej siebie zarówno swego wnętrza jak i wyglądu zewnętrznego a zarazem ciągłe dążenie do bycia lepszym, doskonalszym.
Chyba będę egoistką i napiszę, że chciałbym go dla siebie. Zawsze w życiu robi się coś dla dzieci,męża czy innych osób, a tak rzadko dla siebie. Chyba pora to zmienić i w roku 2018 zrobić coś dla siebie !! Na kartach kalendarza jasno to zaznaczyć żeby o tym czasem nie zapomnieć.
Jak tak patrze na ten planner to wydaje mi się taki kobiecy jego wnętrze pewnie będzie tego potwierdzeniem i sprawi, że kobieta która go dostanie poczuje się jeszcze bardziej pewna siebie i gotowa na nowe wyzwania w 2018 roku