Dziecko, które skończyło rok wciąż nie jest małym dorosłym! [dieta, niedobory, moje grzechy]

1000 pierwszych dni akcja blogerki zabiegana mama

Trzykrotnie widziałam dwie kreski na teście ciążowym. Trzy razy rodziłam naturalnie. Jestem mamą trójki. Wraz z pojawieniem się każdego kolejnego dziecka na świecie staję się lepszą, bardziej świadomą, ale i spokojną mamą. Nie oznacza to wcale, że wyłączyłam czujność. Wciąż budzę się w nocy, biegam sprawdzać, czy oddychają, poprawiam kołderki, dziękuję za te małe cuda i wielokrotnie przeklinam klocki na które przyjdzie mi po ciemku stąpać gołą stopą. Wciąż w głowie wiercą mi się i wiją myśli przeróżne. Wciąż mam sobie tak wiele do zarzucenia i przekładam bransoletki 5:1 z ręki na rękę, bo wychodzę z siebie, krzyknę, tupnę, choć obiecuję każdego ranka, że złapię oddech, policzę do dziesięciu i wszystkie pięć zachowam na prawej dłoni aż do zachodu. Pierwszy raz jednak zaczęłam dogłębnie analizować czas liczony od poczęcia po pierwsze lata życia, zastanawiać się dlaczego jest tak istotny i co ja jako mama mogę zrobić, by zapewnić swojemu dziecku lepszy start? Po raz pierwszy przeanalizowałam też proces programowania żywieniowego, które zachodzi w każdym dziecku. Z długopisem i kartką w dłoni skrupulatnie zapisywałam posiłki, które zjada moja córka, a następnie wpisywałam je on-line do kalkulatora, który błyskawicznie wyliczył niedobory i zasugerował zmiany. Co mnie skłoniło do takich działań? Po co to robię i dlaczego warto, abyś i Ty podjęła się takich starań? Choćby dlatego, że okres pomiędzy 13 a 36 miesiącem życia dziecka jest okresem krytycznym do rozwoju określonych preferencji i nawyków żywieniowych, ale o tym poniżej… Zapraszam!

Wielkie zmiany w życiu zaczynają się od drobiazgów

Niepozorne dwie kreski, a tak wiele zmieniają w naszych kobiecych głowach. Tyle szumu robią, tyle powodują emocji i wzruszeń. Czasem tak długo wyczekiwane, innym razem nie do końca chciane, bledsze, wyraźniejsze, różne. Ile kobiet, tyle historii. I pomyśleć, że życie ludzkie zaczyna się właśnie od takich drobiazgów jak mdłości, wymioty, łzy bez powodu, czy nadwrażliwość na zapachy. Nagle pewne rzeczy przestają nam smakować, a inne za to smakują wyjątkowo. Podczas, gdy my nazywamy je zachciankami, a nasi partnerzy mogą nie wracać do domu bez arbuza, czekolady lub ogórków kiszonych, mały człowiek zaczyna programować swój organizm na pewne smaki, które zostaną z nim na całe życie. Dziecko przyzwyczaja się do smaków, których mu jako mama dostarczasz. Dzięki temu po porodzie rozpozna znajome potrawy podczas karmienia piersią. To dlatego eksperci wciąż uświadamiają młode mamy, jak istotna jest dieta w okresie ciąży i dlaczego warto już na etapie planowania potomstwa o niej pomyśleć, by zapewnić dziecku dobry start.

Później już będzie z górki? Niekoniecznie!

Będziesz karmić piersią albo i nie. Twój wybór. Pierwsze sześć miesięcy minie tak błyskawicznie, że zaczniesz odkurzać jedynie „rynek”, bo na zakamarki zabraknie ci czasu. Nauczysz się robić przetwory i gotować na parze. Wysłuchasz milion dobrych rad i drugie tyle będziesz mieć wątpliwości, co do tego jaką jesteś mamą. Wiele razy będziesz podawać wodę, a gdy nie wypije, szybko nalejesz kompot. Sto razy przemyślisz, czy najpierw podać brokuły, marchew, czy może lepiej jabłko, w jakich ilościach oraz którą łyżeczką? Rozszerzanie diety będzie Ci spędzać sen z powiek, a na końcu i tak okaże się, że rosół ze szczęśliwych kur, które hodujesz u babci, ten z bio marchewką i natką pietruszki wypadnie słabo w porównaniu z rosołem w przydrożnym barze w którym nic zielonego nie pływa. Życie! – przeczytasz na forum szukając wsparcia.

Jak maluch skończy rok możesz ulec pokusie serwowania mu „dorosłych” posiłków. Wszak od dawna pierzesz już w zwykłym proszku, to może i myk z dietą przejdzie bezboleśnie? Pomyślałaś o tym? To teraz ja uprzejmie proszę: nigdy tego nie rób! 1000 pierwszych dni życia to czas najintensywniejszego wzrostu i rozwoju, patrząc z perspektywy całego naszego życia. Nie wolno nam tego jako świadomym rodzicom lekceważyć. Właściwie zbilansowana dieta zaprocentuje bowiem w przyszłości. Warto więc mieć świadomość, na co zwrócić uwagę podczas jej planowania, wychwycić popełniane błędy i szybko zmodyfikować posiłki tak, aby gwarantowały naszemu dziecku zdrowie.

Dzisiaj o tyle łatwiej jest się nam edukować, ponieważ w sieci znajdujemy mnóstwo porad i wsparcia. Eksperci piszą poradniki z których możemy szybko dowiedzieć się, jakie i w jakich ilościach produkty powinny się znaleźć na talerzu dziecka, które skończyło rok. Naszym zadaniem jest wspierać jego rozwój emocjonalny i fizyczny, a właściwa dieta przyda się nie tylko podczas szlifowania pierwszych kroczków, ale także pomoże nam skutecznie wspomóc układ odpornościowy malucha i zadba o jego prawidłowy rozwój psycho-fizyczny. Jeśli Wasze dziecko ukończyło roczek, zachęcam Was do pobrania jednego z poradników dedykowanego właśnie takim maluchom, zrobicie to bezpłatnie tutaj.

Wyjątkowość małych brzuszków

Spójrz na wykres siatek centylowych albo zastanów się, ile przybyło na wadze Twoje dziecko w ciągu pierwszego roku? Moje rodziły się duże, bo w okolicach 4kg każde i rosły imponująco szybko. W ciągu zaledwie kilku miesięcy życia udało im się podwoić a nawet potroić wagę startową. Zastanawiasz się, jak wielkie zapotrzebowanie ma taki mały organizm by sprostać temu wyzwaniu? Podpowiadam:

Pamiętaj o tym, że nawet wtedy, gdy Twój maluch przekroczył 1. rok życia, wciąż nie jest on małym dorosłym i nadal wymaga specjalnie dedykowanej, dobrze zbilansowanej na potrzeby jego organizmu diety.

Do czego prowadzi zła dieta i monotonia na talerzu?

Przede wszystkim do niedoborów. Z najnowszych badań przeprowadzonych przez Instytut Matki i Dziecka wynika, że polskie dzieci mają olbrzymie niedobory podstawowych składników mineralnych i witamin. Brakuje im głównie witaminy D, wapnia i jodu, spożywają zbyt mało warzyw, a równocześnie za dużo soli i cukru. Czy wiesz, że aż u 83% dzieci po 1. roku życia na talerzach wędrują posiłki dosalane, a co trzecie dziecko między 5 a 36. miesiącem życia ma nieprawidłową wagę? Konsekwencje błędów w żywieniu dzieci zauważamy później w polskich gimnazjach i szkołach podstawowych, gdzie już co piąty uczeń cierpi na nadwagę lub otyłość. To dlatego Instytut Matki i Dziecka w Warszawie przy wsparciu Fundacji NUTRICIA inwestuje w edukację rodziców i stworzył platformę 1000pierwszychdni.pl na której każdy może dokładnie przeanalizować dietę własnego malucha, ulepszyć ją a także pobrać bezpłatne poradniki żywienia takie jak te: [tu zdjęcie poradników]

Niedobory wapnia i witaminy D

Odnotowano aż u 94% dzieci w Polsce. Tymczasem wapń i witamina D odgrywają bardzo ważną rolę w życiu dzieci, muszą też ze sobą współpracować. Niedobór witaminy D powoduje nie tylko słabszą odporność, ale ma też wpływ na mineralizację kości oraz zębów, kondycję mięśni, czy gojenie się ran. Wapń jest również niezbędny tego, by prawidłowo funkcjonował układ sercowo-naczyniowy i nerwowy.

Nie jest możliwe zapewnienie prawidłowego poziomu witaminy D w klimacie, w jakim żyjemy, dlatego należy ją suplementować. Zalecana dawka dla noworodków i niemowląt do 6. Miesiąca życia to 400 IU (10 μg). Dla niemowląt między 6. a 12. miesiącem życia, w zależności od dawki witaminy przyjmowanej z pożywieniem – 400-600 IU (10-15 μg), a dla dzieci po 1. roku życia, w zależności od dawki witaminy przyjmowanej z pożywieniem – 600-800 IU (15-20 µg) na dobę.

Powszechnie dostępnymi na rynku produktami w których można znaleźć witaminę D są:

  • ryby (śledź, łosoś, makrela),
  • żółtko jaja,
  • mleko modyfikowane.

Jeśli chodzi o wapń to należy wiedzieć, że dzieci w wieku 1-3 mają na nie aż czterokrotnie większe zapotrzebowanie niż dorośli. Głównym źródłem wapnia w diecie dzieci są:

  • mleko,
  • produkty mleczne w tym żółte sery, kefiry, jogurty (wybieraj te bez cukru!),
  • mleko modyfikowane.

Niewielki niedobór wapnia w diecie będzie się objawiał skurczami mięśni, bólami w stawach, czy mrowieniem kończyn. Kolejne etapy to powstające ubytki w uzębieniu, problemy ze snem, czy nawet krwotoki np. z nosa. Jeśli tego typu niedobór będzie się w organizmie utrzymywał może dojść do stanów lękowych, złamań kości albo nawet zaburzeń wzrostu. Warto zatem monitorować sytuację, uzupełniać niedobory a w razie wątpliwości prosić o konsultację pediatrę lub lekarza rodzinnego.

Deficytowe w diecie polskich dzieci są także warzywa i owoce

Mimo, że aktualnie nie mamy problemu z ich dostępnością w sklepach, to jednak wciąż nasze dzieci spożywają za mało warzyw (problem ten dotyczy 90% małych dzieci) i owoców (75%).  Planując codzienne menu warto pilnować pięciu porcji warzyw i czterech porcji owoców, które powinny być dodatkiem do posiłków. Produkty te są źródłem witamin, składników mineralnych i błonnika.

W naszej kuchni warzywa gotowane są na parze, przemycane w zupach, omletach i krojone w słupki, jak przekąska serwowana np. z hummusem. Zawsze daję dzieciom możliwość obycia się z danym warzywem, nawet tym za którym nie przepadają. Układam je na talerzu wielokrotnie, licząc na to, że za którymś razem dzieci zdecydują się jednak po nie sięgnąć i spróbować. Owoce całe trio uwielbia i do ich jedzenia nie muszę na szczęście nikogo specjalnie namawiać 🙂 Są wyjątkowo owocolubni. A jak to wygląda u Ciebie?

Jemy również za mało ryb!

I ten wynik badania mnie akurat zupełnie nie zdziwił, bo wiecznie mam wyrzuty, że stanowczo zbyt rzadko sięgam po ryby w swojej kuchni. Obiecuję jednak poprawę i Was również zachęcam do zadbania o prawidłowe funkcjonowanie mózgów dzieci w którym pomaga spożycie ryb. Wybierajcie głównie gatunki bogate w wartości odżywcze, a pozbawione nadmiernej ilości toksyn. Mam tu na myśli pstrąga, śledzia, łososia dzikiego i makrelę atlantycką.

Więcej o niedoborach oraz jak im zapobiegać przeczytać możecie tutaj.

Według mnie najistotniejsze jest planowanie posiłków w oparciu o różnorodne składniki, tak aby w codziennym menu nie zabrakło mleka i przetworów mlecznych, pełnoziarnistych produktów zbożowych, mięsa, jaj, ryb, dobrych tłuszczów, owoców i warzyw.

Dlaczego warto skorzystać z kalkulatora witaminy D, wapnia i jodu?

Narzędzie pomiarowe jest dostępne nieodpłatnie, on-line, jest intuicyjne i proste w obsłudze – sprawdź sama! Pracowało na niego mnóstwo ekspertów mających niesamowicie dużą wiedzę dotyczącą wpływu prawidłowej diety na życie i rozwój dzieci, również tych po pierwszym roku życia.

Aby z niego skorzystać należy przez 3 dni pełne dni prowadzić notatki posiłków, jakie serwujemy naszym dzieciom, a następnie uzupełnić te dane i skontrolować wynik. Poza wynikiem znajdziecie tam mnóstwo przydatnych porad dotyczących tego, jak udoskonalić dietę dziecka, o co warto ją wzbogacić i w jakich produktach najszybciej znajdziecie deficytowe składniki. Mając świadomość, że trochę inaczej odżywiamy się w tygodniu, a inaczej w dni, kiedy mamy do dyspozycji więcej wolnego czasu, warto do pomiaru wpisać menu z dwóch standardowych dni i jednego umówmy się „weekendowego”.

Błędy, które ja wychwyciłam w diecie 20-miesięcznej Hani

Trzy dni skrupulatnie notowałam rodzaj i ilość pożywienia, jakie przyjmowała moja córka, a następnie wprowadziłam te dane do kalkulatora witaminy D, wapnia i jodu. Wynik jednoznacznie potwierdził moje przypuszczenia, ale i trochę mnie zaskoczył. Najbardziej brakuje jej wspomnianych już wcześniej ryb i to one stają się punktem zwrotnym w naszej diecie, ponieważ musimy popracować nad jodem. Zdziwił mnie natomiast fakt, że mała może mieć również niedobory wapnia, bo wydawało mi się, że spożywa wystarczająco dużo mleka i produktów mlecznych. Doczytałam, że mimo ukończenia przez Hanię 20-miesiąca życia, w celu uzupełnienia niedoborów wapnia, mogę wzbogacić jej dietę o mleko modyfikowane typu Junior.

Kalkulator pomógł mi oszacować niedobory i usystematyzował wiedzę z zakresu żywienia niemowląt oraz dzieci w ciągu 1000 pierwszych dni życia. Zacznę się teraz baczniej przyglądać menu mojej trójki oraz jedzeniu, które Hanka podkrada starszakom, bo często jest ono dosalane albo słodkie. Myślę, że docelowo wyjdzie to na zdrowie całej naszej piątce.

Chcesz być świadomą, odpowiedzialną mamą?

Pozwól więc sobie na nieułożone włosy, ale kontroluj to, co wrzucasz do małego brzucha, by zadbać o to, co faktycznie w życiu ważne. Niech zdrowie będzie Twoim priorytetem. To do Ciebie należą tak ważne decyzje żywieniowe, jak odżywianie podczas ciąży, długość karmienia piersią, prawidłowe rozszerzanie diety i dobrze zbilansowane żywienie dziecka po 1. roku życia. Miej na uwadze, że ten okres w życiu dziecka już się nie powtórzy. Dbaj o jakość produktów, ich różnorodność i walcz z rutyną w kuchni. Pamiętaj, że nie ma lepszego sposobu na niejadka jak urozmaicone posiłki, podane w przyjemny, estetyczny, czasem zabawny sposób. Spróbujcie zatem koktajlu lub naleśników Shreka w których przemycisz szpinak, owoców w postaci sorbetów, czy kreatywnie podanych kanapek.

Każdego dnia podobną walkę o zdrowie małych brzuszków toczą miliony innych mam. Moje zmagania będziesz mogła podglądać również na fanpage’u i instagramie. Sprawdź koniecznie, jak to wygląda w przypadku Twojego malucha. Zapraszam!

 

 

 

 

 

 



There are 4 comments

Add yours

Dodaj komentarz