Luty miesiącem lepszego snu. Plan działania, porady, inspiracje

laptop kawa łóżko biała pościel blog

Patrząc po frekwencji na mojej siłowni stwierdzam, że większość ambitnych postanowień przerosła swoich autorów. Cieszę się więc, że wciąż jestem w gronie tych, którym się udało wytrwać. Nie zawsze tak było. Jutro idę na ostatni styczniowy trening, a dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami moimi planami na luty. Drugi miesiąc roku to czas Walentynek, więc spodziewajcie się inspiracji dla zakochanych oraz tych u których ta pierwsza z faz związku już minęła. Dla nas nadchodzący miesiąc to okres ferii zimowych, czyli doskonała okazja do rodzinnego bycia razem. Mimo ferii mam mocne postanowienie zerwania z życiem sowy i dołączenia do skowronków. Pragnę sprawdzić na ile faktycznie uważam się za bardziej efektywną wieczorem i nocą, a na ile to sobie wmawiam, Ostatecznie wiem, że dobrze zaczęty poranek to gwarancja dobrego dnia.  Z tego powodu lutowe dni chcę rozpoczynać szybciej, by czytać, rozmyślać, nie spieszyć się, czasem upiec chleb a innym razem wyjść na poranny jogging o wschodzie słońca. Aby tak się stało, muszę zadbać o higienę snu. Co dokładnie planuję robić? Kim i czym się inspirować? Już tłumaczę…

Zmiana pościeli co 3-4 dni

Uwielbiam spać w białej, świeżej, najlepiej lnianej pościeli i choć nie przepadam za prasowaniem to jednak miłość do falbanek sprawia, że sięgam po stację parową. Zwykle pościel w naszym domu jest zmieniana w sobotę. W lutym zamierzam dać sobie więcej szczęścia, podnieść komfort snu i zmieniać ją co 3-4 dni. Wiecie, że większość Polaków zdecydowanie za rzadko zmienia pościel? Ta, choć nie brudzi się tak, jak chociażby bielizna, to jest olbrzymim źródłem roztoczy, a nie zmieniana regularnie może powodować wiele schorzeń.

Codzienna sesja wdzięczności

Jestem przekonana, że w lutym nie raz obudzi mnie szarość i mgła lub deszcz za oknem. O śniegu, póki co, możemy sobie jedynie pomarzyć. Mogłabym zatem wstawać i marudzić, że mąż w nocy za głośno chrapał, dziecko budziło na siusiu, czy piciu, budzik za szybko zadzwonił. Mogłabym… ale nie chcę! W zamian za to planuję codzienną sesję wdzięczności za to, że jesteśmy zdrowi, mamy dach nad głową, śpimy w pachnącej pościeli, a ja mam dla kogo wstać wcześnie, by upiec bułki, czy zaparzyć kawę. Sesja wdzięczności pozwoli mi na poleżenie w łóżku jeszcze chwilę po wyłączeniu budzika, powolne, stopniowe zachęcenie ciała do podjęcia działania, zgromadzenia energii, zanim jeszcze wstaną pozostali domownicy.

Poranny trening albo wieczorna joga

Zauważyłam, że odkąd ćwiczę rano, mam więcej energii przez cały dzień, niczego nie odkładam, a w moich myślach jest zdecydowanie mniej wymówek. Trening wieczorny, choć równie skuteczny, był przeze mnie z wielu powodów odkładany na następny dzień, a później na jeszcze kolejny. Znasz ten stan? Spróbuj wygospodarować czas na trening w pierwszej połowie dnia. Wieczorem, zamiast rozkładać matę, będziesz miała czas na wyciszenie się z herbatką, kocem, książką albo partnerem.

Oczywiście znam siebie, wiem jak mocno moje plany weryfikuje życie (3 dzieci), dlatego zaplanowałam alternatywę na dni w które nie uda mi się trenować rano. Zadbam wtedy o ruch wieczorny. Musicie wiedzieć, że pisząc „trening” nie zawsze mam na myśli ostry wycisk z Chodakowską, chodzi o jakikolwiek ruch. Jeśli szukasz czegoś dobrego na start, zacznij od krótkich sesji jogi z Gosią Mostowską (jej kanał znajdziesz na YouTube).

Kolacje węglowodanowe i białkowo-tłuszczowe śniadania

W lutym chcę się przerzucić na śniadania białkowo-tłuszczowe i węglowodanowe kolacje. Praktykowałam to już częściowo w styczniu i zauważyłam, że sprzyja mojemu samopoczuciu. Mniej podjadam, a wieczorny słonecznik, chipsy, czy łakocie, poszły zupełnie w odstawkę. Postaram się Wam podrzucić garść inspiracji z propozycjami takich posiłków w połowie miesiąca. Tu moją inspiracją jest Eliza Wydrych-Strzelecka, instagramowiczom znana jako @elajza.

Wietrzenie sypialni, oczyszczanie powietrza

Znaczący wpływ na jakość i komfort snu ma powietrze w sypialni. Warto regularnie ją wietrzyć, a jeśli tak jak my, zmagacie się z alergiami czy smogiem, zainwestować w oczyszczacz powietrza. My od ponad 2 lat korzystamy z modelu Robert marki Stadler Form. Naszą recenzję Stadler Form Robert znajdziesz tutaj. Na instagramie zauważyłam, że jeszcze do końca stycznia 2020r. obowiązuje na niego wyjątkowa promocja -1000zł. Warto skorzystać!

Jak wygląda mój rytuał relaksacyjny przed snem?

Raz w tygodniu będzie to długa kąpiel w wannie. W pozostałe dni prysznic, a tuż po nim szczotkowanie ciała na sucho. Co jeszcze? Ograniczenie światła niebieskiego i wyniesienie telefonu z sypialni. Dbanie o nastrój nie tylko za pomocą muzyki relaksacyjnej, czy świec, bo na to umówmy się nie znajdę czasu i weny każdego dnia, ale użycie sprayu zapachowego jest już w moim zasięgu i w sumie często to robię.

7 godzin snu to absolutne minimum

Kiedyś sypiałam po 8-9h, a dziś zdarza mi się ograniczyć sen do 4-5h. Nie polecam takich praktyk. Ludzki organizm nie umie wyspać się na zapas, a drastyczny niedobór snu odczuwamy jeszcze przez wiele dni, dlatego postanowiłam z tym zerwać. Najlepiej wyspana czuję się po przespaniu pełnych siedmiu godzin. Będę starała się to utrzymać, ograniczyć wieczorne oglądanie Netflixa na rzecz czytania książek i wcześniejsze wędrowanie do łóżka.

Porządek w sypialni to spokój myśli

Sen w uporządkowanym pomieszczeniu jest wydajniejszy i mniej frustrujący. O wiele lepiej się wyśpisz, gdy w sypialni zapanuje ład i porządek, dlatego warto o niego dbać. morą naszej sypialni są kosze na pranie, wypełnione rzeczami do prasowania z którym mam wieczne zaległości. Aby się ich pozbyć nie zamierzam praktykować wielogodzinnych tańców z żelazkiem, ale składanie wciąż ciepłych ubrań wyjętych z suszarki, by nie wymagały ingerencji żelazka i wkładanie ich na miejsce. Trzymajcie kciuki, abym była w tym konsekwentna. Jeśli po tygodniu zauważę, że słabo mi idzie, kosze nie będą trafiać do sypialni, tylko zostaną w pralni do czasu ich ogarnięcia.

Rutyna we wstawaniu i kładzeniu się spać

Jestem przekonana, że gdy moje dni będą do siebie podobne, organizm szybko się przystosuje do nowych dziennych aktywności, a jakość snu znacznie się poprawi. Będę to monitorować za pomocą zegarka Garmin i z pewnością po miesiącu lub dwóch podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami i wynikami.

Jaki jest Twój sen?

Dajcie znać, kto z Was planuje w lutym poprawić komfort swojego snu? Kto chętnie do mnie dołączy? Śpicie za mało? Wstajecie w nocy do maluchów, czy jesteście już na etapie tych szczęściarzy, którym dzieci przesypiają całe noce?

Kto może dołączyć do wyzwania?

Wychodzę z założenia, że na wszystko w życiu przychodzi czas. Podjęcie tego wyzwania będzie komfortowe i realne do zrealizowania przez mamy dzieci, które samodzielnie przesypiają już noc. Jeśli jesteś mamą noworodka, kobietą w ciąży albo Twój szkrab wciąż funduje Ci nocne pobudki, możesz się zainspirować i wprowadzić wybrane, wygodne dla Ciebie w tym momencie elementy. Na inne przyjdzie czas. Doceniaj to, co masz w tej chwili. Z nieprzespanych nocy maluch zazwyczaj szybko wyrasta, tak samo jak sam jest w stanie wyprowadzić się do swojego łóżeczka, czy jak w przypadku naszej Leny, na zupełnie inne piętro w domu. Mnie zawsze po słabo przespanej nocy, spowodowanej wiekiem lub chorobą dziecka, pomagały te trzy myśli:

  1. Mam do kogo wstawać. Wiele kobiet mi tego zazdrości, bo bezskutecznie stara się o dziecko.
  2. Choroba/okres niemowlęcy to tylko chwila, która mija.
  3. Jestem wdzięczna za to, że ktoś mnie potrzebuje a ja mam siły i możliwości, by wstać i pobiec w nocy do drugiego pokoju. Są na świecie ludzie, którzy wiele by oddali, by móc wstać z łóżka.

 

 



There are no comments

Add yours

Dodaj komentarz