Na co warto zwrócić uwagę kupując obuwie szkolne dla dziecka?

orefta payu back to school bartek

Na co zwrócić uwagę kupując obuwie szkolne dla dziecka?

Kompletowanie wyprawki to aktualnie temat przewodni wielu rodziców. Poza książkami, plecakiem, czy artykułami szkolnymi, nasze dzieci do pełni szczęścia potrzebują jeszcze ubrań i obuwia. Nie mam zwyczaju dzielenia butów na szkolne i nieszkolne, dobieram je raczej sezonowo, zwracając uwagę na jakość, fason i wyznając zasadę: mniej, ale lepiej. Gdzieś kiedyś usłyszałam, aby kompletując garderobę, określić budżet i kupić w ramach niego najdroższe rzeczy na które w danym momencie nas stać. Gorzej, jeśli tak jak ja do wyprawienia masz dużo dzieci, a portfel za nic w świecie nie chce być z gumy i nie uzupełnia nocą spustoszenia, które poczyniłaś odznaczając kolejne produkty na liście zakupów. Najmilsza pani z banku też dodatkowych zer na koncie Ci raczej nie dopisze, a dni do września są już policzone, równie mocno jak gotówka przeznaczona na szkolną wyprawkę. Jak zatem wygospodarować pieniądze na markowe, zgodne z zaleceniami ortopedów, buty dla dziecka? Dlaczego warto kupować droższe buty dzieciom, którym stopa rośnie w oka mgnieniu? Czemu buty po starszym rodzeństwie nie są najlepszą opcją? I na koniec: które elementy świadczą o tym, że dany but właściwie zadba o komfort stóp naszego ucznia? Już podpowiadam 🙂

Na początek: jaki rodzaj butów będzie potrzebny dziecku w szkole?

Każdy uczeń wrzesień zacznie apelem, więc naturalnie, na liście zakupów powinny się znaleźć eleganckie półbuty, czy w przypadku dziewczynek balerinki. Uznaję zasadę, że rok szkolny zaczynamy i kończymy w stroju galowym. Być może część mam uzna to za staroświeckie, ale dla mnie jest to tak samo naturalne, jak fakt, że na wesele nie wystroję się w wyciągnięty dres. I kropka.

Mając jednak na uwadze fakt, że stopy dzieciom rosną w zastraszającym tempie, a buty zakupione we wrześniu, trzy miesiące później okażą się za małe, wybieram klasyczne obuwie, w których będą mogli chodzić również w dni powszednie. Jestem wielką fanką dziecięcych butów wizytowych, które ma w swojej ofercie marka Bartek. Sprawdzą się nie tylko w szkole, ale i na rodzinnych spacerach, wyjściach do restauracji, kina, kościoła, czy Babci 🙂

Zwróćcie uwagę, że równie dobrze będą się prezentować na apelu, pasowaniu, jak i w bardziej luźnej, codziennej stylizacji. Syn z powodzeniem przechodzi w nich jesień. Granatowy kolor jest na tyle uniwersalny, że pasuje do większości ubrań, które wiszą w szafie, a ukryty rzep ułatwi poranne zakładanie i skróci nam czas wyprawy z domu.

Drugim rodzajem obuwia, o które musimy zadbać są tzw. buty zmienne. U nas z uwagi na remont szkoły, dzieci mają zajęcia w dwóch budynkach i córka potrzebuje jednego obuwia zmiennego na świetlicę i drugiego do szkoły. Dobrze, jeśli buty zmienne mają jasną podeszwę, bo wówczas nie zostawiają śladów na podłodze. W części szkół biała podeszwa jest nawet w wytycznych dotyczących wyprawki. Lenka w tym roku zdecydowała się na różowe półbuty

oraz biało-różowe z motywem kwiatów:

Oferta Back to school firmy Bartek jest tak bogata, że z pewnością i Wasze dzieci coś wybiorą. Buty zmienne powinny być dobrej jakości, ponieważ nasz uczeń będzie w nich chodził przez kilka godzin dziennie. Dokonajmy zatem wyboru służącemu rozwijającej się stopie. Potraktujmy je jako inwestycję w zdrowie naszego dziecka.

Z podstawowego minimum obuwniczego nie wymieniłam jeszcze obuwia sportowego na WF. Tych możecie szukać np. w ofercie miesiąca, która przygotował inny z partnerów PayU. My akurat adidasy posiadamy, więc ten zakup nam na ten moment odpada.

Dlaczego buty z patentem zdrowej stopy są droższe?

W sumie odpowiedź jest już zawarta w tytule. Badania, nowoczesne technologie, godziny pracy najlepszych specjalistów w danej branży kosztują. Kosztuje i sam patent. Kiedyś buty dziecku zakładało się po starszym rodzeństwie lub kupowało się w pierwszym sklepie obuwniczym, a tych nie było zbyt wiele. Dodatkowo pracowali w nich nie do końca wyszkoleni i świadomi potrzeb rozwijającej się stopy pracownicy. Moja mama kupując nam buty, często udawała się do sklepu z patyczkiem. Nikt się nie zastanawiał nad tym, że ktoś ma wysokie podbicie albo płaskostopie. Dzisiaj każdy renomowany sklep inwestuje w szkolenia ekspedientów, tak aby służyli oni radą i pomocą zarówno w doborze fasonu obuwia, jak i odpowiedniego rozmiaru. Przygotowane są też specjalne miarki, wyciągane wkładki i stanowiska na których można dokonać testów i właściwego doboru obuwia. Każdy polski maluch ma zapewnione usg bioderek i wizytę u ortopedy, a mimo to na ulicach wciąż widać mnóstwo dzieci z dysfunkcjami aparatu ruchu. Część z nich jest właśnie konsekwencją noszenia nieodpowiednich butów, które nie posiadały certyfikatów, były wykonane ze słabej jakości materiałów i zostały zakupione jako tanie.

Pamiętaj, że dbanie o stopy (własne i dziecka) to Twój priorytet. Dziecko może nosić tańszy t-shirt, spodnie, czy inne części garderoby, ale buty powinno mieć najwygodniejsze z możliwych. Zrobi w nich tyle kroków, podskoków, przysiadów i innych aktywności, że nie sposób tego zliczyć. Buty z patentem zdrowej stopy niwelują ewentualne kontuzje, pozwalają stopie oddychać, mają profilowane wnętrze, elastyczną i antypoślizgową podeszwę oraz staranie dobrany materiał z którego się je wykonuje. Warto zatem zapłacić za nie więcej, bo wydatek ten docelowo zaprocentuje. Ostatecznie stopy mają nam służyć przez całe życie. To w zupełności powinno Cię przekonać, że warto o nie dbać.

Skąd wziąć pieniądze na markowe obuwie dla dzieci?

Z pomocą przychodzi nam PayU, które w ramach akcji „Powrót do szkoły” przygotowało m.in. odroczenie płatności za zakupy do 30 dni, czyli do kolejnej wypłaty 🙂 Przesunięcie terminu płatności to wyjątkowo wygodna forma, szczególnie w tak gorącym pod kątem wydatków szkolnych okresie, jakim jest sierpień i wrzesień. W akcji bierze udział wiele sklepów partnerskich, w tym m.in. wspomniana już firma BartekTop Secret5-10-15, czy księgarnia Livro.pl

Ponad to we wszystkich sklepach partnerskich, które mają włączone raty PayU przygotowano promocję Raty 0% w ramach której od 20 sierpnia do 16 września 2018 r. możecie kupić dzieciom wszystko, czego potrzebują, by komfortowo rozpoczęły nowy rok szkolny, nie nadwyrężając zanadto portfela.

W każdym z wymienionych wyżej sklepów ułatwiono rodzicom zadanie kompletowania wyprawki i wyselekcjonowano produkty promocyjne. O wygodzie płynącej z robienia zakupów on-line chyba nie muszę Wam po raz kolejny wspominać. Dla mnie wyprawa gdziekolwiek z trio na głowie, nie należy do najprzyjemniejszych, dlatego większość rzeczy zamawiam przez internet. Jeśli nie trafię z rozmiarem, czy fasonem to zwyczajnie odsyłam i wymieniam na nowe. Oszczędzam czas i pieniądze, a w koszyku lądują faktycznie tylko produkty z listy.

Dajcie znać, na jakim etapie są wyprawki szkolne Waszych dzieci? Preferujecie klasyczne bieganie po sklepach, czy tak jak ja, robicie zakupy w sposób nowoczesny, w zaciszu domu? Co sądzicie o zakupach z odroczonym terminem płatności? Moim zdaniem PayU za takie podejście do tematu należą się gromkie brawa.

 

 



There are 2 comments

Add yours

Dodaj komentarz