Czy igloo może być zrobione tylko z brył lodu? Czym się różni słoń od mamuta? Dlaczego lód się topi i w co się bawią Eskimosi? Na te i wiele innych pytań każdego dnia odpowiadam mojemu synowi, który po dinozaurach i kosmosie, rozkochał się w Arktyce. Jak do tego doszło? Co go zainspirowało i czemu zawsze mam mnóstwo kostek lodu w lodówce? Parzcie sobie gorące kakao, bo mam dziś dla Was garść informacji, którymi zabłysnąć można nie tylko podczas zabawy klockami Lego City Arctic 🙂
Ciągła potrzeba rozwoju
Towarzyszy mojemu synkowi od urodzenia. Maciek wszystko robił szybciej niż jego rówieśnicy, był większy, silniejszy, miał lepszą pamięć i bez problemu koncentrował się na zadaniu. Za punkt honoru obraliśmy sobie zawsze go wspierać, dopingować i angażować się w rzeczy, które go zafascynują. Wielu dzieciom hobby zmienia się niczym w kalejdoskopie. W przypadku Maćka jest podobnie, z tą różnicą, że on nie odpuści, zanim nie przeczyta wszystkich posiadanych książek, nie zada nam setki pytań i maksymalnie nie wyczerpie tematu.
Ciągła potrzeba poznawania otaczającego świata jest wpisana w rozwój każdego dziecka. Rolą świadomych rodziców jest natomiast zaspokajanie nie tylko potrzeb emocjonalnych, psychicznych, czy społecznych u dzieci, ale również dbanie o ich prawidłowy rozwój i wychowanie.
Zabawki, które rozwijają wyobraźnię
To zwykle te dające gwarancję, że nie zostaną po pięciu minutach rzucone w kąt. W naszym przypadku są to planszówki, klocki Lego i globus. Pierwszy globus dzieciaki dostały w prezencie po udanej wizycie u stomatologa. Zabawka ta od zawsze wzbudza ciekawość do otaczającego świata, rodzi wiele pytań w małych główkach a nam rodzicom pozwala zostać mistrzami opowieści z zakresu historii i geografii.
Wiedzę o świecie rozpoczynaliśmy od ciekawostek o kontynentach, państwach, zwierzętach i ludności ich zamieszkujących. Kontynuujemy ją do dziś, a ja jako mama staram się zawsze solidnie do tych zabaw przygotować. Nigdy bowiem nie wiem, czym mnie syn z córką zaskoczą, dlatego przejmuję pałeczkę i na starcie zaskakuję ich ja wykorzystując np. lód.
Nasze najlepsze zabawy z lodem
Zainicjowały gry planszowe z pingwinami, igloo i Eskimosami w tle. To przy nich odkryliśmy, jak wiele frajdy sprawia nam zabawa z udziałem kostek lodu. W misce wypełnionej wodą można przecież zanurzyć a następnie zamrozić gumowe dinozaury, by bawić się w archeologów. Można zamrozić mamuta (nasz jest z kolekcji Lego City Artic), opowiadając historię o doskonale zachowanym mamucie, którego znaleziono w rosyjskiej Jakucji. Można się w nich zakopać jeżdżąc zbudowanym z klocków skuterem śnieżnym, a w letnie dni jak najbardziej można je również zjeść 🙂
Śmiem twierdzić, że kostki lodu są w czołówce tanich składników do kreatywnych zabaw, w które bawią się moje dzieci. Wraz z każdym kolejnym dzieckiem, które pojawia się w naszej rodzinie, historia zaczyna się od nowa. Znów można godzinami patrzeć, jak lód zamienia się w wodę, ogrzewać go w dłoniach, zanurzać w szklance lemoniady sprawdzając, czy wypłynie, barwić i wrzucać do miski z olejem. Lód równomiernie pokrywający tacę stworzy boisko do gry w hokeja, a po dodaniu do niego barwników spożywczych może stać się lodową kredą.
A w co się bawią dzieci Arktyki?
To pytanie padło tuż po zakończeniu jednej z lodowych zabaw. Kiedy lód się nam roztopił, syn stwierdził, że dzieci zamieszkujące Arktykę mają super, bo u nich wszędzie lodu pod dostatkiem. Przypomniałam sobie wówczas o książce „Anaruk chłopiec z Grenlandii” opowiadającej o życiu 12-letniego Eskimosa. Było tam napisane, że dzieci ślizgały się na krze, grały w piłkę nożną zrobioną z czaszki morsa, podrzucały się na pledach ze zszytych ze sobą skór, rzucały oszczepem, a nawet jadły mydło.
Dzieci Inuitów zamieszkujących od tysięcy lat arktyczne krańce Eurazji i Ameryki Północnej uczą się pływać kajakiem niemal jednocześnie z nauką chodzenia. Przy ich wychowaniu nie istnieje żaden system kar, ani surowość, a jedynie zachęty i nagrody. W relacjach podróżników bardzo często możemy przeczytać, jak uśmiechnięci są wszyscy członkowie plemienia i jak wesołe wśród nich biegają dzieci.
Co maluje uśmiech na twarzy mojego małego odkrywcy?
Ostatnio zestaw LEGO City Arctic z arktyczną bazą mobilną. W składzie poza figurką mamuta znajdziecie m.in. dźwig z ruchomym wysięgnikiem, hakiem, platformą i przyczepą oraz mobilne laboratorium z radarem i otwieranymi drzwiami. W zestawie jest także pojazd z obrotową piłą na ruchomym wysięgniku, skuter śnieżny oraz duża bryła lodu. Ten zestaw z serii Ekspedycja badaczy Arktyki zawiera sześć minifigurek badaczy LEGO i wspomnianą figurkę mamuta, którego kły są przez przemytników nazywane „białym złotem”.
Ponadczasowe klocki LEGO doceniam za to, że pobudzają wyobraźnię, pozwalają na wspólną zabawę moim starszakom, a w wersji Duplo z powodzeniem układa je nawet dwuletnia Hania. Nowy zestaw doskonale uzupełnił naszą arktyczną kolekcję i jest inspiracją do wielu pytań, opowieści, ciekawostek.
Dajcie znać, czym aktualnie interesują się Wasze dzieci i czy także kochają LEGO? Poniżej wrzucam Wam filmik z naszych arktycznych zabaw.
Jakie robisz cudowne zdjęcia! Jakim aparatem?
Zdjęcia robi mi Rafał Ryziński z fotogru.pl i pracuje na sprzęcie Cannon 😉
Jestem stara ale sama Lubie takie gry które rozwijają
Rewelacyjne pomysły! Twoje dzieci mają szczęście, że mają tak kreatywną mamę <3
Początkowo zastanawiałam się, co robi w tym zestawie mamut, ale pomysł na zamrożenie go i zabawę w archeologów jest strzałem w dziesiątkę 🙂
Świetnie napisany tekst.Z przyjemnościąprzeczytałam o Waszych zabawach! To się nazywa zachęcić dziecko do poszukiwań.
Anaruk był kiedyś lekturą, nie wiem jak jest teraz. Nasz 2,5 letni Maks jest na etapie samochodów, a za wyjście do piaskownicy z dziećmi sprzedałby rodzicow.
Ale świetne te Lego! My się czaimy na zestaw z Krainy lodu i pewnie córka znajdzie go pod choinka 😊
Muszę przyznać, że pierwszy raz słyszę o zabawach lodem 🙂
I znów okazuje się, że klocki lego mogą być bazą wspaniałej zabawy. 🙂
Bardzo ciekawe inspiracje