Metamorfoza u Hani: Jak zaprojektować mały pokój dziecka?

jeździk dobrezabawki pokój dziecka

Pokój, który zamieszkuje Hania jest najmniejszym w naszym domu. Ma zaledwie 9m2, jedno okno, pod nim kaloryfer i drzwi umiejscowione w rogu po przeciwnej stronie. Tuż po przeprowadzce był w nim mój gabinet, później przez chwilę pokój Maćka, ale wraz z rozwojem rodziny, przetasowaliśmy pokoje i ten przypadł najmłodszej z rodziny. Trzeba się było nieźle nagimnastykować, by dobrze zagospodarować przestrzeń w takim sposób, aby znalazła się w nim szafa, łóżko, miejsce do zabaw, rysowania, czytania, czy na ulubiony basen z piłeczkami, który jako element przenośny wędruje po salonie i pokojach starszaków. Na początku próbowałam ułożyć tą układankę sama, ale ostatecznie poprosiłam o wsparcie Panią Arletę z Francesco Design i efekt, który Wam dziś zaprezentuję jest kompromisem między jej propozycją a moim poczuciem stylu. Koniecznie dajcie znać, jak Wam się podoba?

Zacznijmy od projektu

A ten był nietypowy, bo ręcznie szkicowany. Większość elementów została wdrożona. Zrezygnowałam jednak ze zdzierania tapety i kładzenia nowej, ponieważ po wstawieniu szafy uznałam, że obecna całkiem nieźle się prezentuje. Poza tym ma dopiero rok, trzyma się bez zarzutu i fakt jej posiadania mocno skróciła czas realizacji całego projektu. Gdybym miała usuwać tapetę, gładzić i malować całość od podstaw, uwzględnić terminy fachowców albo liczyć na wolny czas w grafiku męża, pewnie by mnie kolejna zima zastała, a tak tadam! i całość już gotową mam 🙂

Autor projektu: Arleta Kartuszewska, Francesco Design

Dalsza część pokoju, projekt: Arleta Kartuszewska

Obowiązkowe elementy pokoju dziecka: łóżeczko i materac

Obowiązkowe elementy pokoju dziecka zmieniają się wraz z wiekiem. Noworodkowi wystarczy łóżeczko albo łóżko rodziców. To pierwsze i tak na starcie stanie ono w ich sypialni. Najistotniejszy nie jest w nim kolor, czy kształt, ale materac. Noworodek ma specyficzne potrzeby, a źle dobrany materac nie będzie wsparciem w rozwoju kręgosłupa. To dlatego uważam, że materac to jedna z niewielu rzeczy, którą dziecko powinno mieć nową. Jak już Wam kiedyś wspominałam, przy starszakach używaliśmy popularnego wówczas materaca gryka-pianka-kokos. Hanka również taki miała, do momentu, gdy nie dotarła do nas informacja o tym, że warstwa gryki jest uwielbiana przez insekty zwane prostnikiem zakamarnikiem. Psotniki (gryzki) wcale nie świadczą o złej higienie domach, mogą zamieszkać w materacu jeszcze na etapie produkcji, przebywania w magazynie lub w transporcie. Uwielbiają wilgoć, więc jeśli materac został zalany lub trzymany w wilgotnych warunkach jest duża szansa, że psotnik stworzy sobie w nim komfortowe lokum, pogryzając Waszego maluszka. Warto zatem regularnie oglądać materac, wietrzyć, korzystać z podkładów i nie dopuszczać do zalania. No i przede wszystkim nie kupować do z tzw. „drugiej ręki”, bo wówczas nie znacie przeszłości tego pozornie dobrze wyglądającego przedmiotu.

Pomyślałam, że skoro zmieniamy materac to rozsądnie będzie wymienić go od razu na większy i tak Hanka rozpoczęła swoją przygodę z materacem eve 140x70cm. Tak, to ten popularny żółto-biały materac, który w wersji dla dzieci ma na pokrowcu dodatkowo tłoczone chmurki. Powiem Wam, że jako osoba zwracająca uwagę na detale, jestem oczarowana jakością wykonania oraz tym, jak on się zachowuje w praktyce. Na zewnątrz mamy wodoszczelny ochraniacz, który bez problemu można zdjąć i wyprać, następnie warstwę pianki, a w centrum sprężyny. Każda sprężyna ukryta jest w niezależnej kieszonce, co znacznie zwiększa wytrzymałość i sprawia, że materac nie będzie się odkształcał. Całość wygląda nowocześnie i niebanalnie. Z resztą same zobaczcie:

Zmiana materaca wymusiła na nas również rozpoczęcie poszukiwań nowego łóżeczka. Udało się dość szybko znaleźć drewniane, stylowe, które docelowo przekształca się w tapczanik i ma nawet boki maskujące zabezpieczające dziecko przed upadkiem. Bilans wyszedł na zero, bo za sprzedaż poprzedniego łóżeczka Hani kupiłam to większe, nowe, które wystarczyło wyszlifować i pomalować, aby uzyskać efekt wow.

I łóżeczko po wyszlifowaniu i pomalowaniu 🙂

Rośnie maluch, rosną meble!

Poza łóżeczkiem i materacem niezbędna zaczyna wydawać się szafa lub wydzielona część w garderobie mamy. Tu uśmiecham się pod nosem, bo zanim Lenka przyszła na świat miałam już wypełnioną po brzegi potrójną szafę i komodę. Większość ubrań miała na sobie raz lub wcale. Przy Hance startowałam od dwóch szuflad w mojej garderobie, gdzie trzymałam najczęściej wykorzystywane ubranka, czy pieluszki. Zapasowa pościel, kocyki i rzeczy sezonowe od początku leżały w szafie, którą ostatnio zmieniłam na drewnianą, bardziej stylową. O tym, jak to zrobiłam stworzę w wolnej chwili osobny artykuł. Trochę w trakcie pokazywałam już na instagramie, więc jeśli wciąż nas tam jeszcze nie obserwujesz, szybko nadrabiaj zaległości klikając tutaj. Nasza obecna szafa po renowacji prezentuje się przepięknie:

Szafa i łóżeczko po renowacji

A tutaj szafa tuż po zakupie 🙂

Gdy maluch zaczyna się przemieszczać, pokój nabiera charakteru i dochodzą także nowe elementy wyposażenia pokoju, takie jak stoliczek i krzesełko dla małego artysty, czy mata do zabawy. Nasz stoliczek to popularny IKEA Lack, a krzesełko wylicytowałam na Allegro za jedyne 24zł. Pewnie pamięta jeszcze czasy mojego dzieciństwa, ale po przemalowaniu wkomponowało się idealnie i przede wszystkim jest bardzo stabilne. Hania bardzo chętnie na nim siedzi, a jeszcze chętniej dźwiga je i przenosi.

Strefa naszej małej artystki

Jak dbać o bezpieczeństwo w pokoju dziecka?

Wraz z rozwojem zaskakiwać zaczynają pomysły naszego gagatka, warto zatem zwrócić uwagę na kwestię bezpieczeństwa. Przyda się ochraniacz na szczebelki łóżeczka. Dziecko jest już na tyle niezależne, że nie udusi się nawet, gdyby leżąc na brzuszku przytuliło się do niego twarzą. Aby zaprezentować nasz, celowo zamontowałam go jedynie po jednej stronie. Ania, właścicielka marki Czarnotka, jest w stanie uszyć go na dowolny wymiar. Zakochałam się w jej ochraniaczach przeglądając instagram. Spodobało mi się to, że są sztywne, estetycznie wykonane i nie zjeżdżają ani nie odkształcają się podczas prania. Dzięki ochraniaczowi nasza mała wiercipięta śpi spokojniej, bo nie uderza główką o szczebelki, nie wkłada też w nie rączek ani nóżek. Bardzo polecam!

Dopracowany do perfekcji ochraniacz Czarnotka robi wrażenie

I pięknie się prezentuje na łóżeczku

Przy uczących się chodzić i wspinać maluchach należy pamiętać, by zabezpieczyć źródła prądu. Nam się tu świetnie od wielu lat sprawdzają blokady do kontaktów IKEA. Tuż obok nich na sklepowej półce znajdziesz też blokady szafek i ostrych kątów, a do każdego zakupionego mebla otrzymasz zestaw montażu do ściany. Całość kosztuje grosze, a może uratować dziecięce życie.

W obecnym pokoju Hanki chuliganki z nowości pojawiła się także osłona kaloryfera. Pokój dzięki niej wygląda estetyczniej i zyskaliśmy dodatkową półkę. Tak mi się spodobał efekt, że teraz myślę o uzyskaniu podobnego w naszej sypialni.

A także Robert Stadler Form, czyli nawilżacz i oczyszczacz powietrza w jednym

Poza meblami warto również zabezpieczyć od spodu chodniki, czy dywany, aby nie przesuwały się podczas biegania, do którego dzieci specjalnie nie musimy zachęcać. Sama nie przepadam za dywanami, ale muszę przyznać, że moje dzieci je lubią i chętniej bawią się na dywanowej przestrzeni niż na samych panelach. Do pokoju Hani szukałam dywanu w kolorze ciepłej bieli dość długo, ale wciąż nie znalazłam idealnego. Chcę aby był jednolity, miał dość krótki włos i kolor ciepłej bieli. Jeśli traficie na taki koniecznie podrzućcie mi link. Na ten moment Hania dostała matę pod baldachim i to właśnie kąt z baldachimem Jollein (nasz kupiony w lokalnym sklepie 3kiwi.pl, który ma także wysyłkę on-line) tętni życiem. To pod nim czytamy, bawimy się w baseniku BabyBall z piłkami, układamy zamki z klocków albo odgrywamy scenki z ulubionymi zwierzątkami z drewna – o Logsach pisałam Wam tutaj. Baldachim ma wiele zastosowań. Możecie go powiesić nad łóżeczkiem i z takiej opcji korzystałam, gdy Lenka była mała. Możecie dzięki niemu stworzyć kącik zabaw lub relaksu podobny do naszego. Kiedy jest zbędny, sprzątacie lub potrzebujecie przestrzeni, błyskawicznie możecie go związać lub zdjąć. Po złożeniu nie zajmuje dużo miejsca, a efekt dekoracyjny jaki dzięki niemu uzyskacie wyjątkowo cieszy oko.

Tak się prezentuje kącik zabaw i relaksu 🙂

Albo tak 🙂

Mata do zabawy jest wykonana do kompletu z ochraniaczem, więc tworzy spójną całość. To również „dziecko” marki Czarnotka, które Ania uszyła na moje specjalne zamówienie. Mata jest równie piękna i praktyczna. Doskonale wydziela przestrzeń do zabawy i tworzy ciepły klimat. Z resztą co ja się tu będę rozpisywać, sami zobaczcie:

 

Dekoracje w pokoju malucha

Długo zastanawiałam się, czym jeszcze mogę ocieplić i udekorować pokój Hani. Z uwagi na to, że nie przepadam za zastanym już w chwili zakupu domu kolorem okien, poza roletką postanowiłam je jeszcze bardziej zasłonić. Kupiłam gotowe zasłony w Leroy Merlin, które następnie ulubiona ciocia Kamila skróciła i w ten sposób uzyskałyśmy boczne zasłonki. Górny lambrekin powstał z reszty materiału i taśmy typu smok, bo zasłony miały aż 280cm długości. Za radą architekta wymieniliśmy też karnisz z metalowego, który był zamontowany tuż nad oknem i optycznie zmniejszał pokój na klasyczny tzw. hotelowy z maskownicą, montowany bezpośrednio do sufitu i dużo bliżej ściany. Z Leroy Merlin pochodzi także nasz żyrandol, który kupiłam za Waszą namową 🙂

W strefie zabawy nie mogło także zabraknąć miliona poduszek. Moimi ulubionymi są dwie: poduszka księżycowa Effiki, która idealnie sprawdza się także w podróży i ratuje mnie podczas migreny oraz prześliczna poduszka szop Ernest Nolli Polli, którą wygrałam kiedyś w konkursie na instagramie. Wśród poduszek dumnie zasiadł także ulubieniec moich dzieci – biały królik Effik. Hanka go uwielbia, a pluszak cierpliwie znosi wszelkie targania za uszy, przytulania i całowania. Ten królik ma w sobie coś nieokreślonego, co sprawia, że wszystkie inne pluszaki razem wzięte nie są tak rozchwytywane jak on.

Na parapecie też się dzieje 🙂 Stoi tam oprawiona w ramę ręcznie haftowana przez ciocię Irenkę metryczka, którą dostaliśmy po narodzinach małej, lampion i kilka pluszaków.

Na ścianie powiesiłam ramy z grafikami zamówionymi na DaWandzie. Kupiłam trzy, ale jedną od razu przechwyciła Lena, której pokój niebawem także zobaczycie na blogu. Ostatecznie uznałam, że pokój Hani jest tak niewielki, że dwa plakaty formatu A3 w dużych, białych ramach wystarczą.

Obok szafy stoi kosz z zabawkami a nad nim planuję powiesić może jakąś półkę na książki albo wieszak. Jeszcze nie trafiłam jednak na nic interesującego, więc przestrzeń jest do zagospodarowania. Musi to być jednak coś na tyle wąskiego, by nie blokowało swobodnego otwierania drzwi.

Efekt końcowy

Kosztował mnie dużo czasu i pracy, ale nie obciążył specjalnie naszego budżetu, tym bardziej, że szafę i łóżeczko kupiłam na OLX za grosze. Cieszy mnie, że całość jest jasna i że Hania chętnie tam przebywa. Dajcie znać, jak Wam się podoba?

Zabiegana 18-miesięczna lokatorka

Hania i starszy wielki brat Maciek

W basenie z piłeczkami BabyBall zawsze fajnie jest!

Szczególnie jak wskoczy do niego border collie Holly 🙂

Trójki idą, więc i Logsom znalazła nowe zastosowanie 😉

I moje ulubione zdjęcie z sesji – sama słodycz 🙂

Za przepiękne zdjęcia dziękuję Rafałowi Ryzińskiemu z Fotogru Fotografia Wrocław.

 

 



There are 34 comments

Add yours
  1. Edyta z Organizacja domu

    Jak pięknie można odmienić pokój dziecka przy życiu starych mebli, które zostaną odnowione. Szafa genialna! Sama poluję na taką, bo potrzebuję do pokoju syna. Całość wygląda spójnie i wykonana ze smakiem. Widać, że dzieciaczki dobrze się tutaj czują.

  2. Arleta Kartuszewska

    Ogromnie się cieszę, że mogłam uczestniczyć w tym projekcie i móc spełnić oczekiwania.
    Pokój rzeczywiście jest istną krainą, wspaniałych elementów dla Cudownej Lokatorki Hani.

    Pięknie dziękuję Zabieganej Mamie, która zdecydowała się na wybór mojej pracowni Francesco Design.

    Zapraszam serdecznie do świata, gdzie bajki kreujemy od serca 🙂

    • webmaster

      Już pisałam, więc pozwolisz, że skopiuję 😉 Hanka część zabawek ma w skrzyni, część w koszu przy szafie, do tego dochodzą dwa pudełka ulokowane na dnie szafy, jeden kosz w salonie rodziców. Na niedobór nie powinna zatem narzekać. Poza tym mamy w domu jeszcze dwa pokoje starszych dzieci, gdzie także są zabawki do dyspozycji a wiadomo, że najlepiej się bawi zabawkami starszego brata lub siostry 🙂 Inna kwestia, że z każdym kolejnym dzieckiem ja akurat minimalizowałam ilość zabawek i pierwsza córka miała ich istny zalew, co z perspektywy czasu wcale nie oceniam in plus. Teraz bardziej stawiam na jakość niż ilość.

  3. Viola

    Wszystko bardzo ładnie, ale nie widzę tego co jest tzw zabieraczem 60% miejsca w pokoju, czyli wszystkich tych koszy, pudeł, skrzyń……w których mieścić się musi ten ogrom zabawek, które każde dziecko posiada, ja nie widzę tego w tym pokoju, jest tylko jedna nie za wielka skrzynka, w której może zmieszczą się te klocki, którymi bawią się właśnie dzieciaczki, może dlatego taki przestrzenny??. Nie piszę tego złośliwie, ale w realu to gdzie te przysłowiowe klamotki? Chyba,że dziecko ma swoje zabawki w pokoju u innych domowników, a w pokoju tylko są te, którymi się obecnie zajmuje. Innej opcji nie ma. Nie zmienia to faktu,że pokoik jest bardzo gustowny.

    • webmaster

      Hanka część zabawek ma w skrzyni, część w koszu przy szafie, do tego dochodzą dwa pudełka ulokowane na dnie szafy, jeden kosz w salonie rodziców. Na niedobór nie powinna zatem narzekać. Poza tym mamy w domu jeszcze dwa pokoje starszych dzieci, gdzie także są zabawki do dyspozycji a wiadomo, że najlepiej się bawi zabawkami starszego brata lub siostry 🙂 Inna kwestia, że z każdym kolejnym dzieckiem ja akurat minimalizowałam ilość zabawek i pierwsza córka miała ich istny zalew, co z perspektywy czasu wcale nie oceniam in plus. Teraz bardziej stawiam na jakość niż ilość.

  4. Halza

    Malowanie szafy i łóżeczka zrobiły efekt WOW. Bardzo ładne białe meble. Ogólnie bardzo fajnie, że nie zaaranżowałaś pokoju dziecka na różowo, albo czerwono-niebiesko 🙂 Piękne, stonowane barwy!


Dodaj komentarz