NovaKid – Angielski przez internet. Czy to w ogóle możliwe i jak ja to robię?

opinie o szkole novakid angielski online dla dzieci

Żyjemy w takich czasach, że przez internet jesteśmy w stanie załatwić prawie wszystko. Możemy zadbać o sylwetkę ćwicząc z trenerem personalnym, zasięgnąć porad prawnych, robić przelewy a nawet opanować naukę języka. Pamiętam, że jako mała dziewczynka mieszkająca w niewielkiej miejscowości nie miałam nawet połowy z wachlarza możliwości, jakie dziś serwowane są moim dzieciom. Angielski jest wszędzie i chęć wprowadzenia go jako drugiego języka w życie dziecka zdaje się już nikogo nie dziwić. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej. Tylko, co jeśli dziecko nie wykazuje zainteresowania nauką, jeśli zmęczona po pracy nie masz już siły i ochoty na wożenie malucha na drugi koniec miasta na zajęcia, a liczba zajęć w szkole jest niewystarczająca? Możesz zaproponować mu nowoczesną formę, dzięki której opanuje angielski bez wychodzenia z domu. Brzmi jak niemożliwe? Tymczasem stało się rzeczywistością! Już Wam tłumaczę, jak na to wpadłam, kto mnie zainspirował i czym różnią się lekcje za pośrednictwem internetu i jak odbiera je moja córka.

Kiedy i jak zacząć uczyć dziecko języka obcego?

Zanim zostałam mamą przyglądałam się nauce mojego kuzyna do którego dwa razy w tygodniu przychodziła na zajęcia studentka filologii angielskiej. W dużym mieście akademickim zorganizowanie sobie tego typu lektora nigdy nie było trudne, jeśli dysponowaliśmy odpowiednimi środkami finansowymi. Widząc, jak szybko mój kuzyn uczy się nowych słówek, głównie przez zabawę, postanowiłam, że i ja będąc mamą wdrożę naukę języka od najmłodszych lat. To naprawdę imponujące, gdy niespełna 4-letni chłopiec na zagranicznych wczasach potrafi dogadać się z kelnerem i w imieniu rodziców złożyć zamówienie w restauracji. To również ogromna inspiracja i motor napędowy do nauki również dla dorosłych.

Naukę języka warto rozpocząć jak najwcześniej, urozmaicając ją i przemycając za pomocą wielu dostępnych form. Moje dzieci korzystały z anglojęzycznych zabawek, oglądały obcobrzmiące bajki i ku mojemu zdziwieniu robiły to z takim samym zainteresowaniem, jak te ojczyste. Pierwsze lekcje zaczęły pobierać w okolicach trzeciego roku życia, ale nie dlatego, że takie są zalecenia, a bardziej z uwagi na fakt, że angielski pojawił się w przedszkolu i wzbudził w nich zainteresowanie. Zawsze wychodziliśmy z założenia, że niczego nie wyegzekwujemy na siłę i uwzględnialiśmy potrzeby dzieci, ukierunkowując je we właściwym kierunku, ale nie naciskając. Tym sposobem udało nam się zaintrygować maluchy językiem obcym i sprawić, by sami chcieli poznawać nowe słówka. Kolejnym etapem było tworzenie prostych zdań, bo na gramatykę i akcent mamy jeszcze czas.

Jak wychwycić moment, że nasze dziecko jest gotowe do nauki? Przede wszystkim spokojnie je obserwować, podawać wiedzę w przystępnej formie, porcjować ją i czekać. Fakt, że nasz maluch rozpocznie naukę później od rówieśników wcale nie oznacza, że docelowo będzie mówił słabiej i rozumiał mniej od tych, którzy byli gotowi wcześniej.

Lenka podczas jednej z pierwszych lekcji.

Lektor polski, czy zagraniczny? I dlaczego rodzic nie zawsze jest najlepszym wyborem?

Tu chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Niewątpliwie nauczyciel, dla którego angielski jest językiem ojczystym, nauczy nasze dziecko szybciej i w naturalny sposób przekaże mu właściwy akcent.

Dużym błędem ze strony wielu rodziców jest porywanie się z przysłowiową motyką na słońce i podejmowanie prób osobistego uczenia dziecka, co kompletnie mija się z celem, jeśli ich angielski nie jest przynajmniej na poziomie zaawansowanym. O wiele łatwiej będzie dziecku przyswoić wiedzę od nowa, będąc tzw. białą kartą niż później wyeliminować złe nawyki językowe.

Przyznam się Wam, że i my popełniliśmy ten błąd, próbując zorganizować naukę we własnym zakresie i z uwagi na brak doświadczenia pedagogicznego oraz nie ukrywajmy często cierpliwości, ponieśliśmy klęskę. Tata mówiący po angielsku, bardziej dzieci rozśmieszał niż uczył. Angielski lektor jest dużo większym autorytetem, lekcje odbywają się sprawnie, bez rozproszenia.

W panelu możecie obejrzeć przygotowane przez nauczyciela video.

Co wyróżnia lekcje języka angielskiego odbywające się on-line dzięki NovaKid?

Przede wszystkim środowisko w jakim się one odbywają. Zwykle jest to nasz dom, ale zdarza się uczestniczyć w nich np. z pokoju hotelowego. Fakt, że wyjeżdżamy nie blokuje nam uczestnictwa w zajęciach, co uważam za duży plus. Lekcje nie przepadają, a córka jest na bieżąco. Podobnie rzecz się ma podczas choroby. Często nasz maluch pozostawiony po chorobie w domu, jest już w formie, ale nie wysyłamy go do placówki, aby nabrał odporności lub nie zaraził innych. Tutaj spokojnie może usiąść przy biurku i uczestniczyć w lekcji. Wystarczy mu do dyspozycji komputer, słuchawki, internet i oczywiście chęci.

Lekcje w których uczestniczy nasza córka odbywają się indywidualnie, uwzględniając jej grafik. Możliwe jest korzystanie z nich także w weekendy. Lenka widzi i słyszy nauczyciela, a na monitorze pojawia się materiał nad którym własnie pracują. Czy się nam to podoba czy nie, dzieci są zafascynowane nową technologią, więc samo używanie myszki sprawia im prawdziwą przyjemność a kontakt internetowy jest czymś zupełnie naturalnym i bez problemu akceptowalnym. Tu dodatkowo mamy do czynienia z urozmaiconą formą przekazywania wiedzy, nie brakuje zajęć ruchowych, czy gier. Z pokoju często słychać salwy śmiechu i oklaski, a córka wychodzi zasmucona, że lekcja już się skończyła, bo chciałaby więcej! Dla mnie jest to najlepszą informacją zwrotną, że wybraliśmy dobrze.

Z punktu widzenia rodziców, istotny jest także czas. Lekcje w domu powodują, że nie musimy dziecka dowozić na zajęcia, ani ich później odbierać. Poza czasem oszczędzamy także paliwo i nerwy, bo nie stoimy w korkach. Jako zabiegana mama doceniam również system obsługi, przypomnienia o lekcjach wysyłają mi zarówno SMS-em jak i mailem. Nie da się o nich zapomnieć 🙂

To grafik naszych najbliższych zajęć. Po każdych otrzymujemy mailem podsumowanie przygotowane przez nauczyciela.

Dlaczego wybraliśmy naukę języka w NovaKid?

No cóż.. Nie skłamię, jeśli napiszę, że zadziałała potęga rekomendacji. Z lekcji tych jako pierwszy zaczął korzystać syn przyjaciółki i to po jego zachwytach pochyliłam się nad tematem i zaprosiłam angielski także do naszego domu. Uważam, że to był strzał w 10 i planuję rozszerzyć korzystanie z platformy również o lekcje dla Maćka. Szkoła daje możliwość wzięcia udziału w tzw. lekcji pokazowej po której możecie ocenić, czy ta forma przypadła maluchowi do gustu. Warto z tego skorzystać.

Przekonała mnie również nauczycielka prowadząca pierwsze zajęcia. Lenie podoba się, że uczy dzieci na całym świecie, a mnie fakt, że podobnie jak reszta kadry, jest native speakerem języka angielskiego. Mamy dzięki temu gwarancję, że lekcje kompleksowo prowadzone są w języku angielskim, co powoduje, że Lenka jest bardziej zdeterminowana by mówić, śpiewać i myśleć po angielsku.

Szkoła umożliwia uczniom i rodzicom korzystanie z biblioteki on-line w której znajdują się materiały pomocnicze do każdego poziomu zaawansowania. Można z nich korzystać, kiedy tylko mały poliglota ma ochotę 🙂

Tak wyglądają materiały pomocnicze. Zwróćcie uwagę na ich różnorodność.

Ile kosztują lekcje w NovaKid?

NovaKid to nowoczesna platforma dzięki której dzieciaki mogą opanować język angielski z domu. Dedykowana jest dzieciom od 6 do 12 roku życia, a ceny rozpoczyna się od 38zł za lekcję. Patrząc na to, że wszyscy nauczyciele są anglojęzyczni, a zajęcia przeprowadzane indywidualnie, myślę, że jest to bardzo konkurencyjna cenowo oferta.

Dajcie znać, jak Wam idzie nauka? A może mamy wśród maluchów już jakiś poliglotów? Wybieracie zajęcia tradycyjne, czy jesteście również otwarci na nowoczesne technologie? Jestem ciekawa Waszych opinii.

Obszerną relację z dzisiejszej lekcji możecie obejrzeć na naszym instastories, zapraszam: www.instagram.com/zabieganamamacom

 

 

 

 



There are 4 comments

Add yours

Dodaj komentarz