Nowości w bibliotece dzieci inspirowane filmem „Mia i biały lew”

mia i biały lew książka historia niezwykłej przyjaźni opinie recenzja

Jakiś czas temu zabrałam starszaki do kina. Pamiętam, że było to bardzo spontaniczne wyjście a sam film „Mia i biały lew” szalenie nam się spodobał. To historia 10-letniej dziewczynki, która wraz z rodzicami i młodszym bratem przeprowadza się z Londynu do Afryki Południowej. Nie jest tym faktem zachwycona, ale w aklimatyzacji pomaga jej nowonarodzony biały lew o imieniu Charlie. Dziewczynka szybko staje się nierozłączna z pupilem, który jak się domyślacie bardzo szybko dorasta i jak każde dzikie zwierzę staje się niebezpieczny. Ojciec dziewczynki, dbając o życie i bezpieczeństwo rodziny, decyduje się na sprzedaż lwa i tu zaczyna się prawdziwa walka o jego życie. Okazuje się bowiem, że wszystkie lwy z farmy prowadzonej przez rodziców dziewczynki, zamiast być ratowane, trafiają w ręce handlarzy. Ci z kolei organizują bogatym turystom rozrywkę w postaci polowań na te bezbronne zwierzęta. Gdy Mia odkrywa ponurą tajemnicę, postanawia uratować swojego dzikiego przyjaciela i zgodnie z legendą, przetransportować do go rezerwatu na terenie którego nikomu nie wolno go zabić. Film kończy się happy endem, ale daje też do myślenia, ponieważ przy obecnych polowaniach, za 20 lat te przepiękne zwierzęta w środowisku naturalnym wyginą. Okazuje się, że funkcjonujące i często wspierane przez wolontariuszy i turystów farmy hodowlane, tylko pozornie są azylem dla lwów. Większość z nich hoduje małe lwiątka, aby je później sprzedać do zastrzelenia. Przyznam, że przeraził mnie komunikat podany na koniec seansu w którym mowa była o tym, że za 20 lat wolno żyjące lwy wyginą. Myślę, że ten film i towarzyszące mu pięknie wydane albumy i książki skłonią nas, ludzi, do refleksji i zaprzestania masowych polowań. Warto na takie smutne tematy porozmawiać ze swoimi dziećmi, a propozycje książkowe, które Wam dziś serwuję, z pewnością Wam to ułatwią.

Dajcie znać, czy oglądaliście już ten film i co aktualnie czytacie dzieciom do poduszki?

Album filmowy „Mia i biały lew”

To propozycja Wydawnictwa Media Rodzina dedykowana dzieciom powyżej 4 roku życia, ale w naszym domu regularnie oglądana nawet przez 2,5-roczną Hanię. Znajdziecie tu kadry z filmu oraz skróconą historię, przedstawioną w bardzo przystępny dla małego czytelnika sposób. Litery są duże, fragmenty tekstu przeplatane dużymi zdjęciami, więc nawet uczące się czytać dzieci, bez problemu sobie poradzą z opanowaniem tej książki. twarda oprawa, świetnej jakości papier i przepiękne wydanie sprawiają, że będzie to doskonała propozycja na prezent. Jako mama trójki – bardzo polecam!

Książki: „Mia i biały Lew” – Nierozłączni Przyjaciele” i „Historia niezwykłej przyjaźni”

Zamówiłam z myślą o naszej najstarszej, 9-letniej córce i to był strzał w 10! Już pierwszego dnia dumnie paradowała z nimi do szkoły, a wieczorem trenowała naukę czytania bez namawiania, czyli odniosłam sukces. „Mia i biały lew Nierozłączni przyjaciele” to wzruszająca opowieść o przyjaźni. Czcionka jest duża i wyraźna, pozycja dedykowana dzieciom 8+, przeplatana kadrami z filmu, przy czym jest ich tu dużo mniej niż w albumie. Format książki 120×170 sprawia, że jest ona lekka, poręczna i wszędzie można ją ze sobą zabrać. Do kupienia tutaj.

„Mia i biały lew Historia niezwykłej przyjaźni” to pozycja dla 10-latków, czyli rówieśników głównej bohaterki. Tutaj historia jest nieco dłuższa i przedstawiona bardziej szczegółowo. Czcionka wciąż pozostaje duża, więc 144 strony, przeplatane zdjęciami czyta się szybko. U nas ta książka jest czytana dzieciom w ramach dobranocki. Więcej informacji o tej książce znajdziesz tutaj – klik!

Warto wiedzieć!

Sto lat temu w Afryce żyło dwieście pięćdziesiąt tysięcy lwów. Według ekspertów ich populacja spadła o 90% i w 2017 roku wynosiła już tylko niespełna dwieście tysięcy. Lwy nie są uważane za gatunek zagrożony wyginięciem, ale jeśli ich liczba nadal będzie spadała w tym tempie, za 20 lat te żyjące w stanie dzikim znikną całkowicie.

W Republice Południowej Afryki w ciągu ostatnich 10 lat legalnie zabito na polowaniach ponad dziesięć tysięcy lwów pochodzących z farm hodowlanych.

Większość tych farm to nie enklawy, ale miejsca, gdzie lwiątka hoduje się do zastrzelenia, a wolontariuszy i turystów okłamuje się na temat celu hodowli.



There are no comments

Add yours

Dodaj komentarz