Jak zostać najlepszą żoną na świecie?

ja byc najlepsza żona na świecie

O tym, że jesteśmy najlepszymi żonami pod słońcem nie trzeba nikogo przekonywać. Nigdzie indziej żaden mężczyzna piękniejszej, bardziej błyskotliwej, wyrozumiałej i czułej kobiety by nie znalazł niż ta z którą się ożenił. To ona jest najlepszą kochanką, najlepiej gotuje i ma zawsze rację. Niby taka oczywistość, a jednak tak często bagatelizowana przez naszych panów. Weźmy sobie na przykład mojego eM. Tryb życia prowadzi głównie siedzący, nie pali i nie pije, ale też sportu żadnego regularnie nie uprawia i na spacer wyciągnąć go ciężko. Odcinek dom-praca-dom pokonuje samochodem, więc nie ubiera się zbyt ciepło, bo przecież na takie mikro odcinki to w jego mniemaniu absolutnie nie ma potrzeby. Odporność ma mizerną, a jak już zachoruje to jak każdy facet do lekarza go nie pójdzie, leczy się domowymi sposobami, najchętniej przy tym dużo leżąc i co chwilę czegoś potrzebując. Typ zupełnie inny niż żona. Piszę żona, bo kompletnie nie pasuje mi tu słowo matka. Nie od dziś wiadomo, że matki to wcale nie chorują. Macie podobny przypadek w domu? Czytajcie więcej, podajcie dalej!

Wpływ choroby męża na relacje w małżeństwie

Na temat chorujących mężczyzn powstał już nie jeden artykuł, grube tomiska książek każda z nas mogłaby przecież o tym napisać, a i kabarety nie raz temat z sukcesem podchwyciły. Znacie ten? No życie, wypisz, wymaluj, życie! To nic, że ten pan z kabaretu niespecjalnie do mojego męża podobny. Na bank ktoś nas podsłuchiwał i podglądał przygotowując ten scenariusz. Sprawdźcie więc, czy i u Was nie był 😉

Do tego mężczyźni podobno nie lubią chorować. Mówią o tym głośno i wyraźnie, akcentując słowo „choroba” tak, że się ziemia zatrzymuje a moment, w sposób jak byśmy my je w ogóle lubiły. Nic tak przecież nie zaburza relacji w małżeństwie i generalnie w rodzinie jak choroba męża. Katar, zwykły katar wystarczy, by mąż się zaczął wybierać na drugą stronę.

Mądra żona wie, jak wspierać męża

Wspierać męża przyrzekałyście przed ołtarzem lub urzędnikiem państwowym, a że lojalne jesteście to i w czasie choroby nieba byście mu uchyliły. Prawda? Nie skupiając się teraz specjalnie na myśleniu o tym, czy Święty Piotr bramy niebios w ogóle by gagatkowi otworzył tylko na naszych jak zawsze dobrych intencjach. Szalenie istotne jest tu zachowanie zimnej krwi i prawidłowe przygotowanie. Jeśli podejdziecie do choroby męża z dystansem i poczuciem humoru, gwarantuję, że dużo szybciej wyzdrowieje. Aby przy tym nie osiwieć, polecam Wam jednak zaopatrzyć się wcześniej w jedną, szalenie istotną w czasie rekonwalescencji rzecz. Kupić ją należy jednak hurtowo, bo to produkt pierwszej potrzeby. Zgadniecie o czym piszę? Żony z dłuższym stażem wiedzą z pewnością, że mowa o… bateriach do pilota! Pilot w czasie choroby musi działać bezawaryjnie i być zawsze pod ręką chorego. Nie poczyniono jeszcze badań na temat tego, czy pilot skraca, czy raczej wydłuża chorobę mężów. Wiemy jednak, że żaden facet bez pilota w dłoni nie wyzdrowieje.

Jak być sprytną żoną?

Sprytna żona ma jednak coś z typowej mamuśki. Może nie do końca będzie za mężem z szaliczkiem biegać, kubeczek gorącej herbaty z miodem, cytryną i własnoręcznie przygotowanym soczkiem malinowym, pod nos podstawiać, pilnując dodatkowo, czy wypił do dna i podniebienia przy tym nie popatrzył. Mądra i sprytna żona doskonale zna jednak potęgę budowania odporności, jest przy tym przewidująca, dalekowzroczna i oczytana. Mądra żona nie dopuszcza do tego, by choroba męża nawiedziła ich dom, więc profilaktycznie podaje mu suplementy wspierające odporność.

Kiedy jako żona przeczytałam, że:

Zdrowy organizm to zadbany organizm, czyli taki, któremu zapewnimy odpowiednią ilość odpoczynku i aktywności fizycznej. Bardzo ważna jest zbilansowana dieta, która dostarczy do organizmu odpowiednią ilość witamin, minerałów i innych naturalnych składników niezbędnych dla pracy układu odpornościowego. Głównym źródłem wartościowych dla organizmu składników odżywczych są ryby i warzywa. Jest to szczególnie istotne w sytuacjach, które obniżają odporność i zwiększają skłonność do infekcji. Należą do nich przewlekły stres i niedobór snu.

Szybko przeanalizowałam każdy z wymienionych tu aspektów oraz na trzeźwo oceniłam, nad którymi mam jakąkolwiek kontrolę i władzę, a które wymagają zewnętrznego wsparcia. Wyszło mi, że obiady eM. jada często poza domem, więc tych ryb w jego organizmie z pewnością brakuje. Polacy w ogóle nie jedzą zbyt wielu ryb i owoców morza, a jakość marketowych wyrobów rybopodobnych pozostawia wiele do życzenia. Tu z pomocą przyjdą nam apteczne suplementy diety, które uzupełnią braki, wzmocnią organizm i skutecznie zapobiegają chorobom. O odporność w naszym domu dba w tym sezonie olej z wątroby rekina Iskial. Na ten moment spisuje się na piątkę z plusem, więc jest szansa na to, że po raz pierwszy zima będzie dla nas łaskawa, a bakterie, wirusy, grzyby i pasożyty będą nas omijać szerokim łukiem.

Kwestię snu każda sprytna żona ogarnie bez problemu. Uczyć Was zatem tego po czym mężczyźni zasypiają i śpią najlepiej nie będę 😉 Nowy Rok sprzyja też postanowieniom, więc może i aspekt aktywności fizycznej uda się Wam jakoś w męskie życie przemycić. Sałatę wpychajcie pod ser i szynkę, jak dacie tej szynki dwa plasterki, to zielonego nie zauważą 😉 Nikt nie powiedział, że rola żona należy do łatwych i przyjemnych. Wierzę jednak w to, że uda Wam się mężów na ludzi wychować 🙂

Jeśli macie do opowiedzenia jakieś historie związane z męskim chorowaniem to napiszcie o nich w komentarzu, chętnie je poznam.

fot. www.dzienniklodzki.pl

 

 

 

 



There are 10 comments

Add yours
  1. Iwona

    Mój często nie choruje, ale jak już to uwielbia wtedy spać. Może spać 24h z mikro przerwami na picie/łazienkę, więc pilot nie potrzebny 😋
    Moje sposoby to bańki szklane bezogniowe, rosół albo z kury Eco albo z gęsi/ kaczki ale gotowany min 7h.
    Do tego czosnek, tzw imbirowe mleczko z miodem (jest mega), syropy domowe.
    Oraz srebro koloidalne. WU do ucha, WU z solą fizjologiczną do nosa, płukanie gardła wodą z WU,
    To tak na szybko.

  2. Kasia

    Męża co prawda nie posiadam, ale mój facet choruje jak typowy mężczyzna- czyli umiera na katar 🙂 Najgorsze jest to że ja się panicznie boję zarazić a on jak na złość chce się wtedy przytulać!


Dodaj komentarz