Po imprezie jak to po imprezie mnóstwo jedzenia nam zostało. I trzeba to zjeść 😉
9:00 ŚNIADANIE
..bo potrzebowaliśmy odespać 😉 Dzień zaczęty standardowo ciepłą wodą z cytryną, żytnim chlebem, białym serkiem, warzywami i zieloną herbatą. Dorzuciłam imprezowy szaszłyk.
11:30 DRUGIE ŚNIADANIE
koktajl: kefir + truskawkowy Natural Balace i osobno kiwi, bo kiwi w koktajlach jest dla mnie zbyt gorzkie, więc wolę je zjeść w plasterkach
14:00 OBIAD
I tu będą nudy, czyli pierś z kurczaka + sałatka (mix sałat, rucola, ogórek, pomidorki koktajlowe, oliwki, oliwa z oliwek, balsamico, zielsko)
17:00 PODWIECZOREK
1 pomarańcza
19:30 KOLACJA
omlet z warzywami (2 białka, 1 żółtko zmiksowane i wylane na podsmażoną wcześniej paprykę, cebulę, brokuła)
Pamiętam też o wodzie. W sumie aplikacja hydro jest mi już zbędna, podobnie jak ustawianie budzika na „pory karmienia”, bo organizm sam mi sygnalizuje, że chce jeść i pić, więc na tym polu mamy sukces.
W planach mamy wycieczkę rowerową. Trzeba wykorzystać wolny dzień i cudną pogodę. A tymczasem zmykam przegonić naszego uciekiniera.
Aktywnej niedzieli Zabiegane Mamy!
There are no comments
Add yours