A’la pączki w 5 minut (bez drożdży!)

p5

Karnawał trwa, a pączki w 5 minut opanowały internet. Zanim się zorientowałam już trzy inne znane mi Blogerki opublikowały na nie przepis. No, ale tak to już jest, że pierwsze pączki przypaliłam karmiąc Hankę, drugie znikły przed zrobieniem zdjęć, więc dziś piekłam je po raz trzeci i cyknęłam kilka zdjęć póki eM. w pracy a starszaki w przedszkolu. Przepis zmodyfikowałam, by nie serwować Wam ociekających tłuszczem łakoci, bo wiem, że kwestia zdrowego jedzenia jest dla Was i dla mnie szalenie istotna. Wdzięczne też Wam za to będzie domowe powietrze, bo nie prześmierdnie olejem, nie będziecie musiały też później szorować garów. Mam nadzieję, że efekt zadowoli Wasze podniebienia i unikniecie tym samym jedzenia klasycznych pączków, które (o zgrozo!) mają aż 350 kcal. Moje zdecydowanie mniej. A dlaczego? Sprawdź przepis i podaj dalej! Niech i Twoje koleżanki zaoszczędzą czas w kuchni. W nagrodę na końcu dzisiejszego wpisu czeka na Ciebie niespodzianka 🙂

Składniki na 12 sztuk:

250g chudego twarogu (używam klasyczny, w kostce)

2 szklanki mąki (użyłam pełnoziarnistej)

1/4 szklanki słodzidła: cukier, ksylitol, miód, jak uważasz

1 łyżeczka cukru waniliowego (u mnie Kamis z prawdziwą wanilią i kardamonem)

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

2 duże jajka

konfitura do nadziewania (można pominąć)

odrobina cukru pudru do dekoracji (można pominąć)

Jak wykonać?

Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.

W misce połącz dokładnie wszystkie składniki (poza marmoladą i pudrem).

Do kubka wlej wrzątek i dużą łyżką nakładaj porcje ciasta do foremek (używam silikonowe)

Zwilż dłonie, wyrównaj górę, jeśli zwracasz uwagę na walory estetyczne i włóż pączki do piekarnika.

Piecz ok. 20 minut bez termoobiegu, bo od niego pączki się zniekształcają a chcesz je mieć przecież okrąglutkie 😉

Upieczone pączki możesz nadziać marmoladą lub tak jak ja domową konfiturą jagodową, przełożyć do papierowych papilotek, oprószyć cukrem pudrem i gotowe! W wersji lux możesz również rozpuścić gorzką czekoladę, polać nią pączki a następnie udekorować je wiórkami kokosowymi lub płatkami migdałów.

Takie pączki to świetna alternatywa dla gotowców z cukierni oraz doskonały pomysł na coś słodkiego do kawy, gdy Ci się trafią niespodziewani goście.

Zdążyłaś się już napatrzeć i oblizać wargi? Sprawdź też dwa inne, kultowe przepisy na moim blogu:

  1. Ciasto marchewkowe bez mąki – klik!
  2. Fit muffinki – klik!

Pora na niespodziankę!

Jak wiesz, jestem dyrektorem Klubu Oriflame. W związku z tym zawsze jako jedna z pierwszych osób na rynku mam możliwość testowania nowości kosmetycznych z katalogu, który jeszcze nawet nie zaczął obowiązywać. W ramach podziękowania Ci za to, że tu zaglądasz chciałabym abyś i Ty doświadczyła tej przyjemności. Przygotowałam dla Ciebie lakier do paznokci i pomadkę do ust. Aby o niego powalczyć wystarczy, że udostępnisz ten wpis na facebooku i odpowiesz w komentarzu, czy znasz kosmetyki Oriflame? Może używałaś ich w liceum? A może jak ja używasz od lat?

Bawimy się tylko do jutra (09.02.2017r.) do godz. 19:00, podobnie jak w przypadku konkursu z okazji drugich urodzin bloga – kliknij tutaj!

EDIT: Nowości Oriflame tym razem przetestuje Magda z Krainy Szczęśliwości. Kochana, skontaktuj się ze mną mailowo do 15.02.2017r. Mój adres: elwira@zabieganamama.com Gratuluję Ci serdecznie!

Film z losowania podczas którego maszyna losująca pożera karteczki tu – klik!



There are 27 comments

Add yours
  1. Magda

    Pączuszki zdecydowanie do zrobienia w najbliższym czasie. Szukałam przepisu na wersję FIT, bo wciąż jestem na diecie 🙂 Tym bardziej dziękuję !
    A kosmetyki Oriflame poznałam będąc studentką. Pamiętam, że bardzo lubiłam tusz Wonder i ich pomadki.
    Chętnie wypróbuję nowości 🙂
    Pozdrawiam serdecznie
    Magda z Krainy Szczęśliwości

  2. Sandra

    Zrobiłam fit pączki. Właśnie wsadziłam drugą turę. Podwoiłam dawkę składników, bo cała rodzina się rzuci na pączusie, ale… Wyszły mi generalnie dobre, tylko Luby się skarży na to, że są… chrupiące, dla Niego „za twarde”, bo przecież pączek to pączek… A może to ja coś pokićkałam z tym podwojeniem składników? 😀


Odpowiedz na „Kasia LorencAnuluj pisanie odpowiedzi