Co robić, aby dziecko dbało o porządek w swoim pokoju?

ikea

Bałagan jest jakby przypisany pokojom dzieci, a przynajmniej w pokoju moich starszaków panuje wieczny chaos. Nawet jak poświęcimy pół soboty na zrobienie tam razem gruntownego porządku to w poniedziałek rano oni wychodzą do przedszkola, a ja mam ochotę zamknąć ten pokój na klucz i nie oglądać tego, co się w nim wydarzyło. Kiedy w wytycznych od nauczycielki Leny przeczytałam, by motywować młodą do sprzątania własnego miejsca pracy postanowiłam, że skoro moje dotychczasowe sposoby zawodzą, sięgnę po wsparcie w tym temacie. Nie chodzi przecież o to, by dzieci ze sprzątania wyręczać, ale by je na tyle skutecznie zmotywować do porządku, by same zaczęły o niego dbać. Ty też masz z tym problem? Jesteś ciekawa, czy i jak udało mi się wyegzekwować pożegnanie bałaganu? Parz herbatę, usiądź wygodnie, zapraszam do lektury..

Zacznij od tego, że proces zmian wymaga czasu. To trochę tak jak z projektowaniem pięknego ogrodu: tu zasiejesz, tam posadzisz, tu podlejesz, tam skosisz, nawozisz, podcinasz i czekasz. Z dzieckiem jest podobnie. Nie ma zasad, które wpoisz mu ot tak, natychmiast. Zacznij więc od tego, że przestaniesz etykietować dziecko myśląc lub (o zgrozo!) mówiąc o nim, że jest leniwe, że brak mu cierpliwości i wyrośnie na największego bałaganiarza. Przestań też obwiniać siebie jako rodzica, bo wpadniecie w błędne koło i zamiast uczyć dziecko współpracy staniesz z nim do walki, a wtedy zamiast razem tańczyć, zaczniecie raczej przeciągać linę.

Przestań mówić, zacznij działać.

Przypomnij sobie, jak sama reagowałaś na uwagi rodziców. Czy zawsze się z nimi zgadzałaś i byłaś pokorna? Serio nie było w Tobie przekory? Realnie oceń też sytuację i odpowiedz sobie na pytanie, czy Ty zawsze odkładasz przedmioty na właściwe im miejsce, czy wywiązujesz się ze wszystkich obowiązków i świecisz przykładem? Zwykle jest tak, że nasze dzieci są naszym odzwierciedleniem. Przystąp więc do działania i zamiast dużo mówić, posprzątaj własny bałagan. Działanie w nowy sposób wymaga treningu, ale nikt nie nauczył się przecież świetnie grać w tenisa siedząc na kanapie. Zacznij zatem od małych kroków i konsekwentnie zmierzaj do wybranego celu. Aby go osiągnąć potrzebujesz motywacji. W psychologii wyróżnia się motywację zewnętrzną i wewnętrzną. Motywacja zewnętrzna to m.in. nagrody, kary, przekupstwa, czy tablice motywacyjne, wszystko to budowane jest na strachu i lęku. Motywację wewnętrzną znajdziesz w sobie. Daje Ci ona radość i satysfakcję. Odnosząc ją do sprzątania możesz uznać, że nie lubisz zmywania podłóg, ale uwielbiasz ład i porządek, lubisz wejść do czystego mieszkania, położyć się spać w czystej pościeli i wyglądać przez umyte okno.

Zewnętrznie możesz motywować dziecko do porządków stosując nagrody lub kary. Może to nawet skutecznie działać! I mnie zdarzało się obiecać starszakom coś za porządek w pokoju albo zrobić szlaban na coś, czego pragną za bałagan. Stosowałam tę metodę krótko, bo bardzo szybko przeczytałam, że ma drugą, ciemną stronę. Kiedyś nagrody się skończą, dziecko będzie chciało więcej i więcej, nie będzie potrafiło określić do czego tak naprawdę chce zmierzać. Metoda kija i marchewki działa tylko na chwilę i nie powoduje trwałej zmiany, dlatego nie jest polecana i nie radzę Ci jej stosować.

Oferując dziecku deser za zjedzenie zdrowego posiłku, możesz zbudować w nim jeszcze większą niechęć do obiadu. Nagradzając zaangażowanie dziecka w zajęcia plastyczne, ryzykujesz, że straci własną satysfakcję z rysowania. Płacenie punktami za dobre uczynki może zaś skończyć się tym, że dziecko dojdzie do wniosku, że w życiu wszystko jest na sprzedaż.

Nie obiecuj zatem nagród za zrobienie porządku, ale drąż temat dalej. Zastanów się, dlaczego Twoje dziecko nie robi tego, czego oczekujesz, czyli nie sprząta w swoim pokoju? Uwierz, że ono chce to robić, ale w tym momencie nie potrafi spełnić Twoich oczekiwań. Dziecko od pierwszych momentów swojego życia chce z Tobą współpracować, ale bardzo często brakuje mu do tego odpowiednich umiejętności. Postaraj się spojrzeć na nie jak na osobę, która ze wszystkich sił stara się najlepiej, jak potrafi. Taka postawa bardzo dużo zmienia. Porozmawiaj z dzieckiem o tym porządku. Być może Twoja wizja poukładanych książek, czy klocków odbiega od tej, którą ma ono.

Otoczenie.

Sprawdź, czy w pokoju malucha wszystko ma swoje stałe miejsca. Dzieci kochają rutynę, daje im ona poczucie bezpieczeństwa i wyznacza kierunek działania. Wyznaczcie zatem miejsce dla ulubionych zabawek. Niech ono samo zdecyduje, gdzie powinien stać ulubiony robot, gdzie powinna leżeć lalka i na którym regale ułożyć pluszaki? Pomogą Wam w tym pudełka na zabawki, mniejszym dzieciom można pomóc naklejając na nie karteczki z zabawkami danego typu. Wtedy od razu wiedzą, że w tym pudle mieszkają klocki plastikowe, w drugim drewniane, a miejsce książek jest na drugim regale od dołu.

Źródło zdjęcia: domesticdabblings.blogspot.com

W przypadku segregowania książek moim starszakom pomogła technika segregowania ich według kolorów. Patrzymy na grzbiety książek i układamy żółte do żółtych, czerwone do czerwonych itd. Wtedy nawet jak nie są ułożone idealnie od najmniejszej do największej to wyglądają schludnie. Możesz to zobaczyć tutaj – klik!

Pomyśl też, czy pokój Twojego dziecka sprzyja robieniu przez niego porządku? Być może nie odwiesiło bluzy na miejsce, bo nie sięga do wieszaka albo nie odłożyło książki, ponieważ półka z książeczkami jest za wysoko.

Mniej znaczy więcej.

Sprawdź, czy zabawki w pokoju dziecka są dostosowane do jego wieku i aktualnych potrzeb. Bez sensu jest trzymać gryzaki, gdy Twój syn to już dumny przedszkolak. Schowajcie ulubione niemowlęce zabawki do pudełka wspomnień i zminimalizujcie zabawkowe stany. Warto też sezonowo chować część zabawek i co 2-3 miesiące je podmieniać. Pamiętaj, że nawet najlepsze zabawki z czasem się dzieciom nudzą, a za duży wybór rozprasza i powoduje rozgardiasz. Lepiej zatem zainwestować w kilka droższych, porządnych zabawek niż kupić kilkanaście byle jakich.

Strefy.

Wejdź do pokoju dziecka i sprawdź, czy ma on wyraźny podział na strefę snu/relaksu, strefę nauki i strefę zabawy. Bardzo często już po wejściu nadmiar zabawek poupychanych w każdym kącie aż razi w oczy. Miej świadomość, że Twój maluch widzi tę ilość podwójnie. Może z powodu przeładowania tak trudno mu to ogarnąć i posprzątać? Może przeceniasz jego możliwości?

Czas.

Musisz się pogodzić z tym, że nie zawsze czas, który Ty uznałaś za stosowny na robienie porządków będzie sprzyjał Twojemu dziecku. Zanim zabierzecie się do pracy pomyśl, czy dziecko miało już tego dnia odpowiednią ilość ruchu na świeżym powietrzu, wystarczająco dużo spało lub czy nie jest głodne albo spragnione. Moje spontaniczne nawoływania do porządku często odnosiły klęskę właśnie z uwagi na kiepsko wybraną porę lub stan emocjonalny lub fizyczny dziecka. Kiedy po spacerze zjemy pyszny deser, wypijemy lemoniadę i pójdziemy na piętro – porządki robią się szybciej i w przyjemnej atmosferze.

Na czas patrzymy też pod kątem tego, ile dedykujemy go dzieciom. Zastanów się, czy bałagan w pokoju nie jest czasami wołaniem dziecka o zwrócenie Twojej uwagi na jego osobę? Dzieci uwielbiają być zauważane, doceniane nawet za najdrobniejsze rzeczy, a my rodzice żyjąc w biegu, czasami tak bardzo potrafimy się zagalopować, że przeoczymy istotne dla nich sukcesy, a zauważymy właśnie ten nieszczęsny bałagan.

Muzyka.

Sama uwielbiam sprzątać słuchając ulubionej muzyki, dlatego i dzieciom proponuję energetyczną muzykę podczas robienia porządków. Zapytaj swoje dziecko o jego ulubione piosenki i stwórzcie sprzataniową playlistę. Polecam! Naprawdę potrafi uprzyjemnić pracę.

Krytyka.

Nie oceniaj jakości porządków zrobionych przez dziecko i nie poprawiaj ułożonych przez nie krzywo zabawek. Zwracaj uwagę na ton głosu i słowa jakich używasz do oceny sytuacji. Uwierz, że Twoje dziecko starało się i wykonało swoją pracę najlepiej jak potrafi. Doceń jego wysiłek dobrym słowem, ale postaraj się nie robić tego mechanicznie, bądź kreatywna.

Dziecko, aby czuć się ważne, musi być przez ciebie prawdziwie zauważone. Oznacza to, że powinieneś włożyć pewien wysiłek w to, aby skierować na nie swoją uwagę, twoje pochwały powinny być oparte na uważnej obserwacji, zawierać w sobie konkretne informacje zwrotne, a nie być pustymi formułkami.

Będąc tego świadoma wyraźnie podkreślam szczegóły. Chwalę za to, że Maciek tak szybko i dokładnie wrzucił klocki do worka, że ładnie je posortował, a Lenka tak równo przykryła łóżko narzutą i świetnie dobrała kolor poszewek podczas zmiany pościeli, upięła zasłony i pamiętała o podlaniu kwiatka.

Podsumowanie.

Nie licz na to, że zastosowanie tych rad sprawi, że pokój Twojego dziecka zacznie przypominać te katalogowe, blogerskie, idealnie posprzątane. Jest jednak duża szansa na to, że unikniesz katastrofy w przyszłości i że z czasem twoje dziecko doceni ład i porządek. Dzieci są mądre i szybko załapią, że jak wszystko ma swoje miejsce to łatwiej jest namierzyć szukane przedmioty i że nauka na czystym biurku jest dużo przyjemniejsza. A przynajmniej ja w to mocno wierzę 😉

Masz swoje patenty na porządek w dziecięcym pokoju? Koniecznie się z nami podziel tą wiedzą w komentarzu! Koniecznie przeczytaj też o niespodziance o której informacje znajdziesz kilka wersów niżej.

Powyższy artykuł powstał na podstawie obserwacji własnych i lektury fenomenalnej książki autorstwa Joanny Steinke-Kalembki „Dodaj mi skrzydeł! Jak rozwijać u dzieci motywację wewnętrzną?”. Pani Joanna jest psychologiem, psychoterapeutką i autorką bloga edukowisko.pl na który polecam Wam zajrzeć. Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Edgard, wydawcy m.in. poradników Samo Sedno – klik! Nie jest to treść, którą przeczytacie na raz od deski do deski. Wiedzę tu zgromadzoną należy jeść małymi łyżkami i dobrze ją sobie przetrawić zanim sięgniecie po więcej. Autorka uczy i podpowiada, jak wychowywać dzieci w oparciu o współdziałanie i budowanie wspierających relacji. Proponuje sprawdzone sposoby i podpowiada:

  • jak rozwijać potencjał dziecka od najmłodszych lat,
  • jak pomóc mu radzić sobie z porażką,
  • jak budować emocjonalne zasoby małego człowieka,
  • w jaki sposób mądrze chwalić i krytykować,
  • jak wzmocnić jego wiarę we własne możliwości, czyli dodawać skrzydeł,
  • jak z sukcesem prowadzić rozmowy nastawione na zmianę zachowania dziecka.

Jeśli jako rodzic masz problem z tym, by zachęcić swoje dziecko do nauki, porządku w pokoju, czy okazywania wdzięczności – koniecznie sięgnij po tę książkę. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Edgard mam dla Was niespodziankę. Dwie Czytelniczki, które lubią czytać, udostępnią ten wpis publicznie na facebooku i podzielą się z nami ostatnim sukcesem swojego dziecka otrzymają własny egzemplarz. Brane będą pod uwagę komentarze zarówno z bloga, jak i z fanpage’a. Bawimy się do 7 maja 2017r. Wyniki ogłoszę na fanpage’u w poniedziałek 8 maja, czyli w urodziny mojego synka, który osobiście wylosuje zwycięzców. Powodzenia!

Źródło grafiki głównej: wowdecor.net

 



There are 12 comments

Add yours
  1. Marta

    Największym sukcesem moich córek jest to, że choćby niewiadomo co się działo i jak bardzo jedna druga zdenerwowała to zawsze o sobie myślą i nie pozwolą żeby którejś stała się krzywda!

  2. czytajac

    My kupiliśmy wiele kolorowych pudełek i takich specjalnych szuflad do regału. Każdy kolor to inne zabawki – samochodziki, klocki itd. Synek wie, co gdzie ma chować i chętniej sam zabiera się za sprzątanie, chociaż oczywiście są i dni kiedy muszę go trochę „pogonić” do sprzątnięcia po zabawie 😉

  3. Bielecki.es

    Jak spoglądam czasami na dzieci znajomych to załamuję ręce. Chaos decyzyjny jeśli chodzi o sprzątanie – raz rodzice, raz dzieci, a zazwyczaj to dziadkowie ogarniają wszystko. 😉

  4. poprostusara

    Najgorzej byłoby chyba się poddać i samemu sprzątać ten bałagan. Dziecko uczy się, ze tym bardziej nie musi tego robić. 😀

  5. Aleksandra

    Naszym wspólnym sukcesem jest to, że moja dwulatka zaakceptowała bez problemu młodszą siostrę. Choć na początku mocno obawiałam się jak to będzie! Dwa lata to ogólnie dość burzliwy okres w życiu dziecka, a do tego taka zmiana.. Z uroczej jedynaczki, stałą się kochaną starszą siostrą. Choć bywa, że psoci, bo chce żeby więcej uwagi jej poświęcić np zrobi bałagan w pokoju i przybiegnie oznajmiając: „Zrobiłam bałagan!” To jest naprawdę całkiem nieźle!


Odpowiedz na „ElwiraAnuluj pisanie odpowiedzi