Gdy dziecko mówi za głośno

dziecko-mowi-za-glosno

Nikogo nie dziwi, że dzieci zachowują się głośno. Taki przywilej wieku. Są rozemocjonowane, pełne entuzjazmu, mówią więc często  głośniej niż dorośli. Zwłaszcza wtedy, gdy są w coś zaangażowane, pochłonięte tym, przejęte. Z pewnością jednak zdarzyło Ci się spotkać dzieci, które są głośniejsze od innych lub które niezależnie od stanu pobudzenia mówią tak głośno, że jest to dla innych uciążliwe. A może właśnie Twoje dziecko tak się komunikuje z otoczeniem?

Zanim zechcesz je za to skarcić i uciszyć, przyjrzyj mu się, posłuchaj, poobserwuj i spróbuj odkryć, skąd bierze się jego nad wyraz głośne brzmienie.

Przyczyn może być  bowiem wiele.

Zawsze, gdy mamy do czynienia z dzieckiem, które mówi głośniej od innych, trzeba sprawdzić, czy problem ten nie wynika z zaburzeń słuchu. Wiem, że teraz już noworodki mają  standardowo badany słuch. I Twoje dziecko z pewnością też przeszło takie badanie.  To jednak nie wystarczy.  Mogło bowiem dojść w późniejszym okresie do powstania niewielkiego ubytku słuchu, spowodowanego np. częstymi infekcjami dróg oddechowych.  Dzieci mają tak zbudowane ucho, ze trąbka słuchowa jest dość krótka i przez to nawet tak  banalna infekcja jak katar może doprowadzić do stanu zapalnego ucha.  Ponadto nawracające infekcje górnych dróg oddechowych skutkują często przerostem trzeciego migdała lub powiększeniem migdałków podniebiennych, co z kolei może przekładać się na gorsze słyszenie. Zatem wnikliwa obserwacja i wizyta u laryngologa powinna być pierwszym krokiem, który wykonasz, gdy zorientujesz się, ze Twoje dziecko mówi zbyt głośno.

Jeśli wykluczyłaś  problemy ze słuchem, przyjrzyj się emocjom swojego dziecka.

Zwróć uwagę, czy nie jest ciągle napięte, nadmiernie pobudzone, nerwowe, agresywne. Gdy dzieciom często towarzyszą takie emocje, może to znajdować  swój wyraz w ich brzmieniu. Mogą mówić głośniej, tworzyć  głos siłowo, w sposób „party”, a to daje nośniejsze brzmienie, wrażenie, że ciągle krzyczą. Często też wówczas  pojawia się chrypka, zmienia się barwa głosu, bo tak eksploatowana krtań szybko się męczy.  Spróbuj (być może korzystając z pomocy specjalistów) odkryć, co powoduje tyle napięcia w Twoim dziecku. Ale spróbuj też je nieco wyciszyć, ograniczyć silnie pobudzające bodźce (nawet te pozytywne, takie jak np. ekscytujące wycieczki, spotkania itp.), nieco uspokoić, zmniejszyć tempo waszego życia i sprawdź, czy wraz z tym emocjonalnym wyciszeniem nie pojawi się nieco cichsze i spokojniejsze brzmienie.

Warto też przyjrzeć się temu, czy w Twoim otoczeniu, w rodzinie nie ma osób, które mówią w ten sposób. Dzieci uczą się różnych zachowań (także komunikacyjnych) od dorosłych. Zupełnie nieświadomie powielają dostępne im wzorce. To nie musi być nawet nikt szczególnie bliski. Może być to Pani w przedszkolu, a nawet kolega, który dla Twojego dziecka jest w danym momencie bardzo ważny i stał się swego rodzaju autorytetem.

Obserwowałam również w swojej pracy przypadki, gdy dziecko (a później również dorosły) uczyło się głośno mówić, bo tylko w ten sposób było w stanie zwrócić uwagę tych, na których mu szczególnie zależało, czyli rodziców. Nawet gdy poświęcamy dziecku dużo czasu, ważne, żeby to był czas poświęcony wyłącznie jemu, żeby nie musiało konkurować o naszą uwagę z telewizorem, komputerem, rozmową telefoniczną, czy tez skoncentrowaniem dorosłego na innych „poważnych” sprawach.  Jeśli musi o tę uwagę zabiegać, robi to w taki sposób w jaki umie i jaki okaże się skuteczny. Czyli często używając przesadnie głośnych dźwięków.

Może się oczywiście zdarzyć ( i tego Ci życzę), że Twoje dziecko mówi głośniej od innych, bo taki ma temperament. Osoby z większym temperamentem mówią głośniej, swobodniej, szybciej. Nie kontrolują tego. Takie są po prostu. To dotyczy zarówno dzieci, jak i dorosłych. I w takim przypadku nie wolno Ci tego temperamentu tłumić.  Powinnaś wspierać swoje dziecko w byciu sobą, w swobodnym wyrażaniu się. Nie uciszaj go więc i nie karć.  Pracuję głównie z dorosłymi, a moimi pacjentami są bardzo często dorośli, którzy nauczyli się sztucznie tłumić głos, bo byli uciszani przez swoich rodziców. Teraz muszą pracować nad przywróceniem jego swobody.

A to naprawdę bywa trudne.

Taki głośniejszym od innych dzieci od urodzenia jest nasz syn. To właśnie on stał się inspiracją do poproszenia o napisanie artykułu gościnnego na bloga Katarzyny Moskal z Akademii Głosu. Mam nadzieję, że i dla Was powyższy tekst autorstwa Kasi był interesujący. Jeśli chcecie, by taka forma przekazu od czasu do czasu wpadała na Zabieganą Mamę to koniecznie napiszcie mi o tym w komentarzu. Mam nadzieję, że po lekturze wiecie już, jak reagować na głośne mówienie dziecka, od czego zacząć analizę, co może mieć wpływ na tę sytuację oraz dlaczego temperamentu nie powinno się tłumić? W naszym przypadku za głośne mówienie syna odpowiada temperament, on się tak głośno wydarł już na porodówce i tak mu zostało do dziś 🙂 Efekt głośnego mówienia jest szczególnie widoczny u dwójki moich starszaków zwłaszcza po powrocie z przedszkola, gdyż tam się wszystkie dzieci zwyczajnie przekrzykują. Podziwiam panie przedszkolanki i mam do ich pracy ogromny szacunek. A jak to wygląda u Ciebie? Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoimi doświadczeniami w komentarzu i udostępnisz ten artykuł innym rodzicom. Miłego dnia!

Kasiu, bardzo dziękuję Ci za poświęcony czas i napisanie tego artykułu. Jestem przekonana, że rozwieje on wątpliwości wielu rodziców i że moje Czytelniczki przeczytały go z takim samym zaangażowaniem jak ja. 

***********************************************************************************

Autorka Katarzyna Moskal to doświadczony logopeda, logopeda medialny i nauczyciel emisji głosu. Absolwentka 5-letnich magisterskich studiów logopedycznych w WSPS w Warszawie, Podyplomowych Studiów Emisji Głosu na  Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie oraz Podyplomowych Studiów Logopedii Medialnej na Uniwersytecie Gdańskim. Zajmuje się emisją głosu, doskonaleniem dykcji,  rehabilitacją głosu. W swojej pracy szczególny nacisk kładzie na wpływ brzmienia głosu i sposobu mówienia na kształtowanie wizerunku osób zawodowo posługujących się głosem i występujących publicznie, a także na naukę chronienia głosu przed jego nadmierną eksploatacją.

Więcej ciekawych artykułów autorstwa Kasi znajdziecie tutaj. Polecam zajrzeć!



There are 18 comments

Add yours
  1. Izabela Marut

    Ja jako temperamentna osoba mowię głośno i moj syn rownież. Na początku myslalam ze ro problem szczególnie ze słuchem teraz wiem ze odziedziczył temperament po mnie i juz sie nie przejmuje jego głośnym intonowaniem.

  2. Zwykła Matka

    Mnie głos córki nie dziwi 🙂 Zauważyłam, że po powrocie ze szkoły, w której by się przebić przez koleżanki muszą krzyczeć, w domu chwile potrwa zanim się przestawi na normalne decybele 🙂
    Poza tym, obie mamy dość donośne głosy 🙂

  3. Michalina

    Często tak jest, że dziecko poprzez głośniejsze mówienie sygnalizuje, że wymaga naszej uwagi (jeśli oczywiście słuch ma dobry). Szkoda, że wiele osób reaguje negatywnie, gdy dziecko tylko lekko podniesie głos…

  4. mojadzieciolandia

    Mo j syn bardzo bardzo głośno mówi. Gdy jesteśmy w zatłoczonym miejscu- słychać tylko jego. W domu nawet jak jesteśmy sami to mówi tak głośno, że w głowie mi dzwoni jego głos. On nie potrafi, po prostu nie potrafi cicho mówić. Jak sie cieszy, to całym sobą. Nie przeszkadza mi to że jest taki głośny.

  5. holly

    Mój syn ma sześć lat i bardzo głośno mówi zarówno w domu jak i w przedszkolu. Niestety ani ja ani mąż nie mówimy głośno. Syn poszedł na 2,5 lata do przedszkola i tam też nauczył się mówić, myślę, że to może być efektem jego głośnego mówienia. Pani w przedszkolu zasugerowała nam badanie słuchu i jest wszystko w porządku. Później zasugerowała, że można głośno chodzi tv, radio bądź komputer w domu, ale niestety tak nie jest…
    Nie wiem czy mam się martwić, bo teraz w zaświadczeniu do bilansu Pani wychowawczyni zaznaczyła, że bardzo głośno mówi, ale ja nie wiem dlaczego tak jest…

  6. Dgy

    Rodzice nie ucza dzieci mowic ciszej tylko ciesza sie z tego,ze dziecko jest glosne. Nikt nie mysli,czy nauczycielowi to przeszkadza.Wazne,ze rodzicowi nie …czyli nauczyciel ma wszystko znosic i pozwalac skakac sobie po glowie

    • Elwira

      Nie generalizowałbym. Mój syn jest głośny choć upominam go setki razy dziennie. W wielodzietnych rodzinach maluchy się częściej przekrzykują niż jedynacy, mają bardziej ambitne podejście do siły przebicia 😉 Ale fakt.. nauczycielom się złoty medal za przebywanie w permanentnym hałasie należy 🙂

      • Domi

        Mój syn jest upominany kilka razy dziennie ale nadal jest jak jest. Cóż zrobić? Jednak bardzo nie podoba mi się pomysł aby nie uciszać, lub nie upominać dziecka. Życie codzienne w hałasie i krzykach jest niesamowicie stresujące, przytłaczające. Nauczyciel ma tego kilka godzin dziennie. Rodzic takiego dziecka od rana, po godzinach pracy i wieczorem. Jeżeli dziecko ma też temperament dorzucić należy do tego awantury i pretensje oraz żądania od samego rana + humory, psioczenie na wszystkich i wszystko. Skrajne okazywanie niezadowolenia i zadowolenia. Ja nie dałam rady psychicznie, musiałam skorzystać z pomocy psychiatry i terapeuty. Naprawdę to bardzo trudne dla wszystkich, rodzic też musi pomyśleć o sobie i swoim komforcie życia aby nie zwariować.

  7. Domi

    Mój syn tak głośno mówi, choć jesteśmy z mężem dość cichymi osobami. Teściowa oraz mój ojciec mają tego typu skłonności niestety więc wiadomo po kim trafił się taki ancymon 🙂 To jest kwestia temperamentu, był badany przez psychologów i nawet chodził na terapię dwa lata. Z jednym się nie zgodzę nigdy, przenigdy. Oczekiwanie od rodziców aby nie uciszali dziecka jest ponad wszelkie ich możliwości. Jestem totalnie wyczerpana głośnym zachowaniem, krzykiem do ucha (w razie ekscytacji syna, mówi bardzo podniesionym tonem) oraz faktem budzenia najmłodszego dziecka. To sprawia, że wszyscy jesteśmy znerwicowani, czasami chce mi się krzyczeć i płakać, nie mogę znieść tego hałasu ponieważ jestem nadwrażliwa na dźwięki. Uważam, że niestety trzeba kontrolować swoje odruchy i ton głosu. Nie rozumiem dlaczego nie uczyć dziecka tego nie robić. U nas jest zasada, że można krzyczeć na podwórku, ale nie w domu.

    • Nika

      Zgadzam się z tym, że to jest jakieś popadanie w skrajności. Nie chodzi o to, żeby w dziecku zabijać temperament, ale o to, żeby nauczyć je funkcjonowania w społeczeństwie. Jeśli ja, jako najbliższa osoba dziecka, jestem wykończona ciągłym hałasem, moje przebodźcowanie powoduje dosłownie fizyczny ból głowy, to co dopiero osoby dziecku obce? Mam narażać je na ostracyzm społeczny, ponieważ nie nauczyłam go zwracać uwagi na potrzeby i komfort innych? Uważam, że trzeba szukać kompromisu pomiędzy wolnością dziecka a wolnością innych osób. Dlatego z jednej strony staramy się stwarzać możliwości do „wyszalenia się”, z drugiej uczymy, że w pomieszczeniach, wśród innych osób należy bardziej się kontrolować, ponieważ hałas może innym przeszkadzać. Idzie nam różnie, bo wiadomo, to jednak dzieci, ale przynajmniej się staramy… 🙂

  8. MS

    Mój mą3ż I jego ojciec mówią bardzo głośno. Taki mają temperament. Mój syn tez ma donośny glos. Niestety z tego powodu jest bardzo temperowany przez Panią nauczyciel. Wręcz ganiony i nielubiany. Pani nie jest w stanie zrozumieć, że tego zmienic się nje da. Dziecko ktore po prostu ma taki temperament nie jest w stanie tego zmienic pkniewaz sam siebie nie slyszy jako osobę, ktora jest zbyt glosna…..Nie wiem co zrobić z tym problemem.

    • a

      Kupić nauczycielce paczkę stoperów do uszu albo innego rodzaju ochraniacze. Jak by sobie tak pani popracowała w tym wrzasku kilka godzin to by pani zrozumiała, jak działa mózg i jak od uszkodzenia słuchu w rejestrze gwizdkowym 4kHz boli głowa. To jazgot i tortura.

  9. ubytki słuchu

    Też mi nie przeszkadzają cudze głośne dzieci, jeśli mam stopery w uszach. W przedszkolu jest na codzień 85dB non stop a na przerwie w szkole 90-100dB. Uczmy dzieci iść po trupach i drzeć się, bo mają temeprament.

  10. Seaman

    Na mojego młodszego syna (4 lata) mówimy w domu Megafon, tak jest głośny. Miał badany słuch, wszystko jest ok. Dość późno zaczął mówić, ale jak już zaczął, to od razu głośno, dość wyraźnie i komunikatywnie. Ma permanetną chrypkę, nie możemy go oduczyć darcia się na mrozie, stąd częste infekcje zimą. Poza tym dziecko zdrowe, bardzo ruchliwe, umiarkowanie agresywne („nie daje się” starszemu bratu ani kolegom w przedszkolu), towarzyskie i ogólnie tzw. „normalne”. Tembr głosu prawdopodobnie wyćwiczył przekrzykując starszego o 5 lat brata. Z obserwacji innych rodzin prawie zawsze ten najmłodszy jest najgłośniejszy.


Odpowiedz na „KlaudiaAnuluj pisanie odpowiedzi