Jak dbać o odporność u dzieci?

syrop pelavo 4 (1)

Często wysyłacie mnie zapytanie dotyczące tego, jak dbam o odporność u dzieci, czego używam w przypadku przeziębienia i czym znam jakieś sposoby na to, by dzieci mniej chorowały? Czuję się wtedy jakbym wygrała na loterii. Wygląda na to, że nasze dzieci to okazy zdrowia a może faktycznie sposób odżywiania i hartowanie wpływają na ich odporność. Antybiotyki każde z nich używało raz: Lenka na krtań, Maciej na zapalenie ucha a Hanka na infekcję bakteryjną. Nie przeszkadza im nawet fakt, że znajdą się w gronie zasmarkanych rówieśników na placu zabaw, czy w przedszkolu. Sezon letni teoretycznie miał sprawić, że lekarze będą odwiedzani sporadycznie, a jednak z Waszych wiadomości wynika, że i latem maluchy chorują. Postanowiłam więc opisać Wam na czym my się skupiamy i po co sięgam w pierwszej fazie przeziębienia, by nie wykluło się z niego nic większego.

Dieta u dziecka

O tym, że jest szalenie ważna z pewnością dobrze wiecie. O tym, w jaki sposób my ja rozszerzamy będzie przy okazji innego artykułu, który niebawem opublikuję. Dziś skupię się na starszakach, których tempo wzrostu nie jest już tak imponujące jak w przypadku rocznej Hani. Mimo to warto się tej diecie przyjrzeć dokładniej choćby z uwagi na rozwijającą się u dzieci przedszkolnych pamięć. Wiecie, że tak samo jak wszelkiego rodzaju obserwacje i doświadczenia, tak Wasze dzieci zapamiętują sposoby żywienia a te z kolei mają ogromny wpływ na to, jak w przyszłości będą się żywić? Nieprawidłowe sposoby odżywiania mogą odbić się solidną czkawką. Dopóki zatem jesteśmy odpowiedzialni jako rodzice i póki mamy wpływ na małe brzuszki dbajmy o pięć zbilansowanych posiłków dziennie. Smak się dzieciom zmienia i to, że dziś coś lubią albo nie lubią wcale nie jest gwarancją, że tak już pozostanie. Warto podsuwać i regularnie układać na talerzu nawet te mniej lubiane produkty, zadbać o to by w bidonie znajdowała się woda, zwracać uwagą na cukier i tzw. zapychacze, by nie rozpychać małych żołądków do granic możliwości. Otyłość u najmłodszych jest już plagą o czym pisałam Wam już np. tutaj.

Wspólne posiłki

To wcale nie jest tak, że moje dzieci wszystko chętnie jedzą. Obserwują nas bacznie i dlatego mając świadomość faktu, że zdrowie zaczyna się w kuchni staramy się nie jeść w biegu, a wręcz celebrować śniadania i kolacje. Trochę więcej mam z tym pracy a zmywarka więcej zmywa, ale u nas zawsze na stole jest wybór, bo dzieci bardzo często jedzą też oczami. Wspólne śniadanie i kolacja są również powodem do rozmów, co scala rodzinę i wzmacnia więzi. Przywykliśmy już do tego, że Maciej je od razu, a Lenka potrzebuje się nastroić i czasem zaczyna jeść dopiero po 20 minutach. Staramy się zatem czasu przy stole nie skracać do minimum, nie poganiać i nie wprowadzać atmosfery pośpiechu, choć w niektóre poranki graniczy to niemal z cudem 😉

Choroby dietozależne

Dziecko w wieku przedszkolnym powinno mieć dietę na poziomie ok. 1400kcal, ale kaloria kalorii nie równa. Jakość pożywienia ma ogromne znaczenie i warto dzieci w tym temacie edukować od najmłodszych lat. Pozwoli Wam to zwiększyć odporność na oddziaływanie szkodliwych czynników środowiska, a także chorób dietozależnych. Zaliczamy do nich między innymi:

  • nadwagę – prowadzącą do zaburzeń gospodarki lipidowej, zaburzeń tolerancji glukozy, nadciśnienia czy wad postawy,
  • niedożywienie – wpływające na zaburzenia przyrostów masy ciała, krzywicy, infekcje układu oddechowego, zaparć, czy próchnicy,
  • zaburzenia koncentracji, problemy z pamięcią, depresję,
  • alergie – tu szczególnie odpowiednia dieta może pomóc.

Aktywność fizyczna dziecka

Bez względu na porę roku warto dbać również o aktywność fizyczną dzieci. Nasze uwielbiają szaleć w deszczu, lepić bałwana, czy spędzać czas nad wodą. Nie ma dnia, byśmy nie wyszli z nimi za spacer, ponieważ wiemy, że wysiłek fizyczny świetnie rozwija, ale i kształtuje układ immunologiczny. Dla wrodzonej odporności dobrze istotnym bodźcem jest też poddawanie organizmu skrajnym temperaturom. Nie uciekajmy zatem ani przed słońcem ani przed mrozem. Trzymacie dzieci pod tzw. kloszem prowadzi do tego, że ich układ odpornościowy nie ma kiedy ćwiczyć.

Optymalny jest codzienny spacer plus dwa godzinne treningi w tygodniu. Wybór aktywności na dworze jest tak szeroki, że mogłabym o tym książkę napisać 😉 Wybierzcie zatem taką, która najbardziej odpowiada Wam i Waszym maluchom.

Szczepienia

Nasze maluchy są szczepione zgodnie z kalendarzem szczepień systemem 6 w 1. Temat jest kontrowersyjny, bo ile ludzi tyle opinii na temat szczepionek. Warto go przedyskutować z zaufanym pediatrą. Według mnie szczepienia mają istotny wpływ na odporność i częstotliwość zachorowań.

Suplementacja

Moje dzieci od 4 roku życia codziennie otrzymują Wellness Kids by Oriflame. Nie używamy dodatkowo żadnych tranów, żelków ani innych specyfików o które mnie często pytacie.

A co na przeziębienie?

Tu sięgamy po domowe sposoby, np. syrop z malin, sok z cytryny, miód, domowy syrop z buraka czy cebuli. Jeśli te zawiodą to po konsultacji z pediatrą włączamy np. syrop Pelavo. Przekonały nas do niego naturalne składniki aktywne w tym ekstrakt z pelargonii afrykańskiej, lipy i witaminę C. Zadaniem pierwszego jest łagodzenie dolegliwości ze strony dróg oddechowych (w tym zatoki, gardło, oskrzela). Lipa działa napotnie i pomaga się wygrzać. Witamina C wspomaga natomiast odporność organizmu.

Syrop ten jest produkowany w Polsce przez UPS Zdrowie, ma szklaną butelkę z koreczkiem, który zabezpiecza produkt przez dziećmi. Produkt ten można nabyć bez recepty, ale ja podanie każdego leku konsultuję choćby telefonicznie z naszym lekarzem.

Nie wiem, czy czytacie składy lekarstw. Osobiście czytam i analizuję. Tu możecie dostrzec sorbinian potasu. To oczywiście nic dobrego, ale jest to jeden z najbezpieczniejszych dostępnych konserwantów na rynku. Przed użyciem należy wstrząsnąć opakowaniem, ponieważ na dnie butelki gromadzi się osad. Niewątpliwym plusem tego syropu jest też fakt, że nie musicie go wyrzucać po skończonej kuracji. Nawet otwarty produkt można przechowywać do końca daty ważności w suchym i ciemnym miejscu. U nas jest to umiejscowiona w szafce nad lodówką apteczka.

Syrop Pelavo Multi 6+ jest o smaku malinowym i można go podawać dzieciom powyżej 6. roku życia. W aptece możecie jednak poprosić o wersję dla młodszych dzieci i będzie to Pelavo Multi 3+

Pojemność 120ml. Cena: ok. 25zł.

Poradnie zaburzeń odporności

Nie każdy wie, że takie istnieją. Kiedy warto się do nich udać? Po przebyciu 2-3 hospitalizacji i min. 12 infekcji w ciągu roku. Wiadomo, że dzieci czasem chorują. Jeśli jednak staje się to na tyle nagminne, że zaczyna Wam niepokoić zgłoście się po pomoc do tego typu placówki.

A jaki jest Twój sposób na budowanie odporności u maluszka?

Znasz jakieś sprawdzone sposoby? Koniecznie podziel się nimi w komentarzu.

 

 

 

 

 

 



There are 6 comments

Add yours
  1. Izabela Urbaniak

    Jako matka dobrze wiem, że zdrowie zaczyna się właśnie w kuchni i dlatego staram się by posiłki były skomponowane jak najlepiej, niestety mój syn czasem choruje i nasza pani doktor też poleciła nam ten syrop. Faktycznie się sprawdza

  2. Wyrodna Matka

    Ja bym od siebie dodała jeszcze jedną ważną rzecz: nie przegrzewać dziecka! No nie mogę patrzeć, jak tylko wietrzyk lekki powieje, a dzieciaki już w kurtkach, czapach i grubych szalikach. A potem spocą się pod tymi wszystkimi warstwami, lekko znów zawieje i przeziębienie gotowe… Ludzie mają tendencję do nadmiernego grzania też w mieszkaniach. Np zima, na dworze temperatura na minusie, a w domu plus 30. No ja bym zwariowała, bo nawet oddychać nie ma czym… trzeba rozsądną temperaturę w domu utrzymywać, bo to źle się potem kończy.
    A… i jeszcze jedno przyszło mi do głowy: karmienie piersią też wzmacnia i to bardzo odporność dzieci 🙂
    P.S Też chyba wygrałam na loterii, bo moje dziecko mało choruje… co prawda nie poszło jeszcze do przedszkola, więc może radość moja zbyt wczesna 😉

  3. nonienotak

    Wspólne posiłki to jest to! Faktycznie więcej z tym pracy, ale korzyści są nie tylko dietetyczne. W dodatku starsze dzieci mogą pomagać w ich przygotowaniu lub sprzątaniu po nich, przez co uczą się współodpowiedzialności za dom.


Odpowiedz na „Zwykła MatkaAnuluj pisanie odpowiedzi