Jak robaki zmotywowały nas do zmian w pokoju Hani?

dobre zabawki kuchnia na prezent dwulatka

Gdy w internecie pojawiły się informacje dotyczące materacy gryka-pianka-kokos, matka z latarką w dłoni pobiegła z prędkością światła sprawdzać, czy i w naszym materacu nic się nie zalęgło. Podobno larwy mogą zostać przytransportowane do domu z magazynu w którym materac przechowywano, niekoniecznie ma to związek z wilgocią i złym użytkowaniem go w naszym domu. Znaleźć niczego nie znalazłam, choć starałam się bardzo. Ponacinałam w kilku miejscach materiał przy szwach, wysypałam i przejrzałam grykę, po czym zaszyłam ponownie, ale spokoju mi to nie dawało. W tempie błyskawicy zamówiłam następnego ranka inny, piankowy materac sleepeve. Przekalkulowałam, że młoda ma 16 miesięcy i w obecnym łóżeczku szczebelkowym nie pośpi zbyt długo. Materac nie jest tanim wydatkiem, dlatego podjęliśmy decyzję o zakupie go w większym rozmiarze, a to z kolei wymusiło na nas zmianę łóżeczka.

Efekt kuli śnieżnej

Mąż się śmieje, że jak minie miesiąc, a ja nic nowego nie kupie, niczego nie przemaluję, nie wymienię albo chociaż nie przestawię to znaczy, że chorowałam. Uwielbiam zmiany i wielką radość dają mi projekty DIY. Ja się śmieję, że to cud iz z takim nastawieniem jeszcze nie zmieniłam męża 😉 Perełek wyszukuję głównie na portalach i grupach tematycznych, a następnie poddaję je renowacji, by w nowym wydaniu cieszyły oko jeszcze przez wiele lat. Tak było i w przypadku łóżeczka. Na starcie chciałam biec do sklepu, ale nasze obecne wcale nie tanie łóżeczko obgryzione przez Hankę nie zachęcało mnie do wydania miliona monet. Większość sklepowych łóżeczek mi się po prostu nie podobała. Była nudna, albo zbyt prosta albo zbyt zdobna. Zależało mi, by łóżeczko nie było z płyt tylko z drewna i by docelowo można je było przerobić na tapczanik. Wszystko po to, by Hanka mogła w nim spać do 4-5 roku życia. Idealny okazał się rozmiar 140×70. Nie zagraci niewielkiego pokoju, a zapewni komfortowy sen. Zgodnie z ewangelicznym „szukajcie, a znajdziecie” w poprzednim tygodniu aż podskoczyłam z radości. Znalazłam łóżeczko używane, ale w stanie idealnym. Wystarczy przeszlifować, wygładzić, pomalować i będzie jak ze snu! Na zdjęciach z ogłoszenia wyglądało tak:

Na stronie producenta widać obie możliwości użytkowania:

 

W kolejnym wpisie pochwalę się efektem jego metamorfozy. W planach mam przemalowanie go na ciepłą biel/wanilię/ecru tak, by współgrało z szafą.

Szafa do pokoju dziecka

Tuż po łóżku, kolejnym meblem w pokoju dziecka jest szafa. Jeśli Wasz pokój jest niewielki jak pokoik Hanusi, musicie dobrze przemyśleć i zaplanować każdy centymetr. Tu zbawiennym rozwiązaniem są szafy na wymiar (ile kosztują? przykładowe wyliczenia). Skorzystałam z tej opcji planując naszą sypialnię, skorzystam wiosną robiąc metamorfozę w pokoju na poddaszu zamieszkiwanym przez Lenkę, ponieważ ciężko jest znaleźć gotowe meble, gdy w pomieszczeniu są skosy. Szafa na wymiar ma mnóstwo zalet. Po pierwsze sami projektujecie jej wnętrze, dostosowując projekt do własnych potrzeb. Po drugie wybór materiałów z którego ją zamówicie jest ogromny. Nasza sypialniana szafa ma przesuwne drzwi z płyty, lustra i ciętego lacobelu, ale już szafa na buty jest na klasyczne zawiasy. Koszt zamówienia szafy na wymiar do najniższych nie należy, przy czym komfort i jakość posiadanego mebla jest ogromny. Bardzo często tańsze meble z sieciówek mają beznadziejnej jakości prowadnice do szuflad, czy wspomniane zawiasy. Jeśli macie dzieci to wiecie, jakie testy przechodzi w domu każdy mebel. Urwanie drzwiczek z zawiasów, ponieważ trzeba się było po coś wspinać to w rodzinach wielodzietnych niemal codzienność. Szafy na wymiar idealnie wypełniają każdy centymetr w pomieszczeniu, są estetyczne i wyjątkowo praktyczne. Drzwi można wymieniać wraz ze zmieniającą się modą i jeśli kiedyś biel przestanie być modna lub Wam osobiście się znudzi, wystarczy wymienić skrzydła drzwi na inny kolor i nowa szafa gotowa! Meble te mają jednak jeden minus. Nie zabierzecie ich ze sobą wyprowadzając się z domu, czy mieszkania.

Nowa szafa Hani

Na starcie miała być właśnie szafą na wymiar, ale stylistycznie nie pasowały mi te płyty do nowego łóżeczka. Postanowiłam utrzymać styl i skorzystałam z okazji, by kupić starą, drewnianą szafę do renowacji. Właściciel sprzedawał od razu dwie, ponieważ jego żona postanowiła je własnie zmienić na garderobę na wymiar (ile kosztuje garderoba i od czego zależy jej cena?). Szybko ustaliłam, że dwudrzwiową wstawimy do pokoju Hani, a trzydrzwiową sprezentujemy Lence. Z radością pożegnam nasze białe szafy z Ikei, ponieważ są one z serii dziecięcej, a garderoby przybywa i dziewczynki powoli przestają się w nich mieścić. Podpytywałam Was o renowację mebli, a konkretnie o ich malowanie. Ostatecznie uznałam, że oddam to w ręce profesjonalistów i szafami dziewczynek zajmą się nasi sąsiedzi zawodowo odnawiający meble. Dysponują chęciami, czasem i sprzętem, a efekt przed i po już niebawem zobaczycie na blogu.

Pomoc projektanta wnętrz

Dobre i pomysłowe zagospodarowanie przestrzeni przydaje się szczególnie wtedy, gdy metrów do dyspozycji jest niewiele, pokój należy do nieustawnych, albo wręcz przeciwnie – cierpimy na nadmiar i nie potrafimy nadać dużej przestrzeni przytulności. Nas dotyczy przypadek pierwszy, ponieważ pokój Hanki ma zaledwie 8m2, drzwi na skosie i utrudniający ustawność grzejnik pod oknem. Projekt, który dostała od nas Pani Arleta Kartuszewska z Francesco Design był malowany odręcznie i wyglądał tak:

Jak się domyślacie, konieczna była wizyta, bo pracować na papierze a pracować na żywym organizmie to zupełnie inna rzecz. Kawa z Panią Arletą okazała się bardzo owocna. Po mojej stronie leżała renowacja, malowanie i przygotowanie wnętrza, a ona już dzień później przysłała mi pierwsze pomysły przygotowane dla Hanki.

 

 

 

O tym na które się zdecydowałam, które odrzuciłam i jak wygląda efekt końcowy przekonacie się niebawem 🙂 A tymczasem ja zmykam wybierać kolory farb 🙂

 

 



There are 3 comments

Add yours

Dodaj komentarz