Ogarniamy kilogramy! Waga szuka domu :)

img_4546

Moje drogie, dziś zaparzcie dwie filiżanki herbaty, bo czeka Was długi wpis. Hanka śpi i matkę poniosło. Zastanawiam się ile z Was równo rok temu kupiło cudne, pachnące świeżą farbą kalendarze i planowało w nich zrzucenie tego, co przeszkadza, wygląda nieestetycznie, wylewa się z biodrówek i najgorsze – otacza nasze organy wewnętrzne uniemożliwiając im swobodną pracę, która docelowo zwie się zdrowiem. Wiele chorób wynika właśnie z otyłości. Po dupie dostają stawy, skutecznie spada samopoczucie, kuleje pewność siebie a Ty wciąż sobie obiecujesz, że to już naprawdę ostatnie ciasteczko. Nadwaga Cie męczy i ogranicza. Nie możesz włożyć wymarzonej sukienki, pocisz się goniąc za dzieckiem w parku, końmi Cię nie zaciągną na basen i co z tego, że mąż klepnie po pośladku twierdząc, że kocha każdy Twój nadprogramowy kilogram? Żądna to radość. Żaden powód do uśmiechu, bo wiesz, że nie dbając o siebie zwyczajnie zawodzisz. Siebie jest chyba najbardziej. Ostatecznie już nie jeden raz planowałaś schudnąć. Widzą to Twoje dzieci, widzi mąż, sąsiadka i pani z kiosku ruchu. Tych możesz zignorować, ale własnego sumienia i widoku w lustrze nie oszukasz.

Proponuję byś mianowała rok 2017 rokiem dobrych zmian. Zwyczajnie zacznij układać te klocki w głowie tak, by skoncentrować się na celu i nie oglądać, nie porównywać, wszak każdy z nas ma swoje życie, inne priorytety i potrzeby. Każdy jest w innym momencie, ale każdy bez względu na okoliczności o własne ciało powinien dbać. Nie znam nikogo, kto by uznał coś cenniejszego nad zdrowie. Znam jednak takich, którzy twierdzą, że zdrowy styl życia i zdrowa micha są drogie i nie na ich kieszeń. Oni na bank nie byli orłami  z matmy i nie myślą przyszłościowo. Zmienią zdanie jak im farmaceuci i lekarze zaczną wystawiać rachunki. Wtedy ostatni grosz będą skłonni wydać by uśmierzyć ból, zredukować stres i pobyć z najbliższymi choćby o tydzień dłużej. Niektórym dopiero takie podbramkowe, dramatyczne sytuacje potrafią przemówić do rozumu. Może dziś o tym nie myślisz, ale kiepski styl życia nie może prowadzić do szczęśliwego końca, a jako królowa życia lubisz przecież szczęśliwe zakończenia, hmm?

Czy wiesz, że tłuszcz zgromadzony w okolicy brzucha jest o wiele bardziej zagrażający Twojemu życiu i zdrowiu niż tłuszcz w każdej innej części ciała? Warto więc powalczyć o estetyczny wygląd okolicy własnego pępka. Oczywiście wiem, że możesz mieć genetycznie uwarunkowaną tendencję do gromadzenia się tłuszczu na brzuchu, ale przyznaj sama, że to w głównej mierze Twój fatalny tryb życia sprzyja zwiększaniu się obwodu talii. I zrób coś z tym! Nawet, jeśli jesteś chora i ogranicza Cię tarczyca, hashimoto czy inne dziadostwo to możesz się poddać albo podnieść rękawice i przystąpić do walki. Znam wiele chorych dziewczyn, które wygrały. Możesz to grono powiększyć, a skoro możesz to zrób to!

Jak już nie jednokrotnie czytałaś uwielbiam wizualizować, marzyć. Ostatnio włączyły mi się wizualizacje przyszłości. Wszystko dzięki Lence i jej dopytywaniu, ile będę miała lat, kiedy ona będzie miała 20, 40, 60..? Zastanowiłam się, jak chciałabym, by wyglądało wówczas moje życie? Już dziś programuję swój umysł i koncentruję działania w tym kierunku. Mam cel. Profesjonalnie to on się zwie długofalowym. Zatrzymaj się i napisz dzisiaj w myślach swoją długoterminową historię. W jakich barwach ją widzisz i czy to, co robisz teraz przybliża Cię do Twojego celu? Przemyśl to. Będziesz aktywną, szczupłą, zadbaną Babcią, która jeszcze wnuka będzie zabierać na basen, przejażdżki rowerowe i tenis? Babcią, która będzie latem popijać szampana na piaszczystej plaży a zimą z kijkami do nordic walking śmigać po górach? Będziesz pełna wigoru, ciepła i blasku mimo siwych włosów? Jak się postrzegasz? Jaki piszesz dla siebie scenariusz?

Oczywiście możesz mi zarzucić, że życie pisze nam różne historie i nie na wszystko mamy wpływ, ale ja wiem, że w znacznym stopniu jednak go mamy i z każdej najbardziej trudnej sytuacji możemy wyjść z głowa uniesioną do góry, znaleźć w niej pozytywy, tą do połowy pełną szklankę. I tak się droga mamo programuj, by na plusach się koncentrować, a nie na tym, czego Ci do ideału brakuje. Jeśli nie ma w Tobie odrobiny wdzięczności to zawsze Ci będzie czegoś brakować. Raz czasu, innym razem pieniędzy, towarzystwa i chęci.

A ja nieustannie namawiam Cię do walki. Każdego dnia. Nawet, jeśli zaliczyłaś już milion upadków to nastaw się, że jeszcze drugie tyle zaliczysz, ale idąc we właściwym kierunku. Nikt nie jest doskonały. Każdy ma taką samą ilość godzin w ciągu dnia do dyspozycji. I oczywiście możesz się starać mnie przekonywać, że przecież najłatwiej to singlom, trochę trudniej parom, jeszcze ciężej mamom, a mamom wielodzietnym i pracującym to już w ogóle czasu na podcieranie tyłka w toalecie brak. Każdego dnia możesz zdrowo jeść i zrobić chociaż 40-minutowy trening albo jeść byle jak, byle co i wyglądać później jak ta dmuchana buła z marketu. Tylko Ty decydujesz.

Masz ochotę podjąć ryzyko i nie poddać się bez walki? Zapraszam do wyzwania! Ogarnij swoje kilogramy dzięki zdrowej diecie, dzięki spacerom na świeżym powietrzu, codziennej porcji ruchu. Możesz ćwiczyć z Chodakowską, Mel B, sama na macie, z mężem w sypialni, czy dzieckiem na plecach. Grunt to zapisać się na mój newsletter (strona główna, zjeżdżasz w dół i po lewej wpisujesz swój e-mail) oraz napisać mi tu pod tym postem: „Wyobraziłam sobie siebie za 50 lat i wiem dokąd zmierzam”. Tyko albo aż tyle. Aha, zrób to proszę do 29.12.2016r. Nie musisz się tym celem publicznie dzielić, ale jeśli masz ochotę to chętnie przeczytam, jaką super bohaterką będziesz mając 60, 70, czy 80 lat.

Wierzę, że jak sobie w głowie wszystko poukładasz to za rok się do tych wspomnień uśmiechniesz. I o to chodzi!

A teraz niespodzianka 🙂

Waga szuka domu. Grafitowo-biała, minimalistyczna, cudna, taka co to Ci i tkankę tłuszczową i mięśnie i zawartość wody w organizmie zmierzy. Wypasiona znaczy się 😉 Pomoże Ci wytrwać, kontrolować postępy a wraz z centymetrem niesamowicie zmotywuje do dobrych zmian. Ta waga pomoże Ci być za 50 lat fajną babką, bo przecież taką sobie siebie wyobraziłaś, co nie?

img_4543

img_4546

Zdjęcia: Rafał Ryziński – klik!



There are 7 comments

Add yours
    • Elwira

      3kg szybko zrzucisz, o ile tendencja wzrostowa przed Święta nie będzie się utrzymywała 😉 A z tym ciałem masz absolutną rację pod warunkiem, że nie wymknęło się nam totalnie spod kontroli, bo wtedy ani zdrowo ani ładnie.

  1. Joanna Wojciechowski

    A mi się udało w 2016 dokonać zmian i jestem z siebie cholernie dumna. Co prawda jestem w połowie drogi, ale wiem, że ta którą obrałam okaże się tą najlepszą, bo trwam na niej już od marca i daję radę a wczesniej starania kończyły się po dwóch trzech miesiącach. Tym razem się nie dam. Na swięta trochę spasuję, ale juzs po nich na nowo się zabieram do roboty ! Tak mi z tym dobrze 😀

  2. Edyta - zdrowiewmisie.pl

    Warto od czasu do czasu zrobić taką wizualizację, wyobrazić siebie za kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, popatrzeć na siebie z perspektywy i zastanowić się, co mogę zrobić, aby być z siebie zadowoloną. I co będę myślała po wielu latach o sobie z teraz? 😉 Mamy spory wpływ na to, jacy jesteśmy i jak wyglądamy (szczególnie, jeśli chodzi o zdrowe jedzonko i … ilość tego jedzonka 😉 ). Trzymam kciuki za wszystkie z Was, które mają cele i założenia na nowy rok! 🙂


Odpowiedz na „AnetaDeAnuluj pisanie odpowiedzi