Praca z domu, czyli leżę i pachnę ;)

praca3

Ekipa z trudem wyprawiona do przedszkola, bo ściągnięcie ich z łóżek od kilku dni graniczy z cudem. W tym czasie ja prasuję to, co za chwilę na siebie włożą albo doceniam fakt, że się w weekend zorganizowałam i naszykowałam im ubrania na cały tydzień. Kolejny ciężki etap to śniadanie, a bez śniadania z domu nie wypuszczam. Później już same przyjemności. Buziaki, przytulaki i ekipę przejmuje eM. bo on ich do przedszkola odstawia w drodze do pracy. A ja zostaję w domu, leżę i pachnę 😉 Zapanowała błoga cisza.

praca

A jak jest naprawdę?

Wskakuję w dresy, ciepłą kurtkę, rękawiczki i idę w pole przegonić psa. Często już w tym czasie zaczynam sesje telefoniczne. Po powrocie szybki prysznic, krem BB na twarz, spięcie włosów i zasiadam do śniadania. Wszak śniadanie to pierwszy i najważniejszy posiłek dnia. Grzanki z jajkiem i awokado + zielona herbata. Przy śniadaniu można postawić plus. Ogarniam internet, pocztę, odpisuję na maile, sprzątam kuchnię, a stado zabawek i innych pierdół wraca na swoje miejsce bądź ląduje w koszu. Jeszcze tylko zmyć podłogę, nastawić pranie, zaplanować obiad i mogę zacząć pracować. Zanim to wszystko wykonam będzie 11:00. Dziś środa, więc w planie dnia są jeszcze zakupy, w gratisie mam wizytę u weterynarza, bo Lucky po kastracji musi odbyć kontrolę i otrzymać antybiotyk. Dodatkowo wreszcie uda mi się dotrzeć na pocztę i wysłać rzeczy, które od poniedziałku leżą i czekają na właściwy moment. W między czasie ugotuję i zjem obiad.

Dzwoni kurier. W związku z Wrocławskim Spotkaniem Blogerek zaczynają napływać paczki z prezentami dla Uczestniczek. Właśnie dotarł olbrzymi karton od EkoDrogerii. Nie dość, że zawartość dostosowana do Mam i dzieci to jeszcze cudnie zapakowana w ekologiczne torebki. Dziękujemy! Kilka innych firm deklaruje wysyłkę, więc na poczcie wciąż gorąco. Cieszę się, że mam dostęp do niej z poziomu telefonu, znacznie ułatwia mi to pracę.

Przypominam sobie przy okazji, że w kolejce do recenzji czekają jeszcze książki i szynkowar, więc muszę kupić dobre mięso, a to już wyższa szkoła jazdy i dalsze zakupy. Przestawiam je na jutro. Książkowe tematy zacznę wieczorem jak dzieciaki wylądują w łóżkach, zdjęcia wykonam rano i recenzja będzie gotowa, a że jest co czytać to wyglądajcie wpisu 🙂

O 15:00 ponowny spacer z psem, po nim jazda po dzieci i pieczenie muffinek, bo o 17:00 przybędzie do nas fotograf dopiąć na ostatni guzik swoją piątkową prelekcję. Dwie pozostałe ustaliłam już telefonicznie i mailowo. Treningu dziś nie zrobię, więc moje ciało musi się zadowolić życiem w biegu i spacerami z psem.

Praca z poziomu domu wcale nie jest kolorowa i pachnąca tak jak sporo osób myśli. Tutaj aby nie osiwieć i o niczym nie zapomnieć trzeba mieć wszystko dobrze zaplanowane. W tym celu każdą najmniejszą pierdołę do wykonania notuję w terminarzu. To daje mi tzw. wolną głowę i lepszy sen. Fantastycznie jest się zmieścić z zadaniami do wykonania w czasie, gdy dzieci przebywają w przedszkolu, ale przyznam, że nie zawsze mi się to udaje. Cóż.. nie ma ludzi idealnych. Każdego dnia pracuję jednak nad tym, by było lepiej. Czasem mam luksus, innym razem 4 kosze prania czekającego na poskładanie i wrzucenie do szaf. Życie.. Codziennie dbam jednak o czas tylko dla nas, spacer, wspólne gry, zabawy, przytulanki.

A Ty jak się nudzisz pracując w domu? 😉

praca2

Źródło zdjęć: Internet



There are no comments

Add yours

Dodaj komentarz