Prezenty na roczek – jak kupować, aby nie zwariować? [moje propozycje]

prezent-pierwsze-urodziny

Sama się zastanawiam, kiedy to minęło, ale już za trzy tygodnie nasza najmłodsza pociecha skończy rok. Dopiero co zobaczyłam dwie kreski na teście, a tu już równe dwanaście miesięcy Hanula jest z nami. A skoro mija roczek to będzie impreza, a impreza to prezenty. Jak je wybrać mądrze? Na czym koncentruje się roczne dziecko? Gdzie dokonać zakupów, aby nie przepłacić? I dlaczego nie zawsze więcej znaczy lepiej? Mama trójki radzi, bo przerobiła już temat dwukrotnie i ma ku temu podstawy 😉 Czeka też na Wasze propozycje, hity i kity. Zróbmy jeden, wielki prezentownik, który ułatwi życie rodzicom i gościom. Zapraszam!

Prezenty, których nie warto kupować

Przewrotnie zaczniemy od tego, czego kupować nie warto. Trochę się już przy starszakach naoglądałam, nawściekałam, więc trochę do powiedzenia mniej doświadczonym mam. Na liście prezentów za które młodzi rodzice na bank nie będą Ci wdzięczni znajdują się wszelkiego rodzaju grające ustrojstwa. Gwarantuję Ci, że matka każdego dnia hałasu ma po kokardę, a maluch z radością włączy wszystkie grające zabawki równocześnie i wraz z włączeniem przestanie się nimi interesować, a te grają, grają i grają, aż uszy puchną. Dodatkowo włączają się też w najmniej oczekiwanych momentach i to również nie jest fajne. Bardzo mało zabawek na rynku wydaje przyjemne dźwięki. Przeważnie są one nie do zniesienia, a nawet jak spodobały Ci się na początku to przy pięćdziesiątej serii będziesz wyczekiwać dnia w którym baterie przestaną działać.

A skoro już o bateriach to tu również możesz zaliczyć mega wpadkę. Stanie się tak wówczas, gdy podarujesz maluchowi zabawkę, która ich wymaga, a Ty nie sprawdzisz, nie pomyślisz i wręczysz ją bez wspomnianych baterii. Nigdy więcej nie zobaczysz podobnej rangi rozczarowania na twarzy dziecka i będziesz mieć ochotę zapaść się pod ziemię. Kupując zabawki warto zainwestować w porządne baterie a przy tych, które będą używane długo i często (np. huśtawka) warto wybrać takie, które mają możliwość podłączenia do kontaktu, są wtedy bardziej ekonomiczne.

Unikaj także tanich, plastikowych zabawek niewiadomego pochodzenia. Te, które nie mają atestów zwyczajnie zagrażają życiu i zdrowiu malucha. Daruj sobie małe elementy, a cudowne klocki Lego niech poczekają na kolejne urodziny. No, chyba że sięgniesz po Duplo, ale te się akurat u nas zupełnie nie sprawdziły. Starszaki pokochały Lego dopiero w okolicach piątych urodzin.

W zasadzie im bardziej pancerną i zajmującą zabawkę wręczysz tym lepiej. Poniżej moje propozycje prezentowe od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, więc dla każdego coś miłego 🙂

Zabawki do piasku

Tanie, świetne i gwarantujące dobrą zabawę. Dzieci uwielbiają piaskownicę tak samo, jak matki kawę. Ta gwarantuje im istny raj, towarzystwo innych dzieci i pobudza kreatywność. Pamiętaj, że 12-miesięczny maluch jest na etapie ćwiczenia precyzji, zręczności, koordynacji ręka-oko. Odpowiednie zabawki mogą mu w tym pomóc. Wybieraj te solidnie wykonane, bo mokry piasek sporo waży i cienka rączka wiaderka nie będzie ani wygodna ani służąca zbyt długo, gdyż szybko się odczepi. Markowe zabawki mają jeszcze ten plus, że nie wyblakną po jednym sezonie i są wykonane z bezpiecznych materiałów. Jeśli więc chcesz sprawić olbrzymią radość, a przy tym nie stracić fortuny zwróć uwagę na moje propozycje do piaskownicy.

Pierwszą, godną polecenia jest zabawka nagrodzona złotym medalem na targach w Kielcach – zestaw B.Toys:

Druga, tego samego producenta to wózek do piasku z zestawem foremek. Można robić babki, przesypywać piasek, grabić, kopać, przenosić i przewozić, więc dobra zabawa gwarantowana!

Zabawki do wody

Drugim żywiołem dzieci jest woda. Maluchy mogłyby spędzać w niej cały dzień, choć część z ich niespecjalnie lubi mycie włosów. Z tym wielorybem z pewnością czynność ta może być dla nich bardziej komfortowa. Niby to bardziej gadżet niż zabawka, ale oryginalny, praktyczny, umożliwiający przelewanie i robienie wodospadu, więc uznałam, że warto się nad nią pochylić.

Super opcją jest też okręt podwodny z prysznicem Yookidoo. Prysznic działa na baterie, będzie długo służył, bo można się nim bawić na wiele sposobów i urozmaicać dziecku codzienną kąpiel. Moja Hanka jak zahipnotyzowana potrafi oglądać przelewającą się wodę, a Maciek jak był mały to często latem przesiadywał na blacie w kuchni, z nogami w zlewie 🙂

Omijaj natomiast gumowe zabawki do wody mające otworek, ponieważ tych nie można umyć w środku i błyskawicznie stają się jedną wielką wylęgarnią bakterii, pleśni i grzybów.

Zabawki do ciągania

Wędrujący maluch uwielbia też coś za sobą ciągnąć lub pchać. Wszelkiego rodzaju zabawki do ciągania również okażą się hitem. Tu możesz zadbać nie tylko o walory estetyczne, ale i ekologię. Sięgnij więc po zabawki wykonane z drewna.

Mnie zauroczył m.in. pastelowy drewniany piesek Cubika :

oraz duży drewniany piesek Janod (bardziej unisex):

Ciekawą propozycją jest jeszcze wózek-pchacz Królik, również od Janod:

Zabawki z drewna

Piękne, modne, ekologiczne, ponadczasowe. Oczywiście moje dzieci mają mnóstwo zabawek z plastiku, ale to te drewniane tworzą klimat w ich pokojach, są na lata i już samo patrzenie na nie cieszy oko. Te zabawki zwykle są droższe, ale gwarantuję Ci, że jakość pamięta się dłużej niż cenę. Warto więc i nad nimi się pochylić, bo na rynku mamy istne perełki. Zobacz sortery, u nas sprawdziły się genialnie, uczyły koncentracji, precyzji i na długo zatrzymywały uwagę:

oraz piramidy z pudełek, które również się dzieciom nie nudzą. Hania w zasadzie każdy dzień zaczyna od zabawy pudełkami. Ta z porami roku pobudza kreatywność i pozwala przy okazji tworzyć własne bajki.

Sama przy starszakach chorowałam też na drewnianą huśtawkę, ale aktualnie mamy dwie inne, więc tym razem odpuszczam, co nie zmienia faktu, że huśtawka również będzie fajną propozycją prezentową, szczególnie jeśli dziecko ma do dyspozycji ogród.

Jeden droższy prezent zamiast wielu drobiazgów

Ta opcja w rodzinie powinna być przyjęta z entuzjazmem, a ostatecznie na roczek dziecko nie zaprasza jeszcze rówieśników tylko najbliższych. Jako mama trójki gorąco rekomenduję taką formę upominków. Produkty z wyższej półki, sprawdzone, popularne i dające radość to np. rowerek, drewniana kostka sensoryczna, tipi czy suchy basen z kulkami. Pamiętaj, każda zabawka patrząc z perspektywy dziecka jest sto razy lepsza niż pieniądze.

Hitem z pewnością będzie rowerek. Z biegowym warto poczekać kolejny rok, ale trójkołowiec dla malucha nada się idealnie. Jeśli o rowerkach mowa to tu również warto zainwestować w renomowaną markę, która gwarantuje jakość, doskonałe wykonanie, a i późniejsze odsprzedanie sprzętu za duże pieniądze. Warto spojrzeć na możliwości i funkcje rowerka. Idealny powinien mieć pasy bezpieczeństwa, pałąk dbający o kręgosłup rodzica, możliwość przewożenia dodatkowych zabawek i solidne opony. Przy zakupie warto też zwrócić uwagę na serwis, gwarancję i dostępność części zamiennych. Liderem na rynku rowerków od 60 lat jest niemiecka firma Puky, dlatego też ich rowerek trójkołowy Cat S6 Ceety śmiało mogę rekomendować:

Podobnie jest z drewnianymi kostkami sensorycznymi. Ich fenomen odkryłam w klubie malucha do którego uczęszczała Lenka. Dzieciaki je uwielbiają, a im większa, różnorodna i solidniej wykonana tym lepiej. To także zabawka na lata, którą odziedziczyć mogą później inne dzieci, bo jest nie do zdarcia.

Wśród prezentów dla roczniaków od kilku lat królują też namioty tipi. Można z nich korzystać w domu, na balkonie, czy w ogrodzie. Najnowsze wersje mają nawet wbudowane latarenki. Tipi można co prawda uszyć własnoręcznie o czym pisałam Wam tutaj, ale jeśli nie dysponujecie czasem i zdolnościami manualnymi to warto spojrzeć chociażby na propozycję świecącego namiotu B.Toys. Moje starszaki (5 i 7lat) z tipi korzystają do dziś, co potwierdza, że zabawka jest na lata.

Gdzie kupować, aby nie przepłacać?

Oczywiście najlepiej jest zaplanować zakupy wcześniej i polować na promocje, polubić fanpage’e ulubionych marek, zapisać się na ich newsletter. Sama kupuję głównie on-line, gdyż zwyczajnie szkoda mi czasu na bieganie po sklepach i porównywanie cen. Przez internet idzie mi to sprawniej, a i dostawa jest błyskawiczna, bo firmy kurierskie docierają już nawet w 24h od opłacenia zamówienia.

Zaplanowane zakupy nie tylko nie nadwyrężą budżetu, ale i pozwolą oszczędzać oraz otrzymać wybrany produkt na czas. Zwróćcie uwagę, że w części sklepów znajdują się produkty na zamówienie, a czas oczekiwania często jest kilkudniowy.

Jeśli jednak potrzebuję coś na ostatnią chwilę to wybieram sklepy dobrze wyposażone, gwarantujące jakość i mające świetne ceny z uwagi na bycie liderem na rynku sprzedaży. We Wrocławiu moim sklepowym faworytem jest 3kiwi. Trafiłam na nich szukając uchwytu na bidon do wózka Stokke Trailz. Nie dość,że mieli go „od ręki” to jeszcze w najlepszej cenie na rynku. Zachwyciła mnie nienachalna obsługa, różnorodność marek z półki premium i szeroka gama produktów. Zawsze mają np. pełną kolekcję La Millou, więc jak wybieram się na kawę do świeżo upieczonej mamusi to wiem, że u nich z pewnością coś odpowiedniego i z klasą znajdę oraz że nie zajmie mi to połowy dnia. Lojalnie jednak uprzedzam, że zawsze ze sklepu wychodzę z większą ilością rzeczy niż zaplanowałam, bo zwyczajnie spojrzę, dotknę i się zakocham. Znacie to, prawda? Napiszcie, że nie jestem w tym temacie odosobniona, bo Pan Mąż to na bank przeczyta i na ten akapit zerknie ze trzy razy 😉 Bądźmy solidarne!

Więc jak kupować, aby nie zwariować?

Przede wszystkim rozsądnie. Roczek to duża impreza i z pewnością nie jedna osoba z listy gości będzie miała problem z wyborem upominku. Ranga problemu wzrasta wraz z ilością dzieci w rodzinie. Wiadomo, że trzecie dziecko sporo odziedziczyło po starszakach, więc trudniej się wstrzelić i nie dublować zabawek. Sama będąc gościem zawsze wcześniej dzwonię i pytam rodziców, co by się najbardziej przydało maluszkowi. Jeśli akcja rozgrywa się w najbliższej rodzinie, zwykle organizujemy zrzutkę pieniędzy i zamiast kupować kilka pierdół wybieramy jeden, ustalony z rodzicami konkret. Taka opcja pozwala na zakup droższej, ale i sensowniejszej zabawki. No i wszyscy są zadowoleni 🙂

A jak to wyglądało u Was?

Co fajnego otrzymały Wasze dzieci albo czym planujecie je obdarować? Co okazało się hitem, a co kitem? Nasza niespodzianka dla Hani już niebawem pojawi się na blogu. Ciekawa jestem, czy zgadniecie, co najmłodsza dostanie? Ja już przebieram nogami, by zobaczyć reakcję solenizantki. Wszystko mamy przygotowane. Zostało tylko zapakować karton w cudny papier i przewiązać go różową wstążką 🙂

Źródło grafiki głównej: manvsdebt.com

 

 



There are 16 comments

Add yours
  1. Agata Pernal

    Najlepszym prezentem jaki dostał nasz najstarszy syn był jeździk-pchacz. Ma 4,5 roku a nieraz przynosi go z garażu i jeździ mówiąc „mój samochodzik na roczek” 😀 Najmłodszy też dostał ale u niego to szału nie robi 😉

  2. Anna Olszańska

    U nas z pierwszych urodzin od początku aż do dziś w użyciu jest lego duplo, drewniane klocki z sorterem w przykrywce i piłka. Pozostałe grające, zwłaszcza mi na nerwach 😀 zmieniły właściciela albo czekają w szafie aż młody podrośnie. Z drogich prezentów to składka na szczepionki wśród bliskich się udała ale to na chrzest który był gdy miała 2 miesiące a teraz w urodziny dostaje kasę na przechowywanie komórek macierzystych bo płacimy roczną składkę

  3. Żyć nie umierać

    U nas dzieci dostawały zabawki grające na roczek ; garnuszek na klocuszek, gitara czy hula kula i jakoś nie zwariowałam od tych zabawek – dodam, że mi hałas nie przeszkadza, a po drugie większość zabawek ma regulator głośniej-ciszej. Poza tym mamy mnóstwo grających zabawek. I jestem już po trzech roczkach, bo synów mam w wieku 10, 8 i 2 latka i z każdej zabawki moi synkowie się mega cieszyli! A dodatkowo największą atrakcją, z której cała trójka moich dzieci korzystała i najmłodszy dziś jeszcze korzysta – to jest to rowerek trójkołowy! Rewelacyjny prezent!

  4. serduszkowamama

    Jak ten czas szybko leci, no nie ? Nim się obejrzałas, a już minął rok. Z prezentami zzawsze kłopot, bo teraz ta moda na dawanie wszystkiego, co elektroniczne..

  5. Mimi

    Zabawki sensoryczne to też mój hit! ja kupiłam swojej małej taki zestaw może nie był najtańszy, ale mała jest zadowolona, a to przecież najważniejsze 🙂


Odpowiedz na „Gosia OstrowskaAnuluj pisanie odpowiedzi