Sprawdź, jak bardzo się pomyliłam! [+ KONKURS Lego]

le6

Nie wiem, jak Ty, ale ja uwielbiam tworzyć, przestawiać, planować. Dobrze toleruję wszelkie zmiany i cenię kreatywność. Jako dziecko uwielbiałam nawlekać koraliki, układać drewniane mozaiki, puzzle i grać w bierki. W nastoletnich czasach plotłam bransoletki z muliny, niszcząc przy tym jeansy, bo przypinałam mulinę agrafkami do spodni. Namiętnie grałam w Eurobusiness. Od prawie siedmiu lat jestem mamą, od półrocza mamą uroczej trójki. Wydawało mi się, że dobrze znam moje dzieci, a w kwestii zabawek niczego im nie brakuje. Ich pokój pęka w szwach do tego stopnia, że czasem trudno do niego wejść, a ja by odsłonić zasłony najpierw przesuwam stopami zabawki niczym pług śnieg. Wczoraj okazało się, jak bardzo się myliłam. Wyszłam na totalną ignorantkę i zaraz Ci opowiem dlaczego. Oceniłam ich potrzeby kierując się własną historią. Sprawdź, jak bardzo się myliłam, bo może i Ty omijasz niektóre zabawki szerokim łukiem, a to własnie one mogą zagwarantować dobrą zabawę całej Waszej rodzinie.

Nie wiem, jak Ty, ale ja dzieciństwie nigdy nie miałam LEGO. Urodziłam się w 1982 roku. Te najbardziej inspirujące klocki świata można było kupić jedynie w Pewexie za miliony monet. Tylko jedna dziewczynka na moim podwórku była w ich posiadaniu. Reszta miała jakieś tańsze odpowiedniki, które szybko się wyrabiały, rozczepiały i tylko najwytrwalsi i najcierpliwsi potrafili się nimi bawić. Mnie w tym gronie nie szukaj. Inna kwestia, że ówczesna kolorystyka LEGO była raczej chłopięca, a małe księżniczki mając wybór zazwyczaj sięgają po róż, fiolet i wszystko, co się świeci. Mamy dziewczynek z pewnością wiedzą o czym piszę. Oczywiście są wyjątki (Ania wiem, że to czytasz i potwierdzasz), ale jednak skoro wyjątki to logiczne, że jest ich zdecydowanie mniej.

Ja nie przepadałam za klockami i nie miałam Lego to i moim dzieciom ich nie kupowałam. I popełniłam błąd.

Pierwsze Lego jakie trafiło w ręce dzieciaków było z serii Duplo. Ktoś je przytargał w prezencie. Ot, fajne klocki – pomyślałam i przez myśl mi nie przeszło, by uczynić z nich jakąś kolekcję. Kolejne były sportowe samochody, które eM. otrzymał za tankowanie paliwa. Te w mig zostały rozłożone przez Maćka na części pierwsze, a mnie zabrakło silnej woli, by je ułożyć na nowo, bo młody podarł instrukcję, matka do najzdolniejszych układaczy klocków nie należy a ojciec uznał, że najrozsądniej będzie je schować do pudła niech poczekają aż dzieci dorosną. Nie od parady na opakowaniach są podane granice wiekowe. My je zlekceważyliśmy to i zainteresowanie zbyt skomplikowanymi klockami było znikome. I tu więc dostrzegam nasz błąd.

Wyobraźcie sobie zatem, jakież było moje zdziwienie, gdy dzieci otrzymały Lego Friends. Już same kolorowe pudełka zapraszały do zabawy. Instrukcja krok po kroku jest czytelna, więc układanie stało się przyjemnością. Przyznam, że i mnie wciągnęła ta zabawa, a eM. który jako dziecko marzył o popularnych klockach dorwał się do największego zestawu i przepadł. Zabawki dotąd zajmujące miejsce na półkach zostały pochowane do pudełek, bo ich miejsce zajęły atrakcyjne, kolorowe i dopieszczone w każdym szczególe plastikowe dziewczyny z miasteczka Heartlake. Przy plaży wzdłuż której skuterem jeździ Mia otworzono Pizzerię. Możecie w niej zjeść prawdziwą, włoską pizzę. Niżej znajduje się pracownia fotograficzna Emmy, cukiernia Stephanie w której powstają ciastka przyjaźni i polubione przez Maćka kreatywne laboratorium Olivii. W tle koncertuje Adrea. Jak dobrze, że podczas zabawy nie przypadło mi w udziale zostać Andreą i śpiewać 😉 Piekłam ciastka i robiłam zdjęcia, ha! Dzieci to jednak znają matkę i nie pozwolą się skompromitować 🙂

Zabawa okazała się tak atrakcyjna i wciągająca, że nie wyszli z pokoju aż do obiadu. Po południu, gdy odwiedziła ich koleżanka znów powędrowali a górę pochwalić się kolekcją. Przed snem poskładali zamówienia na urodziny, Dzień Dziecka, Mikołajki i wszelkie inne okazje na kolejne zestawy Lego, dlatego cieszę się, że podpowiedziałyście mi jak sensownie te klocki przechowujecie. Wygląda na to, że znane na całym świecie klocki opanują i nasz dom. Z komentarzy i fotorelacji na fanpage’u wynika, że i Wasze maluchy uwielbiają Lego. W związku z tym z pewnością ucieszy ich konkurs o którym mam przyjemność Was poinformować. Biorąc w nim udział macie szansę nie tylko na doskonałą zabawę, ale i na rodzinną wycieczkę do Danii oraz coś, co zaintrygowało mnie najbardziej – możliwość spotkania się z projektantami LEGO, którzy zrealizują Wasz pomysł a nawet stworzą minilaleczkę – Waszego sobowtóra.

Jeśli Twoje dziecko chciałoby zamieszkać w mieście Heartlake wystarczy, że:

  1. Zbuduje własne miejsce, w którym byłoby miło spędzać czas z przyjaciółmi. Skorzystajcie przy tym z prawdziwych klocków lub programu LEGO Digital Designer (dostępnego wyłącznie w języku angielskim). Duże, małe, przytulne, zabawne, zwariowane, a może zupełnie inne? Gdzie byłoby najmilej znaleźć się z przyjaciółmi? Kreatywność nie zna granic.
  2. Wykonajcie 4 zdjęcia lub zrzuty ekranu przedstawiające Wasz projekt.
  3. Prześlijcie zdjęcia lub zrzuty ekranu do galerii konkursowej – tutaj.

Jak wygląda harmonogram konkursu?

Najczęściej zadawane pytania i odpowiedzi na nie znajdziesz tutaj – klik!

Szczegółowy regulamin konkursu znajdziesz tutaj – klik!

Moje przedszkolaki już zaczęły wymyślać i rysować swoje wymarzone miejsca. Za kilka dni wspólnie wybierzemy najlepsze pomysły i wyślemy zgłoszenie. I Wy dajcie się porwać klockowemu szaleństwu! Ostatecznie taka nie tylko pozwala polecieć myślami do krainy fantazji, ale pobudza kreatywność i zaszczepia w dzieciach nitkę rywalizacji, która przyda się w przyszłości.

Powodzenia!



There are 4 comments

Add yours
  1. Żaneta Bomba

    Poczatek wpisu jakbym czytala o sobie 🙂 a okazalo sie ze jednak jestes nieco starsza 🙂 tez lubimy lego, maly dopiero raczkuje w tym temacie, ale duplo np niedawno sprzedalismy bo bylo zerowe zainteresowanie, teraz stawiam juz na normalne.

  2. Odnova

    U nas również króluje lego. Starszak fascynuje się ostatnio lego policją, młodszy natomiast ćwiczy motorykę małą klockami lego duplo. Fajnie, że estetyka idzie w parze z jakością 👍🏼.


Odpowiedz na „Żaneta BombaAnuluj pisanie odpowiedzi