Tu i teraz z dzieckiem półrocznym, 5 i 7-letnim

m1

Koniec miesiąca to zawsze dla mnie czas podsumowań i postanowień, również w kwestii wychowania trójki. Każde rośnie, rozwija się, zmienia, każde codziennie potrzebuje mamy, a mama jest tylko jedna. Dziś podpowiem Wam, co udało mi się wprowadzić w życie w kwestii bycia mamą, jaką chcę być. Niektóre z tych rzeczy praktykuję od 30 kwietnia 2010r. – wtedy zostałam mamą po raz pierwszy, innych nauczyłam się w trakcie a o jeszcze kolejnych przeczytałam w mądrych książkach, dopiero wprowadzam je w życie i obserwuję, jakie dobre zmiany ze sobą niosą. Będzie zatem post czytaczkowy. Mam nadzieję, że i Ty coś od siebie dorzucisz by zainspirować inne mamy do utrzymania korony na wiele lat.

Nie od dziś wiadomo, że mama jest tylko jedna i że ta korona się nam należy, bo w oczach naszych dzieci jesteśmy najpiękniejsze, najlepsze i najukochańsze na świecie. Mamy ją. Możemy osiąść na laurach, bo przecież ten mały szkrab i tak będzie nas kochał. Możemy nie robić nic, choć nie znam takiej mamy, która każdego dnia nie chciałaby malować uśmiechu na tej małej twarzy. Żadna z nas nie jest doskonała, ale nasze maluchy i tak widzą nas jako obraz najdoskonalszy z możliwych. Przynajmniej na starcie, bo mniej więcej do ukończenia przedszkola maluchy akceptują nas bezrefleksyjnie. Później zaczynają to weryfikować, stają się bardziej zamknięci, chcą byśmy szanowały ich prywatność, nie zwierzają się już nam z każdego swojego niepowodzenia czy problemu, a czasem nawet buntują i z opowiadań mam nastolatków wiem, że bunt 2-latka to przy tym bułka z masłem.

Co robię, by wzmacniać relacje z dziećmi?

Staram się każdego dnia pobyć z każdym maluchem sam na sam. Tak, aby czuł, że ma mnie na wyłączność. Tak, by ta chwila była wyjątkowa, choć często z pozoru wydaje się krótka i banalna. Tak, by budować więzi, których nikt nigdy nie będzie w stanie przerwać. By wzmacniać naszą miłość i pielęgnować ją. Być tu i teraz. Być tylko z nim. Z moim ukochanym dzieckiem. A że dzieci mam trójkę to dzielę ten czas na troje. Tu nie ważne jest ile tak naprawdę tego czasu wygospodarujesz. Nie musisz dzielić po równo. Ważne, by w tej jednej chwili Twoje dziecko poczuło się wyjątkowo. I by te Wasze rytuały odpowiadały Waszym potrzebom, bo czynione na siłę nie mają mocy.

Z Hanią (6m-cy) sytuacja jest najprostsza. Karmię piersią, przewijam, noszę. Tych wspólnych momentów jest mnóstwo, bo mała jest w takim wieku, że wymaga stałej opieki, zainteresowania, czułości. Oczywiście część tych rzeczy, zwłaszcza w nocy, jest robiona mechanicznie. Zastanawiałam się, co takiego mogę robić z niemowlakiem i tym sposobem:

  • całuję te małe urocze stopki podczas każdego przewijania,
  • kręcimy się w kółko,
  • robimy miny do lusterka,
  • głaskam, miziam, łaskoczę,
  • czytam jej,
  • opowiadam o tym, co robię nawet wtedy, gdy zmywam podłogę a ona siedzi w bujaczku lub walczy na macie,
  • kręcimy się na krześle obrotowym.

Tak, wiem, ostatni punkt mógł Cię zdziwić. Nie praktykowałam go przy starszakach, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak pozytywie może wpływać na rozwój maluchów. W piśmie medycznym „Science” opublikowano wyniki eksperymentu polegającego na tym, że cztery razy w tygodniu przez 30 dni dzieci siadały dorosłym na kolanach i kręciły się na krześle obrotowym. Badano maluchy w wieku 3-13 miesięcy. Badania wykazały, że dzieci te szybciej uczyły się siadać, raczkować, wstawać i chodzić. Za 9 miesięcy postaram się do tego odnieść.

Pamiętaj, że niemowlaka nie da się rozpieścić, a często noszony, przytulany i całowany czuje się bezpieczny i kochany. A przecież o to Ci chodzi.

Maciek to już prawie 5-letni mężczyzna. Nasze relacje są inne niż w przypadku dziewczynek. Mam wrażenie, że bardziej przytulaśne. To właśnie on z całej mojej trójki najbardziej potrzebuje atencji, a że gada jak najęty (po mamusi) to potrafi się o nią skutecznie upominać. To facet, który przy drobnym zadraśnięciu przybiega do mamusi po plasterki. Nie jeden, a kilka. Przyklejam te plasterki bardzo starannie i widzę, jak na małej twarzy pojawia się uśmiech. W naszej apteczce plasterków z bohaterami bajek czy członkami reprezentacji w piłkę nożną zawsze dostatek. Noszę je także w portfelu. To samo z uderzeniem, czy upadkiem. Trzeba pocałować zranione miejsce i momentalnie przestaje boleć. Wieczorem trzeba synka przykrywać ulubionym kocykiem. Zdarza się, głównie podczas choroby, że prosi o to i w nocy, bo jak mały facet choruje to niczym to nie odbiega od choroby dużego faceta. Jeśli chodzi o rytuały z 5-latkiem to skupiam się, by w trakcie naszego czasu robić to, co jemu sprawia radość, co lubi robić i tym sposobem:

  • co weekend miksujemy ciasto na naleśniki, gofry, czy bitą śmietanę (Maciek uwielbia miksować, a ja lubię dzieci w kuchni),
  • spacerujemy szukając ślimaków, śladów sarenek albo kolejnej kałuży w której oboje możemy razem poskakać,
  • zimą organizujemy bitwy na śnieżki, w domu na poduszki,
  • latem odbywamy rowerowe wycieczki sam na sam,
  • wspólnie wyprowadzamy psa podczas których ja głównie słucham, bo on wciąż nadaje,
  • czytamy o dinozaurach, Autach i Królu Lwie,
  • robimy popcorn i oglądamy jego ulubioną bajkę,
  • szykuję mu kanapki z serduszkiem lub uśmiechem.

7-letnia Lenka to już duża dziewczynka, ale i jej rytuały miłości są potrzebne w prawidłowym rozwoju. Moja córka uwielbia wspólny czas i często sama dopytuje, kiedy zrobimy coś tylko we dwie. To, że na świecie pojawiła się Hania oczywiście wpłynęło na ilość tego czasu, ale nie na jego jakość. Często dziecku wystarczy kwadrans, a tyle w ciągu doby z pewnością jesteś w stanie wygospodarować. Zwróć też uwagę na drobne gesty, które moga wywołać uśmiech i ciepło w serduchu. Co robię z moją siedmiolatką?

  • wspólne treningi, a w najbliższych planach babski wypad na siłownię,
  • po wizycie u dentysty zawsze idziemy do kina, a później na obiad i lody,
  • w piątki malujemy paznokcie na wszystkie kolory świata,
  • stroimy się obwieszając moją biżuterią jak choinki,
  • bawimy się w kawiarnię jej mini ceramicznym zestawem,
  • tworzymy mapy marzeń i kolaże z fragmentów ulubionych rysunków, umieszczamy w ramie i wieszamy nad biurkiem,
  • parzę jej herbatę w mojej ulubionej filiżance i udajemy, że jesteśmy księżniczkami,
  • drukuję kolorowanki z baletnicami, które uwielbia i wspólnie wyklejamy je cekinami, bo młoda kocha wszystko, co się świeci,
  • pakując jej przekąskę na basen czy akrobatykę wycinam papierowe serduszko i piszę na nim Lenka.

Miłość dziecku możesz okazywać na milion sposobów i z pewnością bez problemu wymienisz kilkanaście Waszych ulubionych. Grunt to być wtedy z nim tu i teraz, utrzymywać kontakt wzrokowy, przytulać, głaskać, sprawiać by się w tym czasie poczuło jedyne na świecie. Wychowuj z miłością, przekazuj wartości, bądź przykładem i inspiracją, a Wasze relacje zawsze będą wyjątkowe.

Nie masz właściwych wzorców z domu albo brak Ci pomysłów na zabawę z dzieckiem? Sięgnij po lektury, którymi ja się inspiruję i które jako mama polecam:

„Mocno mnie przytul. Jak zbudować i utrzymać silną więź w rodzinie.” Carlos Gonzalez

„365 pomysłów jak wychować wspaniałe dzieci, czyli jak stworzyć zdrową i szczęśliwą rodzinę.” Sheila Ellison, dr Barbara Barnett

Obie pozycje kupiłam na allegro.



There are 10 comments

Add yours
  1. Aga

    Mam dwie dziewczynki lat 7 i 2 oraz trzecie w drodze. Z każdą staram się spędzać maksymalną ilość czasu. Staram się też żeby było między nimi jak najmniej zazdrości. I to procentuje bo obie bardzo są za sobą. A starsza już nie może doczekać się maluszka.

  2. Pani Miniaturowa

    Wiesz, może i Zabiegana Mama, ale jaka kochana! Z uśmiechem i rozrzewnieniem czytałam, jak spędzasz czas z dziećmi! Jesteś świetna w tym co robisz i Twoje dzieci z pewnością Ci się kiedyś odwdzięczą za poświęcony im czas. Brawo!
    Pozdrawiam gorąco!

  3. New Life Easier

    Kurcze, to co ty robisz dla swoich dzieci to mistrzostwo świata, lub jakby powiedziała moja siostrzenica „czaderskie”. Tak powinien zachowywać się rodzić kilku dzieci, dla każdego znaleźć czas. Jeśli udaje Ci się to, to szacunek dla ciebie 🙂

  4. asia amelushka

    Uwielbiam czytać takie pozytywne teksty, w których nie pojawia się narzekanie typu „oj mam trójkę dzieci, jaką ja jestem biedna”. Podziwiam Cię za Twoje podejście i optymizm, a z drugiej strony zazdroszczę, bo masz trójkę do przytulania i trzy serduszka, które kochają Cię bezwarunkowo☺


Odpowiedz na „Pani MiniaturowaAnuluj pisanie odpowiedzi