Zupa kalafiorowa na 3 sposoby

zupa kalafiorowa na trzy sposoby

Upał nie sprzyja staniu przy garach, a przynajmniej ja nie lubię. W weekendy ratuję się grillem, w tygodniu jemy domowo, ale lekko. Apetyt zimą znacznie różni się od tego, który odczuwamy latem. Częściej stawiamy na sałatki, warzywa na parze, czy makaron z truskawkami. Mimo to zupy są w naszym domu całoroczne. Głównie z uwagi na dzieci, ale i na moją miłość do kremów. Dziś przedstawiam Wam klasyczną zupę kalafiorową w trzech wariantach. Dowiecie się, jaką zupę najchętniej zjadają moje dziewczyny, jaką synek a po którą sięgam ja, czyli Zabiegana Mama. Na koniec rozwiązanie zagadki z fanpage’a 🙂 Zapraszam!

Przepis na zupę kalafiorową

Startujemy od bazy, czyli klasycznej zupy kalafiorowej. Do jej przygotowania potrzebujecie włoszczyznę, ziemniaki, kalafior, koperek i natkę pietruszki. Gotowanie zaczynam od bulionu. Raczej nie gotuję nigdy na mięsie chyba, że bazą moich zup jest rosół. Jeśli gotuję od podstaw to szklę na maśle klarowanym pokrojoną na drobno cebulę, dorzucam marchew i pietruszkę pokrojone w kostkę oraz por w talarkach. Duszę chwilę a następnie wrzucam do garnka z bulionem. Bulion zazwyczaj robię w thermomixie i przechowuję w małych słoiczkach w lodówce. Jeśli awaryjnie korzystam z kostek to wybieram te mniej popularne i droższe – bio, czytając skład. Do gotującej się zupy wrzucam ziemniaki pokrojone w kostkę, a po chwili różyczki kalafiora. Te z kolei płukam wcześniej na durszlaku pod ciepłą wodą i przelewam wrzątkiem. Zupę doprawiam delikatnie solą, pieprzem i curry. Nigdy nie zabielam zup. Jeśli chcę uzyskać je bardziej treściwe to wybieram kilka różyczek kalafiora, miksuję je i takim kalafiorowym puree zagęszczam zupę. Unikam mąki i śmietany, bo to zbędne kalorie, które zabijają genialny smak zup. Na koniec dodaję posiekany koperek i natkę pietruszki. I tak oto w zaledwie kilkanaście minut moja zupa kalafiorowa jest gotowa!

Dodatki do zupy kalafiorowej: makaron, szynka, grzanki.

Moje dzieci kochają makaron, dlatego ten znajduje się prawie w każdej ich zupie. Dodatkowo Lenka ma ostatnio wstręt do mięsa, a że ja w jej wieku odczuwałam podobny i byłam zmuszana do jedzenia kotletów, gulaszy itp. to sama córki nie zmuszam. Nie chce to nie je. Mija jej to okresowo i później znów wraca. Nie przejmujemy się tym zupełnie i dlatego zupa w wersji dla Leny wygląda tak:

Maciek natomiast to typowy mięsożerny facet. On uwielbia mięso i to dla niego specjalnie dorzucam podsmażone wcześniej plasterki szynki. Tę kupuję zawsze z najwyższej półki licząc na to, że cena jest adekwatna do zawartości mięsa w mięsie i że jest tam mniej syfu, bo że jakiś jest to wiadomo. Gdybym gotowała na mięsie to zamiast szynki pływałyby w niej kawałki indyka.

Kiedy wersje dla dzieci są już gotowe, odlewam część zupy, dodaję pieprz, curry i miksuję całość na krem. Moja miłość do kremów sprawia, że mogłabym jeść je codziennie. Zdecydowanie bardziej wolę kalafiorową w takiej formie. Polewam ją sobie odrobiną oliwy z oliwek lub oleju rydzowego, posypuję grzankami i natką pietruszki, czasem prażonymi ziarnami (słonecznik, dynia). Taka mi smakuje najbardziej!

A Wy na którą decydujecie się najczęściej? Czym podkręcacie smak kalafiorowej? Stawiacie na klasykę, czy dodajecie do niej coś ekstra?

Na koniec informacja dla Czytelniczek. Zagadkę na fanpage’u najszybciej poprawnie rozwiązały: Natalia Woźniak i Patrycja Piekarska Hasiuk. Dziewczyny, gratuluję! I proszę o dane do wysyłki upominków 🙂

 

 



There are 9 comments

Add yours
  1. Wyrodna Matka

    Super jest to, ze zupę gotujesz raz, a wychodzą z niej trzy zupełnie różne dania 🙂 Super 🙂 Jak bym jadła zapewne również zupę – krem, bo tak jak Ty uwielbiam zupy w tej postaci. Moje dziecko (chwała Bogu!) uwielbia zupy, więc pewnie zjadłoby każdą z pokazanych przez Ciebie 🙂

  2. Karolina wNaszejBajce.pl

    Wszystkie sposoby wyglądają pysznie! Nie robiłam nigdy kalafiorowej z makaronem, czy szynką, a dzieciom pewnie taki sposób bardzo by zasmakował. Ja robię klasycznie, wszystkie warzywa ścieram i gotuję na mięsie. Potem blenderuję synkowi i mężowi bo lubią krem, a ja z dwójką pozostałych jemy „normalnie” 😉 Także u nas również różne są gusta zupy kalafiorowej.


Odpowiedz na „Mama z wyboruAnuluj pisanie odpowiedzi