No i mamy tydzień, czyli dzień pomiarów na analizatorze składu ciała. Umówiłyśmy się z Kamilą, że ważenie, notowanie i menu ustalamy wspólnie, zatem byle do 11:00 😉
Dzień zaczęłam o 7:00 od szklanki ciepłej wody z cytryną. Miałam 20 minut na szybki spacer z psem, bo eM. szykował się do pracy. Bez wahania założyłam ulubione buty do biegania (asics) i przebiegłam 2km.
Lucky dodatkowo zaliczył pogoń za zającem, więc wrócił, napił się wody i padł 🙂
Menu na dziś to:
7:45 ŚNIADANIE
2 kromki chleba żytniego na zakwasie
6 łyżeczek serka wiejskiego
talerz warzyw (sałata lodowa, 1 pomidor, listki bazylii)
zielona herbata
10:30 DRUGIE ŚNIADANIE
koktajl: zmiksowane 5 truskawek, wlane do kieliszka, a następnie delikatnie dolana maślanka zmiksowana wcześniej z waniliowym koktajlem proteinowym
13:30 OBIAD
Filet z dorsza (200g) posypany obficie mieszanką ziół i zapieczony w piecu + warzywa na parze
16:30 PODWIECZOREK
1 gruszka
19:30 KOLACJA
leczo (cukinia, papryki, cebula, pomidory, filet z kurczaka, zielenina z parapetu, przyprawy)
Leczo będzie jednocześnie moim jutrzejszym obiadem.
Środowa aktywność to spontaniczny bieg 2km, 2 spacery z psem, 3 serie po 15 przysiadów. Wyzwanie skakankowe Skakankowe LOVE w dziesiątym dniu zakłada regenerację, więc moje łydki odpoczywają, ale czuję je głównie chodząc po schodach 🙂 Pamiętam też oczywiście o wodzie (Muszynianka niegazowana, min. 2 litry)
Pomiary, % i wagę podsumowujące pierwszy tydzień dodam w osobnym wpisie jeszcze dziś.
Aktywnego dnia Zabiegane Mamy!
ten dorsz na ile stopni i jaki czas? wygląda smakowicie 🙂
Kasia dorsz na ok.20-25 minut, 180 stopni.